Dużo się działo i dużo zmieniało – wbrew temu, co może się wydawać, często na lepsze. Rok 2014 przez wielu ekspertów wskazywany był jako kluczowy dla rozwoju polskiej gospodarki i w grudniu można z czystym sumieniem zgodzić się z tym stwierdzeniem. Oto wydarzenia, sytuacje i zjawiska, które miały największy wpływ na polską gospodarkę.
Słynna ustawa spowodowała założyła przejęcie przez państwo 153 miliardów złotych oszczędności zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Jednocześnie wprowadzono mechanizm, według którego każdy, kto chce pozostać w OFE, musi przesłać do ZUS-u specjalne pismo. Jeśli ktoś tego nie zrobił, zostanie automatycznie wypisany z OFE, a jego oszczędności przeniesione do ZUS-u. Przy czym nawet pozostanie w OFE ostatecznie skazuje nas na ZUS – na 10 lat przed przejściem na emeryturę nasze środki stopniowo będą zabierane z OFE do ZUS-u. Ostatecznie w pierwszym "oknie transferowym" na pozostanie w OFE zdecydowały się ponad 2 miliony osób.
Dla wielu specjalistów od systemu emerytalnego jasne jednak jest, że ustawa, która weszła w życie w 2014 roku, to tylko przygrywka przed głównym ruchem: całkowitą likwidacją Otwartych Funduszy Emerytalnych. Szczególnie ostro reformę skrytykowała Komisja Nadzoru Finansowego, ustami jej wiceprezesa Lesława Gajka:
Reforma przełożyła się na bezpośrednie skutki gospodarcze: ZUS przejął 51,5 proc. aktywów OFE, wartych łącznie ponad 150 miliardów złotych. Dzięki takiemu zabiegowi spadł dług publiczny o 130 mld złotych, czyli ok. 9 proc. PKB. 19 miliardów trafiło do Funduszu Rezerwy Demograficznej i FUS-u, a więc posłużą zapewne do wypłacania emerytur na bieżąco, biorąc pod uwagę dotychczasowe poczynania rządu PO/PSL z Funduszem.
2. Konflikt na Ukrainie
Rosyjskie embargo
Jak zapowiadał wicepremier Janusz Piechociński, embargo na owoce i warzywa może kosztować nas 0,6 proc. PKB. Jak z kolei oszacowała Komisja Europejska, polski eksport jabłek jest branżą, która najbardziej ucierpiała na skutek rosyjskich sankcji. Według wstępnych szacunków Ministerstwa Gospodarki, Polska straci na embargu nawet 500 mln euro, a więc ponad 2 miliardy złotych.
Wycofać musimy większość produktów, które przeznaczone były na rynek rosyjski – sprzedać uda się prawdopodobnie tylko ok. 20 proc. z nich. M.in. w związku z tym MG planuje przeznaczyć 3 miliardy złotych na wsparcie polskiego eksportu i przekierowanie go z Rosji na inne kraje.
Potrzebne zmiany w energetyce
Wojna za naszą wschodnią granicą uzmysłowiła Polsce jednak głównie jedną rzecz: musimy szybko i skutecznie uniezależnić się od rosyjskich dostaw gazu. Chociaż bezpośrednim skutkiem konfliktu nie było np. przerwanie dostaw gazu, to relacje obu państw są teraz zdecydowanie chłodniejsze. To zaś skutecznie utrudnia Polakom walczenie o swoje interesy, przy i tak już słabej pozycji negocjacyjnej.
Odpowiedzą na te dylematy miała być rządowa strategia energetyczna do 2050 roku. Niestety, eksperci dość jednoznacznie skrytykowali dokument, zarówno od strony technicznej, jak i merytorycznej. Główny pomysł rządu na rozwój energetyczny Polski to utrzymywanie dominującej pozycji węgla w kraju, ale realnych alternatyw dla dostaw rosyjskich surowców tam nie odnajdziemy.
3. Zmiana prawa o zamówieniach publicznych
Niezbyt głośna, ale istotna zmiana w prawie. Od października 2014 roku cena nie może być jedynym kryterium we wszystkich przetargach, które nie dotyczą przedmiotów zamówienia powszechnie dostępnych na rynku i o ustalonych standardach jakościowych. W skrócie: to koniec z najniższą ceną jako głównym kryterium wygrywania publicznych przetargów.
