Patrick Pichette ogłosił 10 marca, że odchodzi z pozycji dyrektora finansowego Google. Dzisiaj poznaliśmy jego następczynię. To Ruth Porat, która piastowała wcześniej to samo stanowisko w firmie Morgan Stanley, jednym z największych banków inwestycyjnych świata. To też jeden z banków zamieszanych w największy XXI-wieczny kryzys finansowy wywołany między innymi właśnie przez banki inwestycyjne.
Pod koniec lutego tego roku pisano o tym, że Morgan Stanley ma zapłacić 2,6 miliarda dolarów w ramach rekompensaty. To najmniej z zamieszanych w sprawę banków. Bank of America zgodziła się zapłacić rekordową stawkę 16,7 miliarda, Citi Group – 7 miliardów, a JPMorgan Chase – 13 miliardów.
Ruth Porat pracowała w Morgan Stanley od 1987 roku. Przeszła przez różne szczeble kariery, aż w 2010 roku została mianowana dyrektorem finansowym. Nadzorowała tam największe technologiczne IPO, czyli pierwsze oferty publiczne, między innymi Amazona i eBay. Zdobyła wykształcenie ekonomiczne i w stosunkach międzynarodowych na Uniwersytecie Stanforda, Wharton School of Business, a także London School of Economics.
Kryzys w USA
Podczas kryzysu doradzała Departamentowi Skarbu Stanów Zjednoczonych w sprawach Fannie Mae (Federal National Mortgage Association) i Freddiego Maca (Federal Home Loan Mortgage Corporation), a także Bankowi Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku w sprawie AIG. W 2013 roku niemal odeszła z Morgan Stanley, by kandydować na zastępcę sekretarza skarbu Stanów Zjednoczonych.
Porat zajmie miejsce Pichette'a 26 maja. Będzie odpowiadać bezpośrednio przed prezesem Google Larrym Page'm. Business Insider przypomina, że nowy dyrektor finansowy pojawi się w momencie, w którym inwestorzy i analitycy panikują z powodu spowolnienia przychodów z reklam w wyszukiwarce Google.
Jej pozycję w Morgan Stanley przejmie Jonathan Pruzan, bankier inwestycyjny, który spędził prawie połowę swojego życia (ma 46 lat) w firmie.