Punkt pierwszy, przyciągnąć uwagę. Punkt drugi, zaintrygować. Punkt trzeci, nakłonić do testów. Czwarty - niepewność. Piąty – zakotwiczenie. Szósty... nawet jeśli nie kupisz danego przedmiotu, już zawsze jedząc bezowe ciastko będziesz przywoływać w myśli to niezwykłe białe krzesło, które stało na wystawie. Połączenie różnych zmysłów widza i potencjalnego klienta, to pomysł Centrum Designu Gdynia i Grupę Projektową Razy2, na prezentację przedmiotów stworzonych przez twórców sztuki użytkowej z Pomorza.
Już Pawłow zauważył, że zachowania można przekuć na automatyzmy. Wystarczy skojarzyć odpowiednie bodźce, by potem przy aplikacji jednego automatycznie wywołać drugi. Jemu udało się zakodować w odruchach psów ślinienie się na dźwięk dzwonka. Wcześniej jednak przez długi czas dzwonek towarzyszył serwowaniu psom jedzenia. Stąd i uzyskana późniejsza ich reakcja. W umysłach psów powstało połączenie, którego efektem okazał się odruch warunkowy.
Podobne kodowanie od dawna wykorzystywane jest w technikach zapamiętywania, wywierania wpływu czy neurolingwistycznego programowania (NLP). A gdyby podobne kodowanie zastosować do prezentacji sztuki użytkowej? Najwyraźniej takie pytanie zadano sobie na Pomorzu - a tamtejsze władze postanowiły to po prostu sprawdzić.
Nowatorska promocja
– Do podjęcia się eksperymentu wplecenia smaku i zapachu do prezentacji rzeczy natchnęła nas książka Richarda E. Cytowica pt. „Człowiek, który posmakował kształt” – opowiada Jacek Ryń z Grupy Projektowej Razy2, jednego z pomysłodawców projektu. – Podsunęła nam ona myśl, że przecież kształt może mieć smak, można go smakiem wyrazić. A potem, gdy byliśmy już przekonani do pomysłu, zaczęliśmy się zastanawiać jak go zrealizować – wspomina.
Drugim z kreatorów tej koncepcji było Centrum Designu Gdynia. Innowacyjny sposób był o tyle ważny, by jak najlepiej "sprzedać" bogactwo projektowe regionu pomorskiego na planowanych międzynarodowych wystawach, m.in. na tegorocznym EXPO 2015 podczas Dni Pomorza w Pawilonie Polskim.
Myśląc o wykonaniu potraw, które zapadłyby widzom w pamięć, wczytując się w ich umysły obrazem konkretnego przedmiotu, pomyśleli o... szefie restauracji „Sztuczka” w Gdyni, Rafale Wałęsie.
Architektura smaku
W trójmieście Wałęsa uchodzi za kulinarnego sztukmistrza, który tworzy z potraw dzieła sztuki. Nie dziwi więc, że to właśnie na niego postawili pomysłodawcy „Smaku przedmiotu”.
– Naprawdę wiele tygodni zajęło nam omawianie koncepcji i projektowanie potraw, które jak najlepiej swoim smakiem, zapachem, strukturą i kształtem oddawałyby istotę prezentowanych na wystawie przedmiotów – opowiada Ryń.
Ostatecznie zdecydowano się zaprezentować na wystawie 12 innowacyjnych przedmiotów stworzonych przez pomorskich projektantów, będących pewną wizytówką różnorodności regionu i jego potencjału.
Co można tak sprzedać? Wszystko!
Zainspirowany niezwykłym designem Rafał Wałęsa również dał z siebie wszystko, by stworzyć jak najlepszą ich metaforę w swoich potrawach. I tak na przykład powstało biszkoptowe ciastko formą przypominające porowatą strukturę gąbki. Ciastko o ciepłym złoto-pomarańczowym kolorze smakuje ostro, bo zawiera w sobie chili. Ono właśnie oddaje zaprojektowaną na wystawę jednostkę odzysku ciepła Oxen.
Urządzenie w zamyśle ogrzewa podobnie jak chili, jest zbudowane ze spienionego polipropylenu, który po powiększeniu pod mikroskopem wyglądałby podobnie jak ciasto biszkoptowe.
Podobnie przedstawiono kolejne 11 rzeczy. Chocolate fixation, ceramiczne lizaki o finezyjnych kształtach płynnej czekolady, prezentowały delikatne czekoladowe łamańce, płatki białej i ciemnej czekolady.
Designerską aluminiową urnę z materiałów recyklingowych przedstawiono za pomocą krystalicznych form czerwonej galaretki zrobionej z wina. I choć w pierwszej chwili, widz może się zapytać: „a co ma jedno do drugiego?”, to już po chwili smakując winne bryły może sobie skojarzyć.
Czerwone wino – poprawa pamięci, pracy serca. Urna z prochami – pamięć o kimś, o kimś bliskim sercu. Wino – trunek szlachetny, pity w szczególnych momentach życia. Przezroczysta struktura galaretki oddaje lśniącą powierzchnię wypolerowanego aluminium, z jakiego zbudowano urnę. Wino jak krew, proch jak ciało. Bryła ciałem wina, łza osłoną zwęglonego ciała.
Skojarzeń może być mnóstwo. Dla jednych będą one niedorzeczne, innych wyślą w niesamowitą podróż w krainę zmysłów, którym nadano wspólny bieg. Najważniejsze jest jednak to, co zostanie w podświadomości, bo to ona później będzie odpowiadać za pojawiające się skojarzenia i ewentualne wybory.
Zakotwiczyć klienta
Tak więc lśniące paluszki imbirowe, rozgrzewające przyjemnie od środka, będą mataforą modernistycznego grzejnika w formie rycerskiej kolczugi – drucianej siatki. I wiele innych.
Odnajdź swój smak
– Mamy nadzieję, że każdy z odwiedzających odnajdzie swój własny wyjątkowy smak przedmiotu – mówił podczas EXPO 2015 Jacek Ryń.
Wcześniej przedmioty użytkowe i ich smaczne metafory miało okazję przetestować ponad trzysta tysięcy osób w trakcie Milan Design Week 2014. Wystawa była później pokazywana na Gdynia Design Days i Łódź Design Festival. Teraz, gdy powróciła do Mediolanu w ramach EXPO 2015, osobiście miałam okazję przekonać się o co w tym wszystkim chodzi.
Próbuję smażonej pietruszki, która według twórców strukturą winna przypominać drewno. Z tego materiału bowiem zrobiono Bawę – wielofunkcyjny stolik dla dzieci, łączący funkcjonalność stołu z elementami kreatywnej zabawki manualnej. A potem jeszcze cienkich plasterków suszonych jabłek – metafory edukacyjnej zabawki – Kierec, z cienkich aluminiowych rurek, dzięki którym maluchy mogą samodzielnie budować geometryczne kształty i poznawać ich strukturę.
Czy to działa?
Moje odczucia co do skuteczności takiej promocji są mieszane. Pomysł wydaje się interesujący, a nawet intrygujący. Potrawy i smaki wyczarowane przez Rafała Wałęsę zaskakują i jeśli się zastanowić, dobrze oddają charakter przedmiotów.
Ale być może trzeba się faktycznie nad tym dłużej pochylić, dłużej smakować, żeby powiązać rzeczy z potrawami, smaki z oryginalnym charakterem przedmiotów. Nie wiem jak na innych, ale na mnie to nie działa, choć niewątpliwie jestem pod wrażeniem pomysłu i kreatywności twórców wystawy.