Wiele biznesowych pomysłów dotyczy naszych pupili.
Wiele biznesowych pomysłów dotyczy naszych pupili. Fot. angela n. / CC BY 2.0 / bit.ly/1b70y1d

– Kocham pieniądze. Kocham wszystko co z nimi związane. Kupiłem trochę fajnych rzeczy: parę skarpetek za 300 dolarów, futrzany zlew, elektryczny nabłyszczacz dla psów, zasilany gazem sweter. Oczywiście, kupiłem też parę głupich rzeczy – powiedział kiedyś komik Steve Martin. Okazuje się, że zarobić można nawet na najbardziej absurdalnym pomyśle.

REKLAMA
Kamienie maskotki
Jednym z historycznych już przykładów dziwnego biznesu jest Pet Rock, czyli kamień-maskotka. Czy ktoś byłby skłonny zapłacić za kamień? I nie chodzi wcale o te ładne, polerowane kamyki, które wciskają nam nad morzem każdego roku. Okazało się, że w Stanach Zjednoczonych w latach 70. było ogromne zapotrzebowanie na „udomowione kamienie”. Ich sprzedawca, Gary Dahl, zarobił podobno na całym biznesie 15 milionów dolarów.
Zbieranie psich odchodów
logo
Na sprzątaniu po psach można zarobić. Fot. Charleston's TheDigitel / CC BY 2.0 / bit.ly/1b0n8bg
Sprzątanie po swoich psach to obowiązek, ale wiele osób mimo wszystko tego nie robi. A skoro ktoś musi to zrobić, to czemu nie miałby przy okazji na tym zarobić? Tak myślał Matthew Osborn, założyciel Pet Butler, który w 1987 roku rozplanował sobie biznes studiując w bibliotece dane demograficzne swojej okolicy i rozmawiając z władzami miasta. Okazało się, że w jego regionie znajduje się około sto tysięcy psów. Rzucił swoje dwie prace, w których zarabiał poniżej 6 dolarów na godzinę i zaryzykował, schylając się po problemy okolicznych mieszkańców. Biznes zwrócił mu się po pierwszych kilku tygodniach. Z kolei po kilku latach w jego firmie pracowało 7 osób, a na liście klientów znaleźć można było blisko 700 nazwisk. Pet Butler otworzyło nawet swoje filie w innych miastach.
Sprzątanie po pupilach stało się popularniejszym biznesem – w „branży” powstawało więcej firm. DoodyCalls, które założono na przełomie wieków działa obecnie w 55 punktach na terenie 22 stanów. W 2011 roku firma zarobiła 4,5 miliona dolarów.
Rzeźby z sera
Sarah Kaufman wychowywała się w Wisconsin, pełnym krów i mleczarni. Ukończyła studia artystyczne, ale przez 16 lat pracowała właśnie w przemyśle mleczarskim. Jako dyrektor kreatywna w zarządzie marketingu mleczarskiego stanu Wisconsin zajmowała się między innymi PR-em. W ramach działań promocyjnych stworzyła pierwsze rzeźby z sera, która zostały świetnie przyjęte. Od 1996 roku stworzyła setki serowych figur, w tym repliki okrętów wojennych czy posąg Myszki Mickey.
Tak. Albo jednak nie
logo
Używane pierścionki zaręczynowe wcale nie muszą być o wiele tańsze. Fot. Justin Liew / CC BY-NC-SA 2.0 / bit.ly/1CPMEHq
Gdy narzeczona Joshuy Oppermana zerwała z nim zaręczyny, ten postanowił zwrócić jubilerowi kupiony wcześniej pierścionek zaręczynowy. Jubiler stwierdził, że odkupi go za maksymalnie 30 proc. ceny początkowej. Zdruzgotany Opperman doszedł do wniosku, że osób w jego sytuacji musi być o wiele więcej. Postanowił pomóc im i jednocześnie na tym zarobić. Założył firmę I Do, Now I Don't, czyli internetowy sklep aukcyjny używanych pierścionków zaręczynowych. Pobiera 15 procent od każdej transakcji. W samym 2013 roku biznes przyniósł Oppermanowi i jego siostrze, z którą prowadzą sklep, około 3 miliony dolarów.
Silikonowe implanty jąder dla psów
Wynalazca Neuticles, czyli silikonowych implantów jąder dla psów, twierdzi, że zwierzaki czują fizyczną potrzebę posiadania jąder. Uważa nawet, że potwierdzają to naukowe badania. Od 1995 roku przeprowadzano ponad 500 tysięcy operacji wszczepienia Neuticles. Sztuczne jądra kosztują od 114 do 449 dolarów – z implantów skorzysta zarówno chihuahua, jak i bernardyn.

Napisz do autora: adam.turek@innpoland.pl