Ignacy Łukasiewicz najpierw wydestylował naftę, potem wynalazł lampę naftową, a na koniec otworzył pierwszą w Europie kopalnię ropy naftowej. O dokonaniach Polaka nie wszyscy dziś pamiętają, ale jedno od tamtej pory pozostało niezmienne: innowacyjność polskiej branży chemicznej. Nadal polskie firmy wyznaczają kierunki, w jakich ma iść branża i są twórcami rozwiązań przyjmowanych na całym świecie.
Polak wynalazł naftę
Zanim zaczęto używać ropy do napędzania wszelkiej maści pojazdów i produkowania energii, używano jej m.in. jako smaru. Dopiero Polak Ignacy Łukasiewicz, do spółki z Janem Zehem, otrzymali naftę w procesie destylacji w 1853 roku. Nawet oni nie wiedzieli jednak z początku, jak ich odkrycie zmieni świat.
Pierwsze próby użycia nafty były bowiem dość nieśmiałe – Łukasiewiczowi udało się skonstruować lampę naftową, która z początku oświetlała wystawę jego apteki. Tego samego roku, 31 lipca – co wiele osób uznaje za symboliczną datę narodzin całego przemysłu naftowego – jego wynalazku użyto do oświetlenia pilnej operacji w lwowskim szpitalu, gdzie Polak mieszkał i pracował.
Pierwsza na świecie kopalnia ropy
Sam Łukasiewicz wciąż jednak pewnie nie wiedział, jaką rewolucję przyniesie ropa, ale musiał wyczuwać, że będzie to coś wielkiego. W rok bowiem po odkryciu lampy naftowej opuścił Lwów i przeniósł się do Gorlic, gdzie już wcześniej korzystano z ropy, ale właśnie jako smaru lub ewentualnie... lekarstwa dla zwierząt.
Okolice Gorlic były o wiele bardziej obfite w ropę, co w 1854 roku zaowocowało założeniem przez Łukasiewicza pierwszej w historii świata, i działającej do dzisiaj, kopalni ropy w Bóbrce koło Krosna. Takich kopalni Polak założył jeszcze kilka, najczęściej we współpracy z właścicielami roponośnych terenów. Idąc za ciosem, trzy lata później przedsiębiorczy aptekarz-wynalazca otworzył rafinerię, a niemal 30 lat później założył właśnie w Gorlicach Krajowe Towarzystwo Naftowe.
Można powiedzieć, że Łukasiewicz miał wszystkie cechy niezbędne nawet współczesnemu przedsiębiorcy: był innowacyjny, zdeterminowany, mobilny, a jednocześnie nieźle zorganizowany. Na swoich rafineriach, kopalniach i aptekach – jednocześnie bowiem cały czas był aptekarzem – dorobił się zresztą niemałego jak na tamte czasy majątku.
Łukasiewiczowi nie udało się tylko jedno: zrobienie globalnej kariery i zostanie rynkowym potentatem. Dzisiaj jednak, niemal równo 160 lat od wynalezienia nafty, polskie firmy mają szansę nie tylko powtórzyć, ale nawet przebić sukces Polaka ze Lwowa – właśnie dlatego, że światowe rynki stoją przed nimi otworem. Nasze firmy z tego korzystają i nie tylko robią biznesy za granicą, ale też tworzą innowacje na skalę globalną.
Polska chemia to wciąż potęga
Dzisiaj cała branża chemiczna to w Polsce około 11 tysięcy firm, zatrudniających łącznie ćwierć miliona ludzi. To druga największa, po przemyśle spożywczym, branża gospodarcza w Polsce. Do tego odpowiada za ok. 14 proc. całego krajowego eksportu.
– Mamy w tej branży kilku liderów swoich segmentów: Azoty w nawozach, Synthos w produkcji kauczuków syntetycznych. Na pewno polskie firmy nie odstają od zachodnich, grają w tej samej lidze. Również jeśli chodzi o innowacyjność – mówi nam Ilona Wołyniec, dyrektor Departamentu Finansowania Projektów Inwestycyjnych w PKO Banku Polskim , który finansuje czołowe firmy w polskiej branży chemicznej.
