Samobieżny moździerz „Rak” został zaprojektowany i wykonany w Polsce od najmniejszej śrubki. Nie ma konkurencji w Europie, dzięki zastosowaniu innowacyjnych technologii i rozwiązań. Armia właśnie skończyła właśnie jego testy na podwoziu kołowym i gąsienicowym.
Ta konstrukcja nie ma sobie równych w Europie. Automatyczny „Rak” o kalibrze 120 mm jest przykładem na to, że polska myśl technologiczna i innowacyjne konstrukcje mogą zrobić wrażenie na światowych gigantach zbrojeniowych.
To jednocześnie przykład na doskonałą współpracę krajowych firm. „Rak” został wyprodukowany w Hucie Stalowa Wola, czyli państwowym przedsiębiorstwie, ale za wszystkie systemy elektryczne czy też automatykę odpowiadały prywatne firmy, w tym WB Electronics, największy prywatny holding zbrojeniowy w Polsce. Armia skończyła właśnie testy z automatycznym moździerzem, zamontowanym na podwoziu gąsienicowym oraz kołowym.
Bezkonkurencyjny "Rak"
„Rak” bije swoich konkurentów w Europie na głowę, głównie poprzez zastosowanie innowacyjnego systemu automatycznego ładowania. Pozwala on na podawanie amunicji w każdej pozycji lufy. Dzięki temu działo w ciągu jednej minuty jest w stanie posłać na odległość 12 kilometrów około dziesięciu pocisków.
Opracowany przez inżynierów z WITU 120 mm granat odłamkowo-burzący waży prawie piętnaście kilogramów. Masa materiału wybuchowego to ponad dwa kilogramy. Nabój przeznaczony jest do rażenia siły żywej, niszczenia nieopancerzonych wozów bojowych oraz umocnień polowych. Mają nie tylko dwukrotnie większy zasięg niż konkurencyjne konstrukcje, ale są również od nich bardziej odporne na uszkodzenia i w konsekwencji na przypadkową eksplozję. Produkt ten dostał nagrodę „Defendera” na Targach w Kielcach.
Rewelacyjny system ładowania
Automatyczny system ładowania umieszczony jest w wieży, która ma również za zadanie chronić załogę. Do tego całkowicie skomputeryzowany system dowodzenia i prowadzenia ognia. Składa się on m.in. z celownika wyposażonego w dalmierz laserowy i kamerę termowizyjną. Konstrukcja ma też inercyjny system nawigacji TALIN 5000.
Moździerz może korzystać również z namiarów przekazywanych przez statki bezzałogowe. Co najważniejsze, wszystko, od najmniejszej nawet śrubki, zostało zaprojektowane i wykonane w Polsce.
Modułowa budowa
Jednak sam moździerz to nie wszystko, w skład modułu będą wchodzić również pojazdy dowodzenia, rozpoznania artyleryjskiego, amunicyjnego oraz zabezpieczenia technicznego. Do 2022 roku Ministerstwo Obrony Narodowej, chce kupić osiem takich zestawów czyli ponad sześćdziesiąt dział.
Co ważne, sama idea tego uzbrojenia umieszczonego na podwoziu „Rosomaka” powstała z tego, że ciężarówki na poligonach holujące moździerze, pozostawały daleko w tyle za „Rośkami”, jak je pieszczotliwie nazywają żołnierze. Polskim moździerzem interesują się już zagraniczni kontrahenci. Oglądali go specjaliści z Niemiec, Francji, Włoch, Litwy i Finlandii.