Instytut Biologii Ssaków PAN w Białowieży oraz Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach chcą wspólnie przeprowadzić badania nad występowaniem u dzików wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF). Starają się o grant od Narodowego Centrum Nauki w kwocie około 800 tys. zł.
ASF jedynie na Podlasiu
Rezultaty badań obu placówek mogłyby w przyszłości pomóc w ograniczeniu rozprzestrzeniania się tej choroby. Dotychczas w naszym kraju przypadki wystąpienia ASF wykryto tylko w województwie podlaskim. U dzików odnotowano 31 przypadków, a u trzody chlewnej 3 ogniska choroby. Pierwsze tego typu zdarzenia wykryto na Podlasiu w lutym ubiegłego roku.
Wywołało to wściekłość miejscowych rolników. Wcześniej domagali się oni od kół łowieckich odszkodowań za zniszczenia dokonane przez dziki w ich gospodarstwach. Ponadto postulowali zwiększenie skuteczności odstrzału tych zwierząt.
Nabrały one na sile po wykryciu ASF. Rolnicy obawiają się, że dziki roznoszące wirusa stanowią zagrożenie dla ich hodowli – szczególnie producentów trzody chlewnej.
ASF atakuje na Wschodzie
Dlatego aby ograniczyć straty rolników oraz pomóc dzikom – warto zbadać przyczyny występowania wirusa u tych zwierząt. Dotychczas nie wiele o nich wiadomo.
3,5 tys. przebadanych dzików
Badania mogą również pomóc w polepszeniu profilaktyki mającej zapobiegać występowaniu ASF. Aktualnie polegają one głównie na zabezpieczeniu gospodarstw rolnych poprzez prowadzenie działań biosanitarnych i bioasekuracyjnych.
Badania potrwają 3 lata
Instytut Biologii Ssaków PAN w Białowieży oraz Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach planują prowadzenie badań nad wirusem przez 3 lata. Pierwsze 2 poświęcono by na analizę danych oraz dalszy monitoring choroby. Uczeni chcą wykryć mechanizmy i wzorce rozprzestrzeniania się wirusa w dzikim środowisku zwierząt.
Naukowcy chcą sprawdzić, czy zarażone dziki pochodzą z naszego kraju, czy są to zwierzęta migrujące - najprawdopodobniej z Białorusi. W trakcie prowadzenia badań będą również próbowali ustalić, jakie cechy ekosystemu mają wpływ na przenoszenie się wirusa – np. zwarty las czy defragmentacja środowiska.
Ludzie są bezpieczni
ASF pierwszy raz opisano w 1921 r. w Kenii. Do Europy dotarł w 1957 r. – wirusa wykryto w Portugalii. W Europie Wschodniej pierwsze przypadki choroby odnotowano w 2007 r.
Nie jest znana przyczyna występowania afrykańskiego pomoru świń oraz do tej pory nie stworzono szczepionki przeciwko niemu. Przenoszą go dziki, często zbliżające się do gospodarstw rolnych w poszukiwaniu pożywienia. Wtedy właśnie dochodzi do zarażenia stad hodowlanych. Wirus nie jest groźny dla ludzi, ale prowadzi do dużych strat finansowych - głównie z powodu konieczności odstrzału zakażonej trzody chlewnej.
Reklama.
Dr Tomasz Podgórski, Instytut Biologii Ssaków PAN w Białowieży
Dodatkowo coraz więcej przypadków występowania ASF odnotowuje się u naszych wschodnich sąsiadów – na Białorusi, Litwie i w Rosji. Na razie choroba rozprzestrzenia się powoli i na ograniczonym obszarze. Nie przekroczyła odległości 20 km od granicy z Białorusią w ciągu roku. To jest dosyć niewiele. Na szczęście w ogóle choroba nie jest groźna dla ludzi.
Dr Tomasz Podgórski
Priorytetem jest zapobieganie przenoszeniu się wirusa z dzikich populacji do stad hodowlanych świń. Oprócz tego prowadzony jest zaawansowany monitoring. Polega na przebadaniu na obecność choroby wszystkich dzików – zarówno tych odstrzelonych, jak i padłych. Np. w Instytucie Weterynaryjnym w Puławach od momentu wykrycia pierwszego przypadku ASF w lutym 2014 r. przebadano około 3,5 tys. dzików. Podobnie byłoby w przypadku prowadzonych przez nas wspólnie badań.