Polscy naukowcy niechętnie walczą o pieniądze z Horyzontu 2020, wartego 80 mld euro europejskiego programu na rzecz badań. W pierwszym półroczu tego roku uczelnie i instytuty badawcze zdobyły ok. 6,5 mln euro dofinansowania z H2020. Dla porównania - w tym samym czasie przedsiębiorcy wywalczyli prawie 10 mln euro.
Gdy w poprzedniku Horyzontu, 7. Programie Ramowym, średnie dofinansowanie na polskiego uczestnika lekko przekraczało 200 tys. euro, to teraz w przypadku uczelni ta średnia spadła o prawie 30 proc. Co się stało? Eksperci mówią jednym głosem: to wina decyzji Komisji Europejskiej. Komisja zablokowała wypłacanie premii za udział w Horyzoncie. Wtedy polscy uczeni stracili motywację.
Brak premii = brak motywacji
W 7PR uczestnictwo w projektach badawczych było premiowane. - To mobilizowało naukowców z Polski, bo najaktywniejsi mogli otrzymać dodatek do honorarium zbliżający ich dochody do poziomu profesorów z Europy Zachodniej - przyznaje prof. Tomasz Szmuc, prorektor ds. Współpracy Akademii Górniczo-Hutniczej.
W Horyzoncie 2020 premie (do 8 tys. euro) możliwe są tylko wówczas, gdy naukowiec wykonuje prace niebędące w jego obowiązkach służbowych. - A my właściwie wszystkie zadania, które wykonujemy przy projektach, w tym głównie badania, mamy zapisane w obowiązkach. Czyli, mówiąc kolokwialnie, te pieniądze są bardzo trudne „do ugryzienia”. A to na wielu kolegów może wpływać demotywująco - tłumaczy prof. Tomasz Szmuc.
Jak dodaje Zygmunt Krasiński, dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego do Programu Ramowego Horyzont 2020, polscy naukowcy mają znacznie niższe wynagrodzenie podstawowe niż ci z Europy Zachodniej. - Stąd bez premii spada ich motywacja do dokonywania dodatkowego wysiłku. I to już chyba widać - mówi.
- Przyjęta przez Komisję zasada znaczącego ograniczenia premii w polskich warunkach nie jest dobrym rozwiązaniem. Analizując wpływ tej decyzji należy wziąć pod uwagę różnice pomiędzy zarobkami naukowców w Polsce, a w zarobkami ich kolegów krajach tzw. starej Unii oraz, konieczne dla realizacji projektów, nakłady pracy i czasu ponoszone kosztem innej działalności naukowej. Pozbawienie uczestników projektów H2020 tej dodatkowej gratyfikacji za ich pracę powoduje w efekcie mniejsze zainteresowanie programem - przyznaje Krzysztof Szymański, rzecznik prasowy Politechniki Warszawskiej.
Na granicy prawa
Teoretycznie sami rektorzy mogą premiować najbardziej aktywne zespoły. Tylko problem znów jest w uzasadnieniu, za co są dodatkowe pieniądze. - Jeśli ta nagroda jest za pracę wykonywaną w ramach obowiązków, to istnieje uzasadniona obawa, że w ten sposób rektor złamie zapisy Horyzontu 2020 o warunkach przyznania dodatkowego wynagrodzenia. Tak koło się zamyka - twierdzi prorektor AGH.
Można próbować obejść prawo, np. przez zatrudnienie się naukowca na częściowym etacie w firmie prywatnej i prowadzenie przez niego prac tam. W takiej sytuacji to firma będzie mu wypłacała wynagrodzenie. Tyle, że jest to niewygodne dla uczelni.
Ministerstwo planuje odsiecz
Od kilku miesięcy sygnały o problemach z premiami docierają do Ministerstwa Nauki. - Rzeczywiście zmiana zasady wynagradzania może przełożyć się na motywację do udziału w Horyzoncie 2020 - mówi Łukasz Szelecki, rzecznik resortu. Jak zapewnia, ministerstwo przygotowuje instrumenty niwelujące tę sytuację.
- Będziemy premiować zespoły, które będą realizowały projekty w Horyzoncie 2020. Ponadto wprowadzimy zmianę oceny parametrycznej jednostek naukowych, która będzie premiowała jednostki realizujące projekty w ramach Horyzontu 2020 - dostaną one więcej środków z naszej dotacji statutowej - ujawnia rzecznik.
To nie są nowe deklaracje. Gdy Polsce, przy wsparciu m.in. Czech, nie udało się wynegocjować z Komisją Europejską utrzymania premii, to już wówczas poprzednie kierownictwo resortu zaczęło się zastanawiać, jak zrekompensować to naukowcom. - To trwa i nie należy się dziwić, bo ministerstwo zapewne napotyka na podobne przeszkody natury formalnej jak rektorzy - przekonuje prorektor AGH. - W dodatku, i w jednym, i w drugim przypadku mamy wątpliwości, czy ze środków uczelni lub budżetu przyznawać premie za prace na rzecz projektów unijnych - dodaje
Horyzont obniży ocenę uczelni?
- Rola uczelni będzie znacznie słabsza, osłabi to ich budżet przez brak kosztów pośrednich, a ponadto uczelnia będzie miała istotnie mniejsze prawa do zaliczenia projektu do dorobku, co z kolei wpłynie na obniżenie oceny jej działalności naukowej. Należy z kolei przypomnieć, że wspomniana ocena ma wpływ na wysokość tzw. „dotacji na podtrzymanie potencjału badawczego” przyznawanej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego - opisuje prof. Tomasz Szmuc.
Zygmunt Krasiński obawia się, że z braku premii wyniknie jeszcze jedno zagrożenie: młodzi, bardziej otwarci i bardziej ambitni naukowcy mogą wyjechać na Zachód i tam zacząć pracować w projektach za wyższe stawki.
- Już dziś, niezależnie od programów o których mówimy, dostrzegamy zjawisko emigracji zdolnych specjalistów ze wszystkich dziedzin – podobna sytuacji jest dostrzegana wśród naukowców. Jest to fragment większego problemu, którego jedynym rozwiązaniem jest zapewnienie młodym ludziom warunków do realizacji swojego potencjału w kraju i umożliwienie im osiągania zarobków zapewniających nie tylko godne życie, ale również realizację planów osobistych i zawodowych. To kwestia przyjmowanej polityki społecznej i celów, jakie przyświecają osobom odpowiedzialnym za zarządzanie naszym krajem - podkreśla Krzysztof Szymański.
Słabsza pozycja uczonych
Premie to nie jedyny, choć najpoważniejszy problem naukowców. Jednak ogółem, w porównaniu z 7PR, w H2020 ich rola osłabła. H2020 podzielony jest na trzy obszary priorytetowe: Doskonałość w Badaniach Naukowych, Przywództwo Przemysłowe, Wyzwania Społeczne. W pierwszym obszarze będzie trudniej uzyskać sukces uczelniom polskim, gdyż dużą rolę odgrywać będzie pozycja instytucjonalna, np. przynależność do sieci LERU (League of European Research Universities), do której należy 21 uczelni wyłącznie ze „starej Europy” To zmniejsza nasze szanse ubiegania się o te środki.
W drugim obszarze to przedsiębiorcy otrzymują dotacje na zamawianie prac badawczo-rozwojowych. Czyli to oni, a nie naukowcy, koordynują całe przedsięwzięcie, decydują o doborze partnerów i rozdziale środków. To oznacza, że uczeni, którzy mają być brani pod uwagę, muszą o to zawalczyć i udowodnić swoją wartość.