54 miliardy złotych – tyle wyniosły straty przypisywane w Polsce zmianom klimatu w latach 2001-2010. Do 2030 roku koszty te mogą wynieść nawet 119 miliardów. – Musimy podjąć działania przystosowawcze, jeśli nie chcemy dopuścić do kolejnych strat – apeluje Maciej Grabowski, minister środowiska i szykuje największy w Europie plan przygotowania miast do zmian klimatu.
Przygotować się na zmianę pogody
Naukowcy nie pozostawiają wątpliwości - musimy przygotować się na coraz więcej nietypowych zjawisk pogodowych: gwałtownych burz, ulew, powodzi, susz, czy nawet lokalnych trąb powietrznych. Te anomalie pogodowe to efekt zmian klimatu. Już teraz szacuje się, że usuwanie skutków po załamaniach pogody w latach 2001- 2010 kosztowało Polskę ok. 54 mld zł. W kolejnych latach te koszy mają tylko rosnąć.
Na straty szczególnie narażone są miasta. Ministerstwo Środowiska chce ograniczyć te koszty i organizuje plan adaptacji dużych miast do zmian klimatu. – Chcemy skoordynować plany zagospodarowania miast powyżej 90 tys. mieszkańców pod tym względem – mówi Szymon Tumielewicz, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju. Jak przyznaje, że to chyba pierwszy w Europie program zorganizowany na taką skalę.
Akcja międzymiastowa
Do tej pory po środki na walkę ze skutkami zmiany klimatu miasta zgłaszały się samodzielnie. W tej chwili ministerstwo zbiera miasta chętne do wspólnego udziału w projekcie. – Jeśli podejdziemy w scentralizowany sposób osiągniemy wspólną metodologię. Miasta przygotują podobne dokumenty i wynajdą podobne sposoby na walkę – mówi Tumielewicz.
– Obecnie nie wystarczy jedynie wybudować odpowiednio rozbudowanej kanalizacji, która zajmie się nadmiarem wody podczas ulew i powodzi, ale stworzenie takiej infrastruktury, który pozwoli mądrze nią zarządzać np. w wypadku suszy – tłumaczy Tumielewicz. Jako przykład poważnych zmian podaje przykład stanu Wisły w 2010 i 2012 roku: w pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z powodzią, w drugim z suszą.
– Chcemy by miasta bardziej myślały o przyszłości. Jednym z pomysłów jest również zwiększenie zielonych terenów, które obniżają temperaturą w gorących okresach – dodaje.
Według ministerstwa międzymiastowa akcja ma też zapobiec sytuacji, w której na zagospodarowanie miast są środki, ale nie zostaną one wykorzystane. Miejski plan adaptacji zakłada zdiagnozowanie problemów miast, analizę dostępnych opcji i pomoc w ich wdrożeniu. A w ogólnym rozrachunku: podniesienie świadomości na temat potrzeby adaptacji. Program nie jest obowiązkowy. Rząd jedynie rekomenduje akcję po stronie miasta.
Pieniądze z Unii
Akcja ma być sfinansowana ze środków unijnych, z programu Infrastruktura i Środowisko. Ministerstwo zakłada, że plany zostaną przyjęte do 2017 roku. – Wtedy miasta będą mogły zgłaszać się ze swoimi projektami do Unii Europejskiej w ramach programów na lata 2014-2020.
W tym tygodniu miasta mają podjąć decyzję o udziale wybierając po swojej stronie koordynatorów projektu. Za parę miesięcy powinno z kolei dojść do podpisania ogólnego porozumienia na linii rząd-miasta. – Będziemy wtedy mogli przygotować wspólny wniosek, przygotować przetarg i pod koniec roku wybrać wykonawcę planu adaptacji – stwierdza Tumielewicz.
W infrastrukturze Unii Europejskiej działa platforma Climate-ADAPT, która systematyzuje wiedzę na temat poczynań poszczególnych państw w kwestii adaptacji do zmian klimatu. W jej ramach zapoczątkowana między innymi program Mayors Adapt skierowany do miast.