Momofuku Ando wynalazł „zupki chińskie”, ratunek dla wielu studentów i pracoholików. Przypomniał o nim Google.
Momofuku Ando wynalazł „zupki chińskie”, ratunek dla wielu studentów i pracoholików. Przypomniał o nim Google. Fot. Screen z Google.pl
Reklama.
Teraz trudno uwierzyć, ale wynalezienie czegoś tak banalnego i powszechnie dostępnego, jak zupki w kubku zalewane wodą, poprzedziło prowadzenie wieloletnich badań i doświadczeń. A inspiracją do stworzenia dania błyskawicznego był głód, panujący wśród japońskiej ludności po zakończeniu II wojny światowej.
Co jeszcze bardziej interesujące, „zupka chińska” tuż po wynalezieniu w 1958 r. zyskała status…dobra luksusowego! Tak, to nie pomyłka. Opakowanie pierwszego tego typu produktu o nazwie "Chikin Ramen", zawierające makaron, który należy zalać wrzątkiem kosztowało 35 jenów. A porcja świeżo ugotowanych klusek z przyprawami… 6,5 jena. Jak widać, każda nowość ma swoją cenę.
Od głodu…do „gorącego kubka”
Momofuku Ando urodził się w 1910 r. w Tajwanie, kiedy wyspa znajdowała się pod japońskim panowaniem. Po wojnie osiadł na stałe w Kraju Kwitnącej Wiśni i założył w 1948 r. firmę Nissin, która na początku zajmowała się produkcją soli. Japonia w tym czasie miała ogromne problemy z niedoborami żywności. Pomimo pomocy Stanów Zjednoczonych, które dostarczały Japonii duże ilości mąki, z której następnie wytwarzano chleb. Jednak miejscowa ludność niespecjalnie chciała go jeść, gdyż nie był powszechnie znany.
Zainspirowało to Ando do stworzenia dania produkowanego z mąki, które na bazie o wiele bardziej lubianego w Japonii makaronu będzie łatwe i tanie w przygotowaniu. Swój pomysł przedstawił w 1948 r. ministerstwu zdrowia, ale nie spotkał się on z aprobatą resortu. Ale ambitny przedsiębiorca nie poddał się i postanowił samodzielnie opracować prostą technologię. Jednak zadanie nie okazało się prostą sprawą.
Dopiero 25 października 1958 r., po dwóch latach eksperymentów udało się stworzyć pierwszy tzw. makaron instant, czyli błyskawiczny. Wystarczyło go jedynie podgrzać. Na początku jego cena była bardzo wygórowana, ale stopniowo uległa obniżeniu.
Prawdziwy boom na zupki błyskawiczne zapanował w Japonii na początku lat 70-tych. W 1971 r. firma Nissin Foods wprowadziła na rynek makaron w kubku o nazwie Nissin Cup Noodles. Wystarczyło jedynie zalać go gorącą wodą. Ando na taki pomysł wpadł obserwując sposób jedzenia dania jego autorstwa przez Amerykanów. Jankesi łamali makaron, wrzucali go do kubków, a następnie zalewali wrzątkiem i jedli łyżką. W efekcie Japończyk postanowił sprzedawać swój produkt w styropianowych kubkach. Tak, aby zupka dłużej pozostawała ciepła.
„Zupki chińskie” mają swoje muzeum
„Gorące kubki” spowodowały modę na jedzenie typu instant w Europie Zachodniej. Do Polski fala popularności tego rodzaju żywności dotarła w latach 90-tych. Dzięki temu Ando zyskał w swojej ojczyźnie status bohatera narodowego.
W 2000 r. Japończycy uznali zupki błyskawiczne za najważniejszy wynalazek XX wieku. Jak wielką estymą cieszą się tego rodzaju produkty w Kraju Kwitnącej Wiśni, niech świadczy fakt, że powstało ich muzeum, z siedzibą w Jokohamie. Odwiedzający na ścianach mogą podziwiać etykiety tysięcy zupek w proszku, a na telebimach wyświetlane są filmy prezentujące proces produkcji od podstaw.
Zupki w proszku zalały świat
Dziś wynalazek Ando nadal cieszy się ogromną popularnością na całym świecie. Przykładowo, w 2012 r. na całym świecie sprzedano ponad 101,4 mld zupek błyskawicznych na całym świecie, z czego 300 mln w Polsce. Dało to naszemu krajowi 21. miejsce na świecie pod tym względem.
Nadal jednak największym zainteresowaniem tego typu dania cieszą się w Azji. Dane Światowego Związku Zupek Błyskawicznych pokazują, że najwięcej zupek błyskawicznych spałaszowano w Chinach (44 mld), Indonezji (14 mld) oraz Japonii (5,4 mld). Z kolei w Europie lepsza od Polski okazała się tylko Wielka Brytania, która zajęła w rankingu 20. lokatę. Mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa 3 lata temu kupili 340 mln opakowań dań instant.
Momofuku Ando zmarł w 2007 r. w wieku 96 lat.
O wpływie „zupek chińskich” na nasze zdrowie można przeczytać tutaj.