Ma być lepszy od amerykańskiego Abramsa i niemieckiego Leoparda. Rosyjski T-14 według nieoficjalnych przecieków, jest od poprzednika T-90 mniejszy, o większej sile rażenia i ma kapsułą ratunkowa dla załogi. Co ciekawe, Rosjanie zastosowali przy jego konstrukcji modułową konstrukcję budowy, taką jaką swego czasu nasi inżynierowie projektowali dla polskiego czołgu Anders.
Ten czołg ma wyznaczyć nowy standard w rosyjskich siłach pancernych. Do dziś na własne oczy widziała go jedynie garstka ludzi. Swoją oficjalna premierę będzie miał w Dniu Zwycięstwa w Moskwie.
Z różnego rodzaju przecieków wynika, że będzie miał bezzałogową wieżę, zupełnie nowy układ zawieszenia, nowy napęd i rozbudowaną nowoczesną elektronikę. Cała trzyosobowa obsada czołgu - dowódca, celowniczy i kierowca - ma siedzieć w silnie opancerzonej ratowniczej kapsule z przodu maszyny. Wieża wyposażona w 125 mm działo będzie sterowana zdalnie, a pociski ładowane automatycznie.
Armata podobna do Andersa
Do budowy czołgu Armata, bo taki nosi kryptonim, wykorzystano platformę, na której będzie można zbudować całą bazę innych pojazdów takich jak: transportery opancerzone, bojowe wozy piechoty i pojazdy inżynieryjne.
Co ciekawe, sama idea platformy i modułowej budowy T-14 jest podobna do polskiej myśli technologicznej. Kilka lat temu nasi konstruktorzy wpadli właśnie na tego rodzaju pomysł. – Był on rewolucyjny na tamte czasy – tłumaczy InnPoland Andrzej Kiński, redaktor naczelny branżowego miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że Rosjanie podczas targów broni w Kielcach w 2010 roku z dużą uwagą oglądali prezentowany tam demonstrator Andersa a nawet to, że niektórzy inżynierowie specjalnie po to przelecieli z Moskwy.
– Te konstrukcje są oczywiście różne. Anders to miał być czołg wsparcia. T-14 należy zupełnie do innej kategorii wozów ciężkich – mówi nam Michał Likowski z branżowego „Raport WTO”.
Nie zmienia to jednak postaci, że sama idea jest podobna.
Armata będzie pierwszym całkowicie nowym czołgiem, który zaprezentują Rosjanie od lat 90. Wówczas na służbę wprowadzono T–90, który był głęboką modernizacją zbudowanego jeszcze w latach 70. czołgu T-72. T–90, choć jest udaną konstrukcją, nie może się równać z najnowocześniejszymi Leopardami czy Abramsami.
Parada największa w historii
Nowy czołg będzie produkowany między innymi w zakładach UralWagonZawod. Jego dyrektor Oleg Sijenko poinformował w rozmowie z agencją ITAR-TASS, iż podczas parady z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie zostanie zaprezentowanych kilka różnych pojazdów bazujących na podwoziu czołgu Armata. Nieoficjalnie wiadomo, że na paradzie pojawi się między innymi 12 bojowych wozów piechoty.
Parada jest oczekiwana z niecierpliwością, bo Rosjanie pierwszy raz od rozpadu ZSRR mają na niej pokazać całą gamę dotychczas utrzymywanych w tajemnicy pojazdów. Ma być największa w historii Rosji.
Zgodnie z planami ministerstwa obrony Rosji, do 2020 roku w siłach zbrojnych ma znaleźć się około 2300 czołgów Armata.