Specjalne strefy ekonomiczne powstaną w miejscach, gdzie rząd ma zamiar wygaszać nierentowne kopalnie – o takich rewelacjach, zapowiedzianych jakoby przez wicepremiera Janusza Piechocińskiego, pisały niektóre polskie media. I faktycznie: minister gospodarki zadeklarował, że w miejscach, gdzie kopalnie zostaną zlikwidowane, pracownikom pomogą strefy ekonomiczne. Ale wcale nie oznacza to, że SSE tam powstaną.
Dużo zwolnień, duża presja
Piechociński, m.in. według serwisu nettg.pl, miał zapowiedzieć utworzenie SSE w zamian za zamykane kopalnie. Problem w tym, że wicepremier wcale tego nie zapowiedział, chociaż faktycznie mówił dziennikarzom o „mechanizmach” mających przyciągać inwestorów.
Piechociński dodał, że konkretne rozwiązania w tej kwestii zostaną zaprezentowane przez rząd w marcu. Jego zdaniem, dzięki tym rozwiązaniom – „jeśli wszystko pójdzie sprawnie” - pracę mogą znaleźć wszyscy górnicy, którzy utracą ją na skutek programu naprawczego Kompanii Węglowej.
Specjalne strefy ekonomiczne (SSE) to wyodrębnione administracyjnie obszary Polski, gdzie inwestorzy mogą prowadzić działalność gospodarczą na preferencyjnych warunkach. Celem funkcjonowania tego instrumentu wsparcia jest przyspieszenie rozwoju regionów poprzez przyciąganie nowych inwestycji i promocję tworzenia miejsc pracy.
Przypomnijmy, że według planu zamknięte mają zostać 4 nierentowne kopalnie. I chociaż dla ich pracowników przewidziano cały system osłonowy, a także program dobrowolnych odejść dla przechodzących na emeryturę i do tego zapewniono, że część pracowników znajdzie zatrudnienie w „nowej Kompanii”, to i tak ponad 3 tysiące osób mają stracić pracę – w tym 400 górników dołowych.
Nowych SSE nie będzie
- Są duże możliwości szybkiego wprowadzenia tych terenów do stref ekonomicznych – uspokajał górników minister gospodarki. Część branżowych mediów słowa Piechocińskiego traktuje jako zapowiedź utworzenia w miejsca zamykanych kopalń specjalnych stref ekonomicznych.
Tymczasem, jak tłumaczy nam Danuta Ryszkowska-Grabowska z zespołu prasowego Ministerstwa Gospodarki, bynajmniej nie chodzi o tworzenie nowych stref w miejsce wygaszanych zakładów.
W tym rejonie nie potrzeba nowych stref, bo już istnieje tam Katowicka Strefa Ekonomiczna. Podejrzewam, że wraz z realizacją planu restrukturyzacji przez ministra Kowalczyka, pojawi się opcja rozszerzenia działalności katowickiej strefy – wyjaśnia nam Ryszkowska-Grabowska. W tym kontekście słowa Piechocińskiego stają się jasne: MG nie planuje rewolucji, a jedynie rozszerzenia ekonomicznej strefy tak, by ściągnąć inwestorów w rejony zamykanych kopalń.
Zapowiedzi te ani trochę jednak nie uspokoiły górników, którzy protestują od dnia ogłoszenia rządowego planu. Sytuacja z dnia na dzień ulega eskalacji: w poniedziałek manifestacje związkowców kompletnie sparaliżowały transport w Katowicach, od rana nie kursują tam pociągi ani autobusy. Do protestu dołączyli też związkowcy ze śląskiej policji. Mimo to zarówno minister Wojciech Kowalczyk jak i premier Ewa Kopacz zapowiadają, że restrukturyzacja zostanie przeprowadzona zgodnie z planem.
Reklama.
Janusz Piechociński
Kopalnie na Śląsku, a także w Małopolsce dysponują sporymi, bardzo ciekawymi terenami,(...) w związku z tym, jest równolegle przygotowany mechanizm na rzecz przejmowania tych terenów, dozbrajania ich i przyciągania inwestorów. A to dlatego, że chcielibyśmy zachować ich potencjał na rzecz działalności produkcyjnej, wytwórczej i przemysłowej.