Jeden wpis na Twitterze znanego inwestora giełdowego Carla Icahna spowodował, że wycena Apple na amerykańskiej giełdzie wzrosła o około 8,35 mld dolarów. Zdaniem autora tweeta wartość spółki jest obecnie znacznie zaniżona. Jak widać, jego opinię podzielili również inwestorzy na Wall Street.
Carl Icahn opublikował około godziny 11.00 na Twitterze treść listu, który napisał do Tima Cooka – szefa Apple. Stwierdził w nim, że aktualnie za akcje koncernu z Cupertino inwestorzy powinni płacić 240 dolarów. Jest to aż o 84 proc. więcej, niż wynosiła ich cena za zamknięciu poniedziałkowej sesji na nowojorskiej giełdzie.
W momencie publikacji listu na Twitterze, za akcje Apple trzeba było zapłacić 128,74 dolarów. Na zamknięciu sesji ich wartość wzrosła już o 1,1 proc. i była wyceniana na 130,19 dolarów. W efekcie kapitalizacja rynkowa producenta Iphone’ów zwiększyła się o 8,35 mld dolarów od chwili, kiedy Icahn zamieścił swój wpis na Twitterze.
Na tej sytuacji dużo zyskał również sam Carl Icahn, który jest właścicielem funduszu hedgingowego będącego siódmym co do wielkości akcjonariuszem Apple. Dzięki jednemu wpisowi odnotował wzrost wartości z inwestycji w kwocie 76,5 mln dolarów. Inwestor uważa, że koncern z Cupertino może jeszcze bardziej zwiększyć swoją wartość poprzez wejście na nowe rynki – telewizyjny i motoryzacyjny. W jego ocenie do 2020 r. amerykański gigant może na tych dwóch branżach zarobić 2,2 bln dolarów.