45 wozów MRAP dostały polskie wojska specjalne od amerykańskiej armii. Tego typu samochodów nie produkuje się w Polsce, ale są niezastąpione dla żołnierzy. To dzięki ich specyficznej budowie i opancerzeniu żołnierze w środku pojazdu są w stanie przeżyć wybuch miny pułapki. Niestety, jak zdążyliśmy się przyzwyczaić - sprzęt nie jest nowy.
Polscy komandosi dostali od USA pojazdy MRAP. Bo... Amerykanom nie opłacało się zabierać ich z Afganistanu Fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta
Maszyny pochodzą z Afganistanu i najzwyczajniej w świecie naszym sojusznikom nie opłacało się ich transportować do siebie do kraju. Koszty transportu samochodów MRAP-ów z Afganistanu do Polski pokryli w całości Amerykanie.
Stare, ale jare
Auta mają różne przebiegi: od tysiąca do ośmiu tysięcy, ale wszystkie są w pełni sprawne. Ich szacunkowa wartość wynosi około 7,7 mln dolarów. Z drugiej strony za nowe pojazdy tej klasy trzeba zapłacić ok. 26 mln dolarów. – Wojska specjalne otrzymują do swojego wyposażenia nowoczesne pojazdy opancerzone. Zwiększą one nasze możliwości bojowe, manewrowe i operacyjne – powiedział podczas uroczystości przejęcia aut gen. Lech Majewski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Samochód waży około 12 ton i potrafi się rozpędzić do ponad 100 km/h, a jego zasięg to 500 km. Specyficzna budowa kadłuba w kształcie litery V ma za zadanie rozproszenia energii pochodzącej z wybuchu ewentualnej miny pod pojazdem. M-ATV mają system przeciwpożarowy obejmujący wnętrze kabin, komorę silnika, koła oraz zbiornik paliwa. Do tego dochodzi łączenie pancerza za pomocą śrub i wypełnione specjalną masą uszczelniającą.
Polacy korzystali z tych samochodów już wcześniej. Czasami z bardzo bolesnym doświadczeniem - cztery lata temu tuż przed wigilią, w Afganistanie, pod takim właśnie polskim pojazdem wybuchła bomba o mocy około 100 kg. Zginęło wówczas wszystkich pięciu żołnierzy.
Producentem pojazdów jest Oshkosh Defence, który do tej pory wypuścił z fabryk około 10 tysięcy tych aut. M-ATV produkowane są w siedmiu wersjach.