Pierwsze w naszym kraju operacje wszczepienia implantów ślimakowych nowej generacji, umożliwiających wykonanie u pacjenta badania rezonansem magnetycznym (fMRI), przeprowadził we wtorek zespół prof. Henryka Skarżyńskiego w Światowym Centrum Słuchu w Kajetanach pod Warszawą.
Nowy implant wszczepiono trójce osób z częściową głuchotą. Wadą wcześniej stosowanych implantów był fakt, że chociaż poprawiały pacjentom słuch, to uniemożliwiały poddanie się badaniom diagnostycznym z zastosowaniem rezonansu magnetycznego. Profesor Henryk Skarżyński ma nadzieję, że urządzenia nowej generacji do końca roku będzie już można wszczepiać wszystkim pacjentom.
Polski lekarz i ośrodek bezkonkurencyjni na świecie
Bez wątpienia prof. Skarżyński stanowi światowy autorytet w dziedzinie medycyny. W 2002 r. jako pierwszy na naszej planecie wszczepił implant ślimakowy osobie z częściową głuchotą. Następnie w 2004 r. jako pierwszy lekarz na kuli ziemskiej powtórzył ten wyczyn, ale tym razem wszczepił to samo urządzenie dziecku.
Z kolei w Kajetanach wszczepiono pacjentom 4,5 tys. różnego rodzaju implantów. Z czego ponad 2 tys. z nich u osób z częściową głuchotą. Żadna inna placówka na świecie nie może pochwalić się przeprowadzeniem tak dużej liczby tego typu zabiegów.
Polacy pokonują przeszkodę nie do pokonania
Dotychczas kłodą pod nogi w wykonywaniu badań pacjentom przy użyciu rezonansu było zbyt silne natężenie pola magnetycznego, które w niektórych aparatach sięga aż 3 tesli (3T). Taka dawka może całkowicie zniszczyć zainstalowany w nim implant. Jednocześnie zagraża zdrowiu w postaci uszkodzenia tkanek osobie, która jest poddawana zabiegowi.
Implant ślimakowy jest zbudowany z dwóch części. Wewnętrzna, wszczepiana pod skórę zawiera elektrodę ślimakową, procesor sygnałowy, cewkę indukcyjną oraz mały magnes. To właśnie ten ostatni element umożliwia przymocowanie zewnętrznej części implantu za uchem pacjenta. Składa się ona również z cewki indukcyjnej, małego magnesu oraz procesora mowy. Z kolei w obudowie urządzenia znajdują się mikrofon oraz baterie zasilające.
To właśnie dotychczas silne pole magnetyczne wytwarzane podczas pracy rezonansu zmuszało mały magnes do skierowania się w kierunku oddziałującego na niego pola skanera. Dawka była tak duża, że mógł on „wyskoczyć” ze swojego miejsca, przemieszczając się poza implant, a następnie doprowadzić do uszkodzenia słuchu pacjenta.
Dlatego lekarze przed wykonaniem badania z użyciem rezonansu musieli usuwać z ucha pacjenta implant. A potem ponownie go zainstalować. Narażało to pacjenta na większą ilość zabiegów. W nowej generacji implantów ślimakowych magnes jest „samorotujący”. Oznacza to, że pod wpływem pola magnetycznego nie wyskoczy z miejsca, w którym został umieszczony.
Znowu najlepsi na świecie
Implanty ślimakowe nowej generacji mają umożliwić śledzenie zmian zachodzących w nerwach słuchowych w mózgu, po podaniu bodźca akustycznego i elektrycznego. Jest to pierwszy na świecie program śledzenia drogi słuchu po wszczepieniu nowej generacji implantów – twierdzi prof. Skarżyński.