Na pewno znasz to uczucie, kiedy właśnie skończyła się ci amunicja i musisz przeładować karabin, a wokół ciebie świszczą kule tych złych facetów. Jeśli grałeś w Call of Duty: Ghosts, to wiesz o czym mówimy. Niekoniecznie jednak musisz wiedzieć, że w tej grze możesz zasypać przeciwnika gradem ołowiu z polskiego karabinka, który ma zastąpić słynnego Beryla. Mowa o Modułowym Systemie Broni Strzeleckiej (MSBS). W grze to Ty z niego likwidujesz przeciwnika, a w prawdziwym świecie już niedługo skorzystają z niego polscy żołnierze.
11 w 1
Tyle, że w grze w przeciwieństwie do realiów nie skorzystasz ze wszystkich możliwości jakie da nowy karabin na polu walki prawdziwemu żołnierzowi. MSBS można konfigurować na 11 różnych sposobów. Żołnierz będzie mógł wykorzystać go w zależności od warunków bojowych i okoliczności. Kiedy będzie przeciskał się w rumowisku miasta, czołgał na dachu na pewno nie przyda mu się kolba w karabinku. W tym momencie ważne będzie, żeby zasypać przeciwnika gradem ołowiu. A może to zrobić, oj może. Istnieje bowiem możliwość na podłączenie niemal wszystkich magazynków standardu AR oraz tych o zwiększonej pojemności – 60- i 100-nabojowych.
Kilka drobnych ruchów i nie ma kolby. Broń jest poręczniejsza. Na otwartej przestrzeni, kiedy potrzebna jest stabilna podstawa do strzału na większą odległość, wówczas to co innego. Czary mary i …kolba jest na swoim miejscu. Gdzieś tam źli faceci zamontowali karabin maszynowy w okopie? Nie ma problemu, do MSBS podwiesisz 40 mm granatnik. Nocą potrzebna jest latarka albo celownik noktowizyjny - drobiazg. Wszystko za sprawą specjalnej szyny Picatinny, która umożliwia tego rodzaju mocowanie na broni. Druty kolczaste ? Po prostu bieżesz bagnet, spinasz go z pochwą i masz nożyce do cięcia drutu. Wszystko to trochę przypomina szwajcarski scyzoryk, albo klocki ego.
Designerski karabin
Ci nieliczni, którzy mieli okazję strzelać z tej broni na różnego rodzaju pokazach, są wręcz zachwyceni nie tylko jej funkcjonalnością ale i wyglądem. I nie ma się co dziwić, bo po raz pierwszy w historii przy projektowaniu polskiej broni strzeleckiej, zatrudnienie byli fachowcy od wzornictwa przemysłowego. Tak, to nie żart. I być może właśnie dlatego, Francuzi znani z dobrego gustu już wyrazili zainteresowanie naszym karabinkiem.
Polskie konsorcjum, z radomską Fabryką Broni jako liderem, uczestniczy we francuskim przetargu na następcę karabinka FAMAS. Paryż chce kupić 90 tys. nowych karabinków.
Broń z drukarki
Projekt, który rozpoczęto w Zakładzie Konstrukcji Specjalnych Instytutu Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa Wojskowej Akademii Technicznej, jest teraz kontynuowany wspólnie z Fabryką Broni „Łucznik”. Co ciekawe, przy projektowaniu modeli karabinków posłużono się technologią wydruków 3D, które posłużyły w dalszych pracach zmierzających do dopracowania ergonomii.
Od połowy 2011 roku karabinek podstawowy i karabinek granatnik MSBS-5,56 są finansowane przez Fabrykę Broni „Łucznik” ze środków otrzymanych z Ministerstwa Skarbu Państwa. Swój grosz dorzuciło też Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i fabryka. Wartość całego projektu badawczo- rozwojowego przekroczy 11 mln zł. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a dotychczasowe działania związane z MSBS wskazują, że jest to wysoce prawdopodobne, to już w 2014 roku Fabryka Broni Łucznik-Radom będzie mogła produkować seryjnie nowe karabinki.Na dodatek w nowej siedzibie firmy.