Nowe mundury wojska polskiego zaskoczyły ekspertów z NATO. Nie chodzi o krój i wygląd, ale o właściwości, a konkretnie - trudnopalność. Amerykanie już chcą je testować u siebie.
Sceptyczni sojusznicy
– Część członków grupy była sceptyczna wobec wysiłku, jaki polska armia wkłada w opracowanie trudnopalnych mundurów. Jedynie przedstawiciele USA byli zainteresowani projektem. Kiedy spotkaliśmy się kilka tygodni temu w Kanadzie, okazało się, że zdecydowana większość państw zmieniła zdanie i uważa, że ochronie przed skutkami ognia i poparzeniami należy poświęcić znacznie więcej uwagi – mówi ppłk Witold Fedejko z Szefostwa Służby Mundurowej Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych RP w rozmowie z „Polską Zbrojną”.
Wszędzie na świecie wojsko liczy koszty, dlatego już dawno odeszła w zapomnienie koncepcja ubrania każdego żołnierza w mundury ognioodporne lub trudnotopliwe. Nie tylko są drogie, ale w większości potrzebne jedynie czołgistom czy pilotom.
Dlatego przy pracach nad wzorem nowego munduru polscy wojskowi zażądali od projektantów i producentów, żeby ci uwzględnili ochronę żołnierza przed poparzeniami w większym stopniu niż dotychczas. W efekcie powstał pomysł, który zachwycił naszych sojuszników z NATO. Już teraz Amerykanie chcieliby przetestować trudnopalne mundury i podjąć wspólne prace nad ich rozwojem.
Bielizna najważniejsza
W nowym mundurze, który stopniowo trafia do jednostek, oznaczony wzorem 2010, kluczową role odgrywa trudnopalna bielizna, która daje ochronę przed poparzeniami czy kontaktem z ogniem.
Wszystkie nowe mundury dostarczane są w trzech wersjach materiałowych. W zależności od potrzeb, chodzi o różne mieszaniny ripstopu, bawełny i poliesteru, kermelu i wiskozy. Do szycia zastosowano aramidowe nici.
Doświadczenia z wojen
Mundur nie ma pagonów, w ich miejsce pojawił się jeden mocowany w okolicach zapięcia bluzy. By łatwiej i szybciej można było sięgnąć do kieszeni, te na piersiach naszyte są pod katem. Koniec też z szelkami i parcianymi czy skórzanymi pasami. W spodniach zastąpił je nylon z plastikową zapinką.
Polskie mundury wz. 210 powstały w wyniku doświadczeń naszych żołnierzy z wojen w Iraku i Afganistanie. Potwierdziło się, że dotychczasowe mundury są niefunkcjonalne i wykonane ze słabych materiałów. To między innymi dlatego nasi żołnierze kupowali za własne pieniądze inne kurtki, spodnie czy hełmy. Na misjach zagranicznych zdarzały się sytuacje, w których polski żołnierz wyjeżdżał na patrol nie tylko w amerykańskiej kamizelce, ale także i w amerykańskim mundurze.
Sugestie żołnierzy
To między innymi z tej przyczyny w 2007 roku rozpoczęto prace nad nowym wyposażeniem naszych żołnierzy w Wojskowym Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Służby Mundurowej w Łodzi. Po raz pierwszy w historii przy projektowaniu polskiego munduru uwzględniono sugestie żołnierzy. Pierwsze egzemplarze trafiły do wojska w 2012 roku. Cały proces wymiany umundurowania powinien się zakończyć w ciągu dwóch lat.
Specjalistom z NATO tak bardzo przypadły do gustu nasze mundury, że chcą przyjechać do Polski, żeby dokładnie dowiedzieć się jak wyglądają nasze technologie i procesy projektowe. Są zainteresowani nie tylko polskimi producentami zajmującymi się mundurami, ale i tymi specjalizującymi się w wyposażeniu osobistym żołnierza. Dotyczy to również prac badawczo – rozwojowych prowadzonych w naszym wojsku i wyspecjalizowanych instytutach. Specjalna konferencja na ten temat planowana jest w przyszłym roku.