W Europie każde państwo ma odrębne przepisy dotyczące zasad monitorowania internetu. Chce to zmienić Eurojust – unijna agencja do spraw współpracy wymiarów sprawiedliwości w sprawach karnych.
Eurojust w swoim najnowszym raporcie wnioskuje o uchwalenie jednolitych zasad śledzenia komunikacji w internecie we wszystkich krajach UE. Agencja domaga się m.in. ujednolicenia prawa przechwytywania treści – np. ze Skype’a. Ponadto wskazuje, że informacje z Facebooka powinny być traktowane jako materiał dowodowy.
Aktualnie przepisy w kwestii inwigilowania internautów w Europie są regulowane na poziomie krajowym. Eurojust nie ma jednak inicjatywy ustawodawczej, więc może tylko apelować do polityków o zmiany w prawie. Pomysł intensywniejszego monitorowania treści w sieci popiera obecnie wielu polityków – np. premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Argumentują oni, że jest to nieuniknione dla zwiększenia bezpieczeństwa - przede wszystkim w walce z terroryzmem.
Dane Komisji Europejskiej wskazują, że np. służby z Niemiec sięgają do danych operatorów komunikacyjnych 35 razy rzadziej niż w Polsce. W 2011 r. Komisja zwróciła naszemu krajowi uwagę, że skali zakładania podsłuchów nie kontroluje żaden zewnętrzny organ.
Dlatego pomysł Eurojustu budzi obawy wielu środowisk. Obawiają się one, że inwigilacja będzie miała charakter prewencyjny – jak np. w Stanach Zjednoczonych. Według szacunków ekspertów, NSA miała miesięcznie pozyskiwać 100 mld różnego rodzaju informacji.