Ministerstwo Finansów chce zlikwidować ulgę na zakup technologii i wprowadzić nową - na badania i rozwój. Wiadomo już mniej więcej na czym ulga będzie polegać, ale wciąż zagadką pozostaje termin jej wprowadzenia. – Nie możemy wprowadzić żadnych nowych ulg dopóki Polska jest w procedurze nadmiernego deficytu – oświadczył podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego wiceminister finansów Jarosław Neneman.
– Wyjście z tej procedury widać już ma horyzoncie – podkreślał jednak Neneman podczas panelu „Ryzyko w innowacjach”, współorganizowanego przez NCBR.
Wliczanie w koszt uzyskania przychodu
Nowa ulga ma dawać możliwość doliczenia części wydatków na B+R – nie wiadomo jeszcze jak dużej – do kosztów uzyskania przychodu, według odpowiedniego przelicznika. Neneman zdradził, że ministerstwo chce promować zwiększanie wydatków na badania i rozwój, w związku z czym ma zamiar monitorować czy w firmie faktycznie był taki wzrost, na przykład w ciągu ostatnich 3 lat. Jeśli tak – przedsiębiorstwo takie będzie mogło otrzymać korzystniejszy przelicznik w uldze. Ma to zachęcać do systematycznego zwiększania środków łożonych na B+R.
Już jednak wiadomo, że przelicznik będzie korzystniejszy dla mniejszych firm. Ministerstwo Finansów w projektowaniu ulgi oparło się bowiem o raport Komisji Europejskiej dotyczący mechanizmów wsparcia dla B+R. Wynika z niego, że najlepiej ulgi działają na sektor MSP, a dla dużych firm są mniejszym impulsem do rozwoju. Jednocześnie ulga taka przynosi najlepsze efekty, jeśli dotyczy kosztów osobowych.
Ulga też dla start-upów
Ministerstwo nie określiło jeszcze dokładnie, jakie rodzaje wydatków obejmie ulga – Neneman zasygnalizował jedynie, że raczej nie będą to wydatki np. na budowę laboratoriów. Podkreślał przy tym, że jest to jeden z problemów, jakie ministerstwo ma z ulgą na B+R – trudno określić, co wydatkami badawczo-rozwojowymi w ogóle jest, a co nimi nie jest.
Rząd nie zapomina przy tym o start-upach, które często na początku nie mają przychodów, a więc nie mogą skorzystać z ulgi. Dla nich przewidziano zwrot gotówkowy tej części ulgi, z której nie mogą skorzystać.
Już w 2016?
Wiceminister finansów, choć zdradził plany ministerstwa, przypominał jednocześnie, że wszyscy chcemy prostych podatków, a tymczasem przecież każda nowa ulga komplikuje system.
Ale nawet pomimo tych wątpliwości, ministerstwo postara się wprowadzić nową ulgę jak tylko wyjdziemy z procedury nadmiernego deficytu – nawet już w 2016 roku.
Na te wiadomości środowisko innowacji czekało od dawna. Wagę tych zmian najlepiej pokazuje wypowiedź wicedyrektora NCBR Leszka Grabarczyka, który po przemówieniu Nenemana został poproszony o skomentowanie planów MF. – Jak by się udało to zrealizować, byłoby znakomicie. To dobra wiadomość dla Polski – stwierdził krótko Grabarczyk.
Ulga na B+R zmniejszy obciążenia fiskalne tych firm, ale przecież jeśli gdzieś dajemy ulgę, to zaczyna brakować pieniędzy i trzeba wziąć od kogoś innego.