51 proc. polskich firm nie ufa swoim partnerom biznesowym, 59 proc. wierzy, że kontrahent chętnie dorobi się ich kosztem
51 proc. polskich firm nie ufa swoim partnerom biznesowym, 59 proc. wierzy, że kontrahent chętnie dorobi się ich kosztem Fot. 123rf.com

Większość przedsiębiorców wychodzi też z założenia, że kontrahent jeśli będzie mógł kosztem partnera mieć dodatkowy zysk, to tak zrobi. Skąd ten brak zaufania do ludzi, którzy dzielą trudny los prowadzenia firmy?

REKLAMA
"Mało znam ludzi, którzy osiągnęli sukces w biznesie, będąc uczciwymi. Ale znam takich. Chyba, że czegoś o nich nie wiem" - stwierdził niegdyś w wywiadzie dla magazynu „Sukces” Wiesław Włodarski, prezes firmy Foodcare.
Być może i takie wypowiedzi powodują, że aż 52 proc. przedsiębiorców nie ufa swoim partnerom w biznesie, a 75 proc. uważa, że zawsze trzeba być wyczulonym na oszustwo. 1/3 współpracuje tylko ze sprawdzonymi kontrahentami – wynika z badań przeprowadzonych przez Akademię Finansów i Biznesu Vistula na zlecenie Krajowego Rejestru Długów.
W badaniach pada jeszcze jedna niepokojąca liczba: 281 mld złotych. Tyle Polska rocznie ma tracić transakcjach i umowach, które nie doszły do skutku właśnie ze strachu przed nieuczciwością.
Uczciwi na wskroś
Skąd tak negatywne podejście do potencjalnych kontrahentów? Założyciela Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości i ministra ds. przedsiębiorczości w Business Centre Club Dariusza Żuka nie dziwią takie wyniki badań, ale też nie uważa, by to świadczyło o nieuczciwości.
Dariusz Żuk, założyciel AIP

Jest problem braku zaufania, podejrzliwości. Podczas rozmów o inwestowaniu w start-up zdarza się, że ktoś nie chce opowiedzieć o swoim pomyśle na biznes. Chociaż jest u inwestora, którzy przecież nie chce mu ukraść pomysłu ani zrobić tego samego, bo nie po to inwestuje. Niektórzy oczekują podpisania dokumentów o nieujawnianiu informacji, inaczej nie powiedzą.

– W USA to się nie zdarza. Wszyscy opowiadają o swoim pomyśle gdzie tylko mogą, najgłośniej jak mogą, żeby każdy usłyszał – podkreśla Żuk.
Jak jednak dodaje, w świecie start-upów oszustwa się raczej nie zdarzają. – Uważam, że jesteśmy krajem ludzi wiarygodnych i uczciwych – zaznacza. Wyjaśnia przy tym, że od 10 lat w AIP, gdzie nie trzeba nawet rejestrować firmy, powstało 10 tysięcy start-upów i tylko w sporadycznych przypadkach, może kilku, ktoś próbował oszukać. – 99,9 proc. jednak to byli młodzi ludzie, którzy chcieli robić uczciwy biznes – zaznacza Żuk.
logo
Założyciel AIP Dariusz Żuk wierzy, że polscy przedsiębiorcy są mimo wszystko uczciwi Fot. Adam Stepien / Agencja Gazeta
Nieuczciwych nie brakuje
Dr Wojciech Warski, prezes firmy IT SOFTEX DATA SA i również minister w gabinecie cieni BCC, określa jednak podejście Dariusza Żuka jako „optymizm”. – Zapewne wynika on z tego, że jednak to środowisko start-upowe firm innowacyjnych jest trochę inną kategorią. To często młodzi ludzie, którzy mają świeże, nieskażone podejście do biznesu – wyjaśnia dr Warski. – Niestety, nie tylko moje osobiste doświadczenia, ale i mnogość znanych mi przypadków każe sądzić, że te obawy przedsiębiorców są uzasadnione – podkreśla.
Jak wyjaśnia nasz rozmówca, taka sytuacja jest wynikiem skutecznego budowania lepszej pozycji przez „przedsiębiorców-cwaniaków”.
Dr Wojciech Warski, BCC

Wynika to z ich bezkarności. Niektórzy w biznesie działają z pogwałceniem uczciwości, reguł, a i tak osiągają relatywne sukcesy. A karać się ich skutecznie nie da, bo sądownictwo gospodarcze w Polsce praktycznie nie istnieje.

Ofiary gospodarczej przemocy
Niestety, statystyki zdają się potwierdzać tę tezę. Jak wynika z 13. edycji Światowego Badania Nadużyć Gospodarczych przeprowadzonego przez firmę doradczą EY w Polsce „prawie połowa menedżerów byłaby skłonna dopuścić się zachowań korupcyjnych”.
Z kolei jak informowało PwC w 2014 roku, w ciągu ostatnich dwóch lat prawie połowa badanych w naszym kraju firm padła ofiarą przestępstw gospodarczych. Niemal co czwarte przedsiębiorstwo straciło do 3 mln zł, co piąte nawet do 15 mln złotych.
Jak się oszukuje? Jako „nagminne” nasz rozmówca wskazuje... po prostu niepłacenie kontrahentom. Także celowe doprowadzanie zadłużonych spółek do upadłości i rozpoczynanie nowej działalności ze zmienioną nazwą to praktyka, która nikogo nie dziwi. – Ci sami ludzie, ten sam przedmiot obrotu, tylko tam zostawiają niespłacone długi. A to tylko najprostsze mechanizmy – podkreśla minister BCC.
Jednocześnie istnieją bardzo wyrafinowane formy oszustw – z korupcją włącznie. Wiele patologii rodzi się przy przetargach publicznych o wartości poniżej „progu unijnego”, w których ustawianie jest praktycznie bezkarne. Za często stykamy się z niedotrzymywaniem umów, zarówno w biznesie prywatnym, jak i na styku z państwem.
Nie ufamy, ale i nie jesteśmy nieuczciwi
Nie oznacza to jednak, i tutaj Wojciech Warski i Dariusz Żuk zgadzają się ze sobą, że brak zaufania świadczy o nieuczciwości większości przedsiębiorców.
Dr Wojciech Warski, BCC

Ten brak etyki zawodowej i zwykłej uczciwości powodowany jest prymitywną chęcią zysku, ale to tylko kilka procent. Ale przez nich kolejne 50 proc. schowa się za podwójną gardą, będzie dwa razy bardziej czujna, bo nigdy nie wie na kogo trafi. A bezkarność oszustów mimowolnie zachęca do zachowań nagannych i kreuje dodatkową nieufność.

Napisz do autora: michal.wasowski@innpoland.pl