Za dwa tygodnie prototyp kosmicznej śmieciarki produkowanej przez dwie polskie i jedną włoską firmę, przejdzie pierwsze testy w stanie nieważkości w Kanadzie. Wystrzelony zostanie jedynie model sieci, ponieważ w warunkach laboratoryjnych, nie da się przetestować tak dużego urządzenia.
Kosmiczna śmieciarka
Projekt jest realizowany przez firmę SKA z Warszawy i OptiNav ze Słupska i Włochów, których zadanie polega na budowie samej wyrzutni sieci. Przed polskimi firmami stało trudniejsze zadanie. – Za nami najtrudniejsza część tzn. opracowanie samego oprogramowania do sieci. Za dwa tygodnie czekają nas testy i eksperymenty w stanie nieważkości w Kanadzie – mówi w rozmowie z INPoland, Arkadiusz Śmigielski, prezes firmy OptiNav.
Kosmiczny symulator śmieciarki składać się będzie z dwóch elementów: wyrzutni i samej sieci. Ta ostatnia ma swoimi mackami oplatać kosmiczne sieci i ściągać je do atmosfery, tak żeby uległy spaleniu. Budżet projektu, wynosi prawie 2 mln euro. Projekt został dofinansowany przez Komisję Europejską , a inicjatorem programu jest Europejska Agencja Kosmiczna.
Testy przed testem
Przed testami w Kanadzie w Słupsku wybudowaliśmy coś co przypomina samolot a raczej jego kadłub, tak żeby upewnić się czy cała konstrukcja zmieści się, jak ja zamocować itp – dodaje Śmigielski. Jego zdaniem test będzie miał olbrzymie znaczenie nad dalszym rozwojem prac. – Inaczej siatka zachowuje się w stanie nieważkości, inaczej tu na ziemi. Dlatego też konieczne są inne materiały do jej konstrukcji – dodaje.
W przypadku kosmicznego śmiecia pojazd będzie musiał polegać wyłącznie na własnych czujnikach (radarach, kamerach), co sprawi że zbliżenie się na małą odległość będzie bardzo trudne technicznie. Sieć będzie można wystrzelić już z odległości 50-100 m, a prędkości (postępowej i obrotowej) nie trzeba będzie bardzo dokładnie synchronizować – dzięki temu sterujący śmieciarką komputer będzie miał znacznie ułatwione zadanie.
Zaśmiecony kosmos
A będzie co zbierać. Od początków ery kosmicznej, czyli blisko od pół wieku, w przestrzeń kosmiczną wystrzelono ponad 5000 rakiet, które wyniosły łącznie ok. 6300 ton sprzętu. Część z nich uległa zniszczeniu, cześć wróciła na ziemię, ale generalnie tworzą wysypisko kosmicznych śmieci. Razem z elementami rakiet, odrzuconymi osłonami, zgubionymi częściami i pozostałościami po eksplozjach i kolizjach. Wystarczy przypomnieć jak groźne jest to zjawisko, że w 1983 r. okno promu Challenger uszkodzone zostało, przez odprysk farby wielkości jednego milimetra.
Aby temu przeciwdziałać i zapobiegać, pod egidą Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) powołana została inicjatywa CleanSpace. W ramach tej inicjatywy prowadzone są badania na temat technicznych możliwości aktywnego usuwania kosmicznych śmieci.