Grupa Azoty to jeden z liderów w sektorze chemii rolniczej na świecie. Jak mówił w wywiadzie dla INN Poland prezes GA Paweł Jarczewski, firma właśnie zaczyna przechodzić transformację – z nawozowej do zajmującej się biomodelingiem i technologiami nawożenia. Azoty są coraz silniej obecne w Afryce, podbijają kolejne rynki.
Z kolei Ciech Jana Kulczyka chce być obecny w Afryce, Azji, Ameryce Południowej. Synthos należący do Michała Sołowowa planuje otwarcie fabryki w Brazylii. PCC Rokita rozpoczęła współpracę z Azjatami, chce wejść na rynki w Tajlandii, Chinach i Indiach – w Europie Środkowej jest już jednym z liderów branży polioli i alkali.
Innowacyjność decyduje o sile
Takie sukcesy nie byłyby możliwe bez innowacji, nieco wymuszonych naszym położeniem geopolitycznym. – Sytuacja, w jakiej polskie firmy od zawsze się znajdowały, czyli o wiele droższy gaz niż na Zachodzie, zmuszała je do szukania oszczędności gdzie indziej – tłumaczy Ilona Wołyniec.
I dodaje: – Jednocześnie do podnoszenia efektywności energetycznej i zmniejszania negatywnego wpływu na środowisko zmusiły nas ostre, niespotykane nigdzie indziej regulacje unijne. Wszystko to sprawiło, że Polacy swoimi innowacjami energetycznymi wyprzedzają zagraniczne firmy, które nie mają takiego „dopingu” – podkreśla Wołyniec. O konieczności stawiania na innowacyjność przekonywał m.in. minister skarbu Włodzimierz Karpiński, podczas konferencji Polish Chemical Forum.
Innowacje w produkcji i w produktach
Ilona Wołyniec zaznacza jednak przy tej kwestii, że innowacje należy podzielić na dwie kategorie: te w zakresie efektywności energetycznej i ekologicznej oraz te odnoszące się do samych produktów firm chemicznych. – Firmy coraz więcej wydają też na badania i rozwój, mają własne laboratoria, oferują coraz bardziej innowacyjne produkty. Przykładem są coraz lepsze, wieloskładnikowe mieszanki nawozowe od Azotów, które stają się wiodące na rynku. Innowacyjność w polskich firmach występuje zarówno w procesie produkcji, jak i samych produktach – zaznacza nasza rozmówczyni.
Swoje działy badawczo-rozwojowe mają wszystkie największe firmy chemiczne w Polsce. Jednocześnie branża ta dość dobrze współpracuje ze światem nauki, a polscy naukowcy potrafią tworzyć rozwiązania unikatowe na skalę globalną. Jak ARUZ – specjalistyczny analizator do symulowania przebiegu reakcji chemicznych w skomplikowanych układach chemicznych, biologicznych i złożonych zjawisk fizykochemicznych. To największe tego typu urządzenie na świecie.
I chociaż trudno dzisiaj dokonać odkrycia na miarę otrzymania nafty z ropy, jak to zrobił Ignacy Łukasiewicz, to kto wie, czy nasze firmy nie robią czegoś ważniejszego. To one bowiem pracują nad tym, jak tę ropę wykorzystywać najbardziej efektywnie i z jak najmniejszą szkodą dla środowiska, a to w tej chwili jedne z największych globalnych wyzwań dla biznesu.
My właśnie odchodzimy od nawozów prostych, których trzeba używać dużo i mało precyzyjnie. Przechodzimy do kompletnych systemów nawożenia uwzględniających badania, odpowiednie maszyny i nowoczesne wieloskładnikowe formuły nawozowe. Chodzi o to by tworzyć nawozy, których będzie jak najmniej, ale będą jak najbardziej odżywcze dla roślin. Wpłyną na to specjalne mikrozwiązki, na przykład dające roślinie w odpowiednich fazach wzrostu odpowiednie substancje odżywcze. Jest to bardziej efektywne i ekologiczne podejście do nawożenia. Czytaj więcej
Minister Skarbu Włodzimierz Karpiński
Polski sektor chemiczny powinien szukać przewag konkurencyjnych w dostępie do surowców oraz przetwarzaniu i komercjalizacji wiedzy. Skarb Państwa, jako akcjonariusz spółek z sektora chemicznego i petrochemicznego, będzie wspierał każdą inicjatywę podnoszącą ich wartość.