
To właśnie problemy z przyrostem naturalnym spowodują, że po okresie wzrostu do 2020 r. o przeciętnej wartości 3,4 proc. rocznie, w kolejnych dziesięcioleciach polska gospodarka zwolni. W latach 2021-2040 do 2,8 proc., a następnie do 2 proc. w ostatniej dekadzie półwiecza.
Ponieważ w światowym rankingu porównującym PKB 32 państw spadniemy z obecnej 23. na 31. lokatę – wyprzedzając jedynie Holandię.
Pokazuje to, że po dogonieniu gospodarek rozwiniętych dalszy dynamiczny wzrost będzie o wiele trudniejszy. Ale z drugiej strony długoterminowy roczny wzrost PKB Polski będzie nadal większy niż np. naszych sąsiadów – Rosji (2,1 proc.) oraz Niemiec (1,6 proc.). Głównie dzięki pozytywnym cechom ekonomicznym polskiej gospodarki. Takimi jak relatywnie atrakcyjne koszty pracy, coraz większa jakość kapitału oraz względna stabilność polityczna i gospodarcza.
Oczywiście polska gospodarka wcale nie musi zwolnić w dłuższej perspektywie. Wymaga to jednak podjęcia odpowiednich działań. Zdaniem Mateusza Walewskiego kluczowe powinno być postawienie na rozwój nowych technologii.
Polska gospodarka musi być w stanie stworzyć własnych globalnych graczy, których ośrodki badań i rozwoju, innowacji, decyzji inwestycyjnych i finansowych będą znajdować się na terenie kraju. Dlatego należy aktywnie zachęcać polskie firmy mające globalne aspiracje do współpracy z lokalnymi małymi i średnimi przedsiębiorstwami oraz ośrodkami akademickimi. Dodatkowo inwestycje obarczone wysokim ryzykiem koniecznym do rozwoju innowacyjnych gałęzi przemysłu wymagają silnej sieci innowacji, rozwijanej przy wsparciu publicznym.