Szkicowanie przyszłości to chyba jedno z ulubionych zajęć architektów. Mogą puścić wodze fantazji, nie przejmować się za bardzo materiałami i skupić na innych aspektach miast czy budowli. W poprzednich stuleciach Howard czy Fourier kreślili utopie. Obecnie projekty skupiają się raczej na ekologii i samowystarczalności. Widzieliśmy gigantyczne miasta pod kopułami, miasta pod wodą czy też pod ziemią. A nawet coś co wygląda jak ogromne jajka.
Wszystkie te projekty prawdopodobnie nie zostaną nigdy zrealizowane i szybko o nich zapomnimy, ale są jeszcze projekty, które zlecają ogromne, międzynarodowe korporacje. Takie, które mają i środki i chęci na budowę innowacyjnych i futurystycznych ośrodków. Na przykład Google, które pokazało ostatnio najnowszy projekt swojej siedziby. Projekt, który przypomina olbrzymią szklarnię zgłoszono niedawno do akceptacji w mieście Mountain View.
Autorzy projektu zaznaczają, że choć Dolina Krzemowa jest źródłem innowacji, to ona sama, fizycznie wiele się nie zmieniła. – Technologia nie przyjęła konkretnego języka jeśli chodzi o budynki. Znajdowaliśmy po prostu stare obiekty, do których się wprowadzaliśmy i robiliśmy z nimi co tylko mogliśmy. Mamy szansę zbudować coś nowego, co nie jest czymś specjalnym, ale postanowiliśmy dobrze się nad tym zastanowić i odpowiedzieć na pytanie: „Jak budynki współgrają z naturą?” – mówi David Radcliffe, wicedyrektor działu nieruchomości i usług biurowych w Google.
Biznes i natura
Receptą Google na współgranie z naturą są w pełni przezroczyste, falujące ściany zewnętrzne. Główni architekci, Bjarke Ingels i Thomas Heatherwick, opisują to jako „kawałek szklanego materiału rozwieszonego jak namiot na słupkach”. W ten sposób zlać ma się świat zewnętrzny ze światem wewnętrznym.
Architekci największą uwagę położyli właśnie na naturę. Inspirowali się nią. Twierdzą, że chcą odejść od modelu, w którym kwadratowe biurowce otaczają wielkie parkingi, do których prowadzą z kolei szerokie drogi. W efekcie stworzyli coś na kształt kompleksu biurowców pod szklaną kopułą. Połączenie z naturą ma zachęcać do spędzania czasu na kampusie Google. Nawet jeśli tam nie pracujesz. Nawet jeśli jest to weekend.
Tymczasem trwa właśnie budowa nowego kampusu Apple. Wielki okrąg w Cupertino ma być całkowicie przeszklony z obu stron, a w środku znajdować będzie się prywatny park. Olbrzymia konstrukcja zakłada przedzielanie biur kafejkami, siłowniami i centrami rozrywki. Wizje zaczynają przypominać trochę centra handlowe.
Rozkład biura
Ani Google, ani Apple nie poruszają jednak kwestii samych biur i tego jak w nowej siedzibie miałaby zostać zorganizowana praca. Czy pracownicy mają spodziewać się typowego open space, który jest często krytykowany za odzieranie pracowników z prywatności i generowanie przeszkód w koncentracji?
Open space to jednak wciąż jeden z najbardziej ekonomicznych pod względem rozplanowania przestrzeni podziałów biura. Co może być bardziej ekonomiczne? Brak biura. Z roku na roku przybywa osób, które swoją pracę wykonują zdalnie, z domu. Start-upy bardzo często zamiast szukać swojego biura lub zakładać je w czyimś mieszkaniu, korzystaj z przestrzeni co-workingowych. W Szwecji ruszył z kolei Hoffice, serwis, dzięki któremu ludzie mogą organizować u siebie w domu przestrzenie co-workingowe dla innych. Czy pracowanie w czyimś domu jest rzeczywiście czymś tak odmiennym od pracy w biurze?
Holenderskie studio projektanckie RAAAF zaproponowało w zeszłym roku inny model wzmacniania produktywności wśród pracowników biurowych. Według nich wrogiem numer jeden każdego pracownika jest... siedzący tryb życia. Ma on powoli pogarszać nasz stan zdrowia i negatywnie wpływać na produktywność. Ich biuro przyszłości składa się zatem z dziwacznych, geometrycznych figur, przy których pracownicy mogą stać albo się o nie opierać.
Czy doczekamy się idealnego połączenia biura, które będzie brało pod uwagę zarówno otoczenie jak i pracowników?