Wielokrotnie manipulacja jest nieodłącznym elementem negocjacji biznesowych. Jedna ze stron stara się dzięki niej osiągnąć większe korzyści dla swojej firmy. Jak więc bronić się przed taką postawą kontrahenta? Najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czym właściwie jest manipulacja.
Wybitny językoznawca prof. Jerzy Bralczyk kilka lat temu tak zdefiniował manipulację w biznesie:
Jak się więc bronić przed tego typu sztuczkami?
1. Natychmiast rozwiewaj wątpliwości
Eksperci z Akademii PARP wskazują, że kontrahent posługujący się manipulacją często stosuje niejednoznaczne zwroty w celu osłabienia pozycji swojego rozmówcy. Przykładowo może to być fraza: „No nie wiem, czy wszystkim swoim kontrahentom proponujecie takie same warunki...”.
Warto wtedy natychmiast uciąć wszelkie niejasności, odpowiadając na taką zagrywkę kontrującym pytaniem. Np. „Co pan sugeruje? Czy chce pan powiedzieć, że zaproponowałem panu gorsze warunki niż innym?”.
Ponadto manipulator może również używać zwrotów, dzięki którym później będzie mógł łatwo się wycofać ze złożonych zobowiązań. Jeżeli ktoś mówi, iż: „Postaram się to dla pana zrobić”, to tak naprawdę nie składa konkretnej obietnicy, tylko pozostawia sobie furtkę na możliwość jej odwołania. Szczególnie w biznesie trzeba być w takich sytuacjach czujnym. Można zareagować np. opowiadając w następujący sposób: „Rozumiem, że ma pan dobre chęci. Potrzebuję jednak konkretnej decyzji w tej sprawie”.
2. Unikaj stresowych sytuacji i miejsc w negocjacjach
Manipulator może również osłabić pozycję swojego rozmówcy poprzez wybranie niezbyt komfortowego dla drugiej strony miejsca do negocjacji. Przykładowo może to być głośna restauracja czy pomieszczenie o ograniczonym dostępie do światła. Pozornie nie jest to działanie, któremu można zarzucić złe intencje.
Dlatego Renata Dzieciątkowska wskazuje, że najprostszą metodą w takich sytuacjach jest po prostu stanowczość. Należy zaproponować przeniesienie rozmów w bardziej dogodne miejsce – np. na własny teren lub w całkowicie neutralną lokalizację. Opór manipulatora można również osłabić bez przerwy powracając do meritum negocjacji. Lepiej dyskusje przenieść na inny termin, niż znosić niekomfortową przestrzeń.
3. Zadbaj o dostęp do informacji
Coach Tadeusz Reimus wskazuje, jak olbrzymie znaczenie w negocjacjach ma właściwe przygotowanie informacji i faktów na temat pozycji obu stron. Twarde dane trzeba oddzielić od komentarzy, czyli opinii. Dlatego trzeba zadbać przed przystąpieniem do rozmów o udostępnienie nam przez kontrahenta potrzebnych wiadomości. Następnie należy samodzielnie zweryfikować ich wiarygodność.
Szkoleniowiec podaje przykład G. I. Nierenberga, który w swojej książce pt. „Sztuka negocjacji” opisał pertraktacje w sprawie zakupu nieruchomości w atrakcyjnej dzielnicy w kwocie 800 tys. dolarów. W rzeczywistości sam grunt, na której znajdowała się posiadłość, był wyceniany na równowartość tej sumy. Dom miał jednak duży defekt – po pożarze nadzór budowlany stwierdził, iż grozi zawaleniem. Rozeznanie w całej sytuacji sprawiło, że Nierenberg nabył nieruchomość za nieco ponad połowę ceny początkowo żądanej przez drugą stronę.
4. Akceptuj komplementy
Renata Dzieciątkowska radzi z kolei, że jeżeli druga strona zasypuje nas licznymi pochlebstwami jedynie po to, aby zyskać naszą przychylność i osłabić czujność, to należy zastosować jedną z metod asertywności Jamesa M. Smitha. Polega ona na ich…akceptowaniu. Aprobata pozytywnych sądów o nas, nawet gdy są fałszywe, zmusza manipulatora do rezygnacji z dalszej gry. Warto swoją postawę podkreślić odpowiednią mimiką i gestami - pokazując spokój i opanowanie.
Takie zachowanie umożliwia wyeliminowanie 3 technik manipulacji związanych z ingracjacją, wyróżnionych przez Edwarda E. Jonesa. Pierwszą z nich jest konformizm, który polega na schlebianiu drugiej stronie. Z kolei drugą jest podnoszenie wartości partnera poprzez „podawanie” komplementu w taki sposób, aby odpowiednio nakłonić go do poczynienia wielu ustępstw. Ta technika utwierdza również obu negocjatorów w przekonaniu o własnej doskonałości.
Natomiast trzecia technika związana z ingracjacją polega na stosowaniu autoprezentacji pozytywnej i autodeprecjacji. Pierwsza z nich oznacza przedstawianie przez manipulatora własnej osoby w pozytywnym świetle – np. poprzez chwalenie się kontaktami z ważnymi osobami. Z kolei autodeprecjacja to przedstawianie swojej pozycji w niekorzystnym świetle. Ma to wywołać u manipulowanej osoby poczucie litości i obowiązku udzielenia pomocy.
5. Bądź jak…słoń – graj na czas
Psycholog Sabina Sadecka wyjaśnia, że jeżeli czujemy się zagrożeni manipulacją ze strony kontrahenta, to nie należy reagować zbyt pochopnie. Wskazuje, aby odroczyć reakcję i dzięki temu zyskać na czasie, a następnie zachować się w sposób adekwatny do zagrożenia. Podobnie jak słoń, który w obliczu niebezpieczeństwa zwalnia swoje ruchy.
Tak więc kiedy czujemy się słabi i niezdolni do przeciwstawienia się drugiej stronie, to nie powinniśmy podejmować żadnych decyzji. Można je odroczyć, prosząc o możliwość podjęcia decyzji później czy np. na następnym spotkaniu. Dzięki temu zyskujemy czas potrzebny na spokojne przeanalizowanie sytuacji i podjęcie dalszych kroków.
Samo słowo manipulacja zawiera w sobie ocenę. – Gdy odbiorca wie, że chcę go do czegoś przekonać, wtedy jest to perswazja. A gdy nie wie, oznacza to, że nim manipuluję. Szantaż emocjonalny, stosowanie podniosłych słów, wywoływanie poczucia winy. To oczywiście manipulacja. Dlatego w biznesie należy raczej przekonywać niż manipulować.