
Na całym świecie są ponad dwa miliardy chrześcijan. To ogromna grupa docelowa, którą rzadko do tej pory wykorzystywali przedsiębiorcy. Coraz więcej osób łączy jednak nowe technologie, biznes i religię. Sposobów na to, jak zarobić na wierze, wymyślono już co najmniej kilka.
Po pierwsze liczymy na dywersyfikację. Nie chcemy udzielać się jedynie na innowacyjnych wydziałach, tych typowo inżynieryjnych. Szukamy nowych środowisk i chcemy, by społeczeństwo start-upów było bardziej różnorodne. Czytaj więcej
Największym sukcesem wśród religijnych start-upów cieszy się chyba platforma FaithStreet, która zrzesza ponad 16 tysięcy kościołów na terenie Ameryki Północnej. Kościoły, kongregacje i społeczności religijne tworzą na FaithStreet swój profil z podstawowymi danymi i oznaczeniem na mapie. W ten sposób łatwiej przyciągać im nowych wiernych, a podobno taki cel przyświecał trzem, dwudziestokilkuletnim wtedy, założycielom. Platforma ruszyła we wrześniu 2011 roku.
Polacy od lat zajmują się nowymi technologiami w służbie wiary. W 2010 roku polscy Jezuici otworzyli portal „Modlitwa w drodze”, który oferuje 10-minutowe rozważania na temat ewangelii przygotowane przez Jezuitów, a czytane przez znanych lektorów. Posłuchać możesz między innymi Małgorzaty Kożuchowskiej, Wojciecha Malajkata czy Krzysztofa Globisza.
Na swojej aplikacji zarabiają za to Maciek Sobczak i Jakub Niewczas, autorzy „Pure Rosary”, czyli minimalistycznie zaprojektowanej aplikacji-różańca. – Podszedłem do tego raczej pod kątem biznesowym – mówi w rozmowie Sobczak, który nie chce odpowiadać na pytanie o to, czy jest wierzący.
Rozmawiałem któregoś razu z kolegą, który wpadł na pomysł zaprojektowania minimalistycznych dewocjonaliów. Miał jednak na myśli prawdziwe obiekty. Ja stworzyłem aplikację w tym stylu.
– Niestety, ale myślenie komercyjne i konsumenckie wkracza obecnie do każdej dziedziny życia – mówi Jarosław Makowski, filozof, teolog i publicysta. – Nie wyobrażam sobie jednak, że religia i instytucje kościelne nie będą wykorzystywać nowych technologii: od mediów społecznościowych chociażby po telewizję – dodaje. Jak podkreśla, Kościół powinien korzystać z technologii, jeśli chce utrzymać swoją pozycję na świecie.
