Snapchat to aplikacja do wymieniania się zdjęciami. Wkrótce może stać się trzecim najbardziej wartościowym startupem na świecie. Jego wycena może osiągnąć poziom 19 miliardów dolarów – donosi Bloomberg.
Dotychczas fundusze venture capital największą kwotą wsparły chińskiego producenta smartfonów Xiaomi – 45 mld dolarów. Tuż za nim plasuje się amerykańska aplikacja do zamawiania taksówek Uber, wyceniana na 40 mld dolarów. Najniższy stopień podium miałby przypaść Snapchat’owi.
Masz 10 sekund
Snapchat założył w 2011 r. student Uniwersytetu Stanforda Evan Spiegel. Aplikacja zrobiła furorę wśród nastolatków w Stanach Zjednoczonych. Młodym ludziom zaczęła służyć do komunikowania się. Tajemnicą sukcesu okazał się fakt, że opublikowane przy jej użyciu zdjęcia lub filmy znikają po 10 sekundach. Jedynym sposobem ich zachowania jest zrobienie zrzutu ekranu.
Aktualnie za pośrednictwem Snapchata codziennie przesyłanych jest około 700 fotografii i filmów. To więcej niż na Facebooku. Z kolei ze „stories” – czyli plików, które dostępne są 24 godziny, korzysta około pół miliarda użytkowników. Snapchata’a odwiedza miesięcznie 200 mln internautów. To mniej niż niektóre inne znane portale społecznościowe: Facebook odnotowuje niemal 1,5 miliarda wejść miesięcznie, a Instagram 300 mln.
Jak zarobić na rosnącej popularności?
Snapchat próbuje zarobić na swojej rosnącej popularności. Pierwszym sposobem jest wyświetlanie banerów reklamowych, drugim uruchomiona w styczniu funkcja Discovery. Przy współpracy z koncernami medialnymi, takimi jak National Geographic, za jej pośrednictwem użytkownicy otrzymują atrakcyjne treści.
Właściciele Snapchata mocno wierzą w powodzenie swojego biznesu. M. in. dlatego w 2013 r. odrzucili propozycję sprzedaży projektu gigantom – Facebookowi i Google’owi. Na równowartość odpowiednio 3 i 4 mld dolarów. Jak widać, teraz w duży potencjał startupu uwierzyli inwestorzy.