Zmiana prawa przyczyni się nie tylko do polepszenia jakości inwestycji – chociażby w branży budowlanej czy IT - ale również wyeliminuje sytuacje, w których firmy traciły na kontraktach, np. ze względu na duże skoki cen materiałów budowlanych już po rozpoczęciu realizacji inwestycji. Niedoceniona przez polskie media, ale bardzo istotna zmiana w prawie.
4. Nowa ordynacja podatkowa
Choć jeszcze nie wprowadzona, już budzi ogromne emocje. Ministerstwo Finansów chce, by ustawa trafiła do Sejmu na początku stycznia 2015 roku. W 2014 r. MF ukończyło projekt, którego głównym elementem jest tzw. „klauzula obejścia prawa”. Według niej kara dopłaty może zostać nałożona na każdego, kto według fiskusa dopuści się obniżenia, uniknięcia lub odsunięcia w czasie opłaty podatków w taki sposób, aby przyniosło to firmie poprawę sytuacji finansowej "w istotnej mierze". „Istotna miara” nie została tu określona, co w zasadzie zostawia urzędnikom duże pole do interpretacji, który przedsiębiorca złamał prawo i musi dopłacić.
Na swoim blogu przed uznaniowością w nowej klauzuli przestrzegał prof. Andrzej Blikle:
5. Górnictwo - idzie nowe
Jedną z ofiar sytuacji w górnictwie był niedawno Mirosław Taras, do listopada 2014 prezes Kompanii Węglowej. Spółki, która obecnie posiada trzy rentowne kopalnie, a po pierwszym półroczu 2014 r. zanotowała 342 miliony zł straty, przy 228 mln straty w całym 2013 roku. Taras miał zmienić losy KW, ale nie udało mu się, za co zapłacił stanowiskiem. Taras od początku swojego urzędowania podkreślał, że rentowność kopalnie mogą uzyskać głównie na skutek restrukturyzacji.
Ta jednak trudna jest do przeprowadzenia ze względu na protesty pracowników i związaną z tym presję polityczną. Przypomnijmy, że Donald Tusk zgodził się na przesunięcie Kompanii Węglowej płatności zaległego ZUS-u – prawie 300 mln złotych. Na takie traktowanie nie mogą liczyć małe i średnie firmy, tworzące ok. 70 proc. polskiego PKB.
Jedyna nadzieja na poprawę w sektorze węglowym to zmiana warty w ministerstwie gospodarki. Wojciech Kowalczyk zastąpił tam na stanowisku wiceministra gospodarki ds. górnictwa Tomasza Tomczykiewicza. Kowalczyk to ekspert, który może nie bać się politycznej presji ze strony związków zawodowych. Jeśli zestawić tę zmianę z ogłoszonym na łamach „Financial Times” - a nie w polskich mediach – ostrym planie ratowania górnictwa, 2015 rok może okazać się pod tym względem bardzo gorący.
6. Przyspieszenie internetu przez UKE
W mainstreamowych mediach niewiele mówiono o tych wydarzeniach, ale z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa i gospodarki są one o wiele ważniejsze niż chociażby ratowanie kopalni.
Uwolnić inwestycje
Pierwszym istotnym ruchem UKE było tzw. „uwolnienie internetu”. Chodziło o zlikwidowanie istniejącego od 2007 roku obowiązku udostępnienia infrastruktury szerokopasmowego internetu przez Orange. Gdy obowiązek nakładano, ówczesne TPSA było monopolistą rynku – gdy jednak osiągnięto w 76 gminach odpowiedni poziom konkurencji, UKE postanowiło zdjąć tam z Orange kajdany. Regulator przewiduje, że pójdą za tym liczne inwestycje w infrastrukturę szerokopasmowego internetu w Polsce. W tej chwili francuskiemu telekomowi po prostu nie opłaca się inwestować w nowoczesne łącza. Musiałby je udostępniać innym - a internet oferować klientom drożej, bo operatorzy pracujący na sieciach Orange nie ponoszą kosztów utrzymania tej infrastruktury. Jak komentuje prezes zarządu firmy Bruno Duthoit, dla stacjonarnego internetu to przełomowa decyzja UKE.
Aukcja częstotliwości
Drugim ruchem UKE, który przyspieszy rozwój sieci w Polsce, było rozpoczęcie aukcji częstotliwości z zakresu 800 i 2600 MHz, czyli również tych niezbędnych do budowania sieci LTE. Rozwój tego typu infrastruktury to jedna z głównych metod do spełnienia celów Europejskiej Agendy Cyfrowej. Według niej, do 2020 roku każdy mieszkaniec Polski ma mieć dostęp do internetu o prędkości co najmniej 30 Mb/s. Dodatkowo, aukcja ma zasilić budżet kwotą nawet 1,8 mld złotych.
