Rząd Japonii planuje w czerwcu wznowić pracę reaktora jądrowego w Fukushimie. W Kraju Kwitnącej Wiśni budzi to spore kontrowersje. Wielu obywateli do dziś wspomina awarię spowodowaną tsunami w 2011 roku.
Rząd premiera Shinzo Abe myśli o ponownym uruchomieniu niektórych reaktorów. Pomimo, że w marcu 2011 r. - po katastrofie w elektrowni w Fukushimie, wszystkie znajdujące się na terenie Japonii zostały zamknięte. Aktualnie Abe argumentuje, że wznowienie ich pracy jest kluczowe dla wzrostu gospodarczego.
Zdaniem Abe Japonia ponosi obecnie duże straty finansowe spowodowane przejściem na paliwa kopalne oraz modernizacją elektrowni jądrowych. Chęć powrotu do atomu budzi jednak wiele kontrowersji. Większość mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni jest przeciwna używaniu energetyki jądrowej.
Przypomnijmy, że w ich kraju doszło do największej katastrofy nuklearnej od czasu Czarnobyla. Pomimo protestów firma Kyushu Electric Power ma w czerwcu ponownie uruchomić 2 bloki jądrowe w południowo-zachodniej Japonii. Właśnie wtedy Urząd Dozoru Jądrowego Japonii oczekuje, że zakończą się ostateczne kontrole i oceny reaktorów na stacji Kyushu Electric Sendai. Wtedy Abe będzie mógł podjąć decyzję o ponownym uruchomieniu kilku reaktorów.