Za trzy miesiące najwierniejszy symulator polskiej wersji samolotu F-16 będzie miał swoją premierę w Krakowie. Jest identyczny z maszyną, którą mają na wyposażeniu nasi piloci. Powstał dzięki pasji i miłości do lotnictwa w Katedrze Podstaw Informatyki i Biocybernetyki Politechniki Krakowskiej. Oficjalnie nikt się do tego nie przyznaje, ale wiadomo, że projektem interesują się nasze siły powietrzne.
Na finiszu
– Zostało nam już niewiele pracy, głównie przy oprogramowaniu. Chcemy pokazać publicznie symulator w maju – mówi z rozmowie z INNpoland dr. Dariusz Karpisz, człowiek bez którego powstanie symulatora byłoby niemożliwe. To głównie jego pasja i miłość do lotnictwa pozwoliła na pokonanie wszelkich barier przy powstawaniu symulatora. On tez zaraził swoim hobby studentów Politechniki Krakowskiej.
– Symulator jest najwierniejszy na rynku, oprócz rzecz jasna tych które ma wojsko. Tamte zostały jednak kupione w ramach pakietu przy transakcji na „Jastrzębie”. Z tego co wiem powstaje w Polsce kilka symulatorów budowanych przez pasjonatów, ale nikt nie ma symulatora z takim oprogramowaniem, technologią, fotelem pilota czy systemem katapulty ACEDII jak nasz – dodaje z uśmiechem Karpisz. Ten ostatni stwarzał najwięcej problemów technicznych.
Pierwszy taki projekt
– Jest to pierwszy studencki projekt budowy kokpitu F-16 w Polsce i według naszej wiedzy drugi w Europie i na świecie. Prócz tego powstało na świecie wiele kokpitów domowych (głównie w Stanach Zjednoczonych – dodaje Karpisz.
Karpisz podkreśla, ze symulator jest wierną repliką maszyny bojowej. Ma identyczne parametry związane z fizyka, dynamiką lotu jak woskowe maszyny. Nie mówiąc już o samym wyglądzie czy procedurach jakie musi wykonywać każdy pilot w związku z obsługą maszyny, poczynając od tzw. check listy – czyli zadań które trzeba wykonać przed samym startem. To nie wszystko, będzie można również symulować odpalenie pocisków. Zabraknie rzecz jasna tajnych systemów wykorzystywanych przez kraje NATO, takich jak chociażby systemy walki elektronicznej.
Wszystkie elementy cockpitu, wyświetlacza HUD, słowem każdy detal, jest identyczny z tym jaki znajdziemy w wojskowych maszynach. Nawet poszczególne przyciski czy tez gałki są wykonane z identycznego materiału jak oryginał. Według dr. Karpisza opanowanie podstaw lotu na symulatorze zajmuje kilka miesięcy.
A miał być MiG
Projekt otrzymał nazwę: "Powrót do korzeni – Motion Flight Simulator" – dlatego, że pierwotnie Wydział Mechaniczny Politechniki Krakowskiej, po pierwsze znajduje się na terenie byłego lotniska Rakowice-Czyżyny, po drugie był Wydziałem komunikacji z Oddziałem lotniczym. Dziś na wydziale nie konstruuje się już samolotów, oprócz naszego – mówi Karpisz
Pierwotnie Dariusz Karpisz myślał o wybudowaniu symulatora rosyjskiego Su-22 lub Mig-29. – Jako, że mam swoje preferencje lotnicze, a z obecnie wykorzystywanych statków powietrznych w polskiej armii warte są uwagi Mig-29 i F-16, padł pomysł budowy własnego kokpitu. Po rozpoczęciu kompletowania dokumentacji okazało się, że z dwóch wybranych typów Mig-29 i F-16, najlepszy dostęp jest do dokumentacji F-16! – wspomina konstruktor maszyny.