Z punktu widzenia gospodarki tymczasowo najważniejsze są wydarzenia wymienione jako pierwsze. Ale to właśnie te ostatnie – dotyczące rozwoju internetu – mogą okazać się najważniejsze z długofalowej perspektywy. Jak bowiem tłumaczyła w wywiadzie dla naTemat prezes UKE Magdalena Gaj, sieć to dzisiaj krwiobieg gospodarki.
Należałoby zachować filar kapitałowy, a nie doprowadzać do jego likwidacji. Czy rzeczywiście te zmiany grożą likwidacją? Wydaje się, że tak, prędzej czy później. Te propozycje są tak źle skonstruowane, że doprowadzą paradoksalnie, że będzie tak źle, że jedynym wyjściem będzie zlikwidowanie OFE. (...) Wprowadza się cząstkowe rozwiązania w systemie, które - gdyby były inaczej w całości pomyślane, to mogłyby być pożyteczne. Natomiast w takim zestawie, w jakim je zaproponowano, one działają przeciwko interesowi ubezpieczonego, członka systemu ubezpieczeń społecznych.
Paweł Nierada, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego
Po takim dokumencie spodziewałbym się większego zdecydowania i większej jednoznaczności we wskazywaniu kierunku rozwoju, w tym także nakreśleniu pewnych kamieni milowych, które pozwalałyby potem otoczeniu rynkowemu w sposób właściwy oceniać możliwości inwestycyjne i organizować finansowanie konkretnych strategii energetycznych. Czytaj więcej
Cytat za portalem euroinfrastructure.eu
Bruno Duthoit, prezes Orange Polska
Dla stacjonarnego internetu przełomowym wydarzeniem 2014 roku była deregulacja na terenie 76 gmin, która moim zdaniem przysłuży się do upowszechnienia technologii światłowodowej, która zacznie docierać bezpośrednio do domów Polaków. W biznesie - ale nie tylko - coraz chętniej wybieraliśmy rozwiązania „w chmurze”, ale zarazem dostrzegaliśmy potrzebę większego dbania o bezpieczeństwo danych. Wyciek prywatnych zdjęć hollywoodzkich gwiazd z icloud nieumyślnie „przysłużył” się edukacji i uświadomił, że w cyfrowym świecie trzeba bardziej myśleć o swojej prywatności. Przenoszenie ogromnej ilości danych do internetu wymaga większej ochrony przed cyber-atakami, których skala z roku na rok rośnie. Chcę też wspomnieć, że w mijającym roku obserwowaliśmy większe zainteresowanie technologiami typu „smart cities”, pozwalającymi mam żyć wygodniej i oszczędniej. Za sprawą funduszy europejskich ten rynek będzie się w przyszłości rozwijał jeszcze szybciej.
Bruno Duthoit, prezes Orange Polska
Kończący się rok upłynął zdecydowanie pod znakiem szybkiego internetu. Wszystko kręciło się głównie wokół technologii LTE. Z jednej strony mieliśmy oczekiwanie na aukcję częstotliwości, które pozwolą rozpowszechnić w całym kraju najszybszy, mobilny internet. Z drugiej było rosnące zainteresowanie klientów korzystaniem ze wszelkich multimediów i bycie zawsze on-line. Widzimy to najlepiej po danych z naszej sieci. Wkrótce 20 proc. ruchu w niej będzie stanowiło LTE, a pół roku temu było zaledwie kilka procent. To gigantyczny skok i na tym na tym na pewno nie koniec.
Magdalena Gaj, prezes UKE
Nie wystarczy już, że wybudujemy autostradę, którą przyjadą tiry z towarem i sprzedamy je w sklepie. Wszystkie centra, fabryki, muszą mieć stabilne i szybkie połączenia ze swoimi centrami, firmami-matkami. Infostrady to krwiobieg każdej współczesnej gospodarki i biorąc pod uwagę pomysłowość, kreatywność naszych młodych ludzi, inżynierów, programistów, to możemy – tak jak w grach komputerowych – być w branżach technologicznych, innowacyjnych, światowym liderem. Każdy rząd, który na to postawił – wygrywa.