W Polsce tylko część naukowców potrafi przystosować się do rywalizacji o granty. Większość uczonych uważa, że pieniądze na badania naukowe powinny płynąć strumieniem z państwowej kasy. Dlatego musi poprawić się współpraca uczelni z biznesem. Szkoły wyższe nie mogą stanowić zamkniętych twierdz dla firm, a przedsiębiorstwa musza podjąć ryzyko inwestycji w projekty naukowe - mówi Lena Kolarska-Bobińska, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego w rozmowie z Money.pl.
Koniec „nauki dla nauki”
Szefowa resortu nauki wskazuje, że naukowcy przez lata traktowali uczelnie jako twierdze zamknięte dla biznesu. Ich jedynym celem była nauka dla nauki. Teraz bardzo trudno przestawić im się na rynkowe myślenie – tak aby ich pomysły były bardziej praktyczne i w efekcie służyły ludziom.
Nadal wielu uczonych ma problem ze zrozumieniem, że nauka może mieć charakter pragmatyczny, a przemysł może oczekiwać od badaczy konkretnych rozwiązań lub udoskonaleń, które potem można skomercjalizować. Z kolei firmy boją się ryzyka w postaci nietrafionych inwestycji. Często po prostu kupują patent czy technologię za granicą – wyjaśnia w wywiadzie prof. Lena Kolarska-Bobińska.
Dzięki rywalizacji o granty pieniądze trafią do najlepszych naukowców
Oprócz tego Polska zajęła jedno z ostatnich miejsc w UE pod względem pozyskiwania grantów. Do tego 90 proc. pieniędzy trafiło do 10 proc. naukowców. Zdaniem minister nauki przyczyną takiego stanu rzeczy jest niedostosowanie się naukowców do konieczności rywalizowania o dofinansowanie w konkursach. Uczeni woleliby, aby środki na tworzenie koncepcji i badań trafiały do nich strumieniem z administracji państwowej.
Jednak resort chce, aby naukowcy z dobrymi pomysłami, którzy nie boją się konkurencji, zgłaszali się z nimi do dwóch podmiotów – Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Narodowego Centrum Nauki.
Bez współpracy uczelni i biznesu nie będzie innowacyjności
Jednocześnie rywalizacja o granty to za mało. Lena Kolarska-Bobińska wskazuje, że w Polsce zbyt mała liczba naukowców pracuje w laboratoriach w przemyśle czy biznesie. Jeden amerykański koncern w Warszawie potrafi zatrudnić setki inżynierów, którzy następnie będą kreatywnie pracować nad rozwojem jego produktów.
Niestety, polskie firmy tego nie robią. A taki stan rzeczy musi się zmienić. Jeżeli nie wykorzystamy obecnej dobrej koniunktury oraz dużej puli środków z UE na badania i rozwój – to polska gospodarka będzie miała duży problem w przestawieniu się na innowacyjność. W efekcie możemy wypaść ze ścieżki wzrostu — uważa Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego.