Powoduje choroby serca, udary mózgu, nowotwory. Na liście najgroźniejszych czynników dla ludzkiego zdrowia zajmuje czwarte miejsce , tuż po papierosach, alkoholu i braku ruchu. To biała śmierć, czyli sól. Nawet jeśli w ogóle nie solisz potraw, jesz jej za dużo. Bo biała śmierć chowa się przed twoim wzrokiem w zupełnie niewinnych produktach.
Solimy coraz mniej, ale jemy więcej soli
Na początek trzy wiadomości. Najpierw ta dobra - jak wynika z danych Instytut Żywności i Żywienia (IŻŻ) spożycie soli w Polsce spada. W 1998 statystyczny Polak zjadał jej 15 g dziennie. Dziś je 11 g. Teraz ta gorsza wiadomość - wciąż jemy dwa razy za dużo soli, niż powinniśmy. Zgodnie z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), dzienna konsumpcja powinna wynosić 5 g dziennie na osobę (jedna płaska łyżeczka).
Teraz ta najgorsza informacja. W tych normach chodzi o jej łączną ilość w organizmie, a nie tylko tę dodawaną do potraw z solniczki. Tymczasem każdy z nas je więcej soli niż statystyczne 11 gram dziennie. Dotyczy też tych, którzy zrezygnowali z solenia potraw. To dlatego, ponieważ sól trafia do organizmu nie tylko z solniczki, kiedy doprawiamy przygotowany posiłek. Jemy ją całkowicie nieświadomie, bo jest składnikiem ulepszaczy smaku i konserwantów, których mnóstwo jest w różnego rodzaju produktach i daniach gotowych.
Sól niewidoczna dla oka jest w pieczywie, wędlinach, serach, warzywach konserwowych, daniach gotowych, przyprawach, sosach czy hamburgerach. Przykładowo: pizza zawiera 1,53 g soli na każde 100 g potrawy. Jest to ponad 30 proc. zalecanego dziennego spożycia. Oznacza to, że zjedzenie całej pizzy powoduje konsumpcję około 8 g soli, czyli ponad 150 proc. realizacji dziennego poziomu rekomendowanego przez WHO.
Otyłość, udar i rak
Jak groźne jest nadmierne spożycie soli dla ludzkiego organizmu, potwierdza ostatni raport WHO, odnośnie przedwczesnych zgonów na całym świecie z powodu chorób cywilizacyjnych. Otóż na takie powszechne schorzenia, jak choroby serca, płuc, udary mózgu, cukrzycę i nowotwory – a więc choroby niezakaźne, umiera każdego roku 1,7 mln osób na całym globie. Przyczyna choroby? Zbyt dużej konsumpcji „białej śmierci”. Pod tym względem groźniejsze dla ludzkiego życia są tylko palenie papierosów, alkohol oraz zbyt mały aktywny wysiłek fizyczny.
Zagrożone są szczególnie dzieci. Dla nich normy spożycia są nieco niższe niż dla dorosłych i mieszczą się w przedziale 1,9 g-3,75 g na osobę dziennie.
Czym zastąpić sól?
Dietetycy IŻŻ podkreślają, że ograniczenie soli w diecie nie musi wcale oznaczać wielkich wyrzeczeń. Przykładowo zamiast sera żółtego można zjeść twarożek, a wędlinę zastąpić mięsem pieczonym. Warto również używać groszku z mrożonki, a nie konserwowego. Przygotowując posiłek można ograniczyć dodatek soli, używając w zamian innych przypraw, takich jak zioła albo zdrowszy odpowiednik tego związku chemicznego – sól sodowo-potasowa.
Przede wszystkim jednak należy odesłać do lamusa solniczkę i nie dosalać już przygotowanych potraw. Jak podkreślają eksperci IŻŻ, do mniej słonego posiłku można się przyzwyczaić. Nawet jeżeli na początku danie mniej słone nie będzie tak smaczne jak wcześniej, to po niedługim czasie nasze kubki smakowe je zaakceptują.
prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie
Nadmierne spożycie soli może prowadzić do wielu poważnych konsekwencji zdrowotnych, m.in. nadciśnienia tętniczego, udarów mózgu, raka żołądka i prawdopodobnie również raka przełyku, może też sprzyjać rozwojowi osteoporozy i kamicy nerkowej, a najnowsze badania wskazują, że także otyłości.
komunikat tegorocznej edycji „Światowego tygodnia walki z nadmiernym spożyciem soli”
Lubienie soli i słonych pokarmów to wyuczona preferencja smakowa, dlatego tak ważne jest dbanie o to, żeby nie rozwijała się ona u dzieci zbyt wcześnie. Wysokie spożycie soli w wieku dziecięcym może nie tylko wpłynąć na ciśnienie krwi, lecz także zwiększyć ryzyko zachorowania na wiele chorób, takich jak: nadciśnienie, osteoporoza, choroby układu oddechowego (np. astma), rak żołądka czy otyłość.