Biznesmeni często narzekają, że nasz kraj nie pomaga przedsiębiorcom w rozwoju swojej działalności za granicą. Od kilku lat jednak działa program Go_Global.pl, dzięki któremu ponad 50 firm dostało wsparcie, zarówno finansowe i merytoryczne, na podbój rynków innych krajów. Jak się okazuje - z powodzeniem., o czym informowali sami przedsiębiorcy na konferencji prasowej w piątek 19 czerwca.
Do tej pory odbyły się trzy edycje programu Go_Global.pl, realizowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, w których łącznie złożono 203 wnioski, wsparcie otrzymało 51 przedsiębiorstw. Każdego roku w konkursowej puli jest 5 mln zł, a pojedyncza firma może dostać do 150 tys. zł dofinansowania (85 proc. wartości całego projektu). Czy warto ubiegać się o udział w programie? Najlepszą rekomendacją są chyba opinie samych przedsiębiorców, którzy skorzystali z pomocy programu.
– NCBiR jest jedyną zdroworozsądkową instytucją unijną, jaką znam. Pracując z innymi instytucjami miałem do czynienia z mnóstwem formalności, zaś przy współpracy z NCBiR załatwiamy ewentualne problemy w sposób normalny, przez e-maila czy telefon, bez straty czasu na zbędne formalności – mówił Norbert Kowalkowski, założyciel firmy High Technology Glass Poland, która uczestniczyła w programie Go_Global.pl
Konkretne wsparcie
Go_Global.pl ułatwia sprzedaż swojego pomysłu na zagranicznych rynkach na całym świecie. Oczywiście największym zainteresowaniem cieszą się takie kierunki jak USA, Kanada, czy państwa Europy Zachodniej. Jednak pojawiają się już tacy przedsiębiorcy, którzy próbują swoich sił na rynkach Afryki, Ameryki Południowej, krajów byłego Związku Radzieckiego, bliskiego wschodu czy Azji.
Jak podsumowała Monika Pętlicka-Groń z NCBR, na 35 projektów, które już zostały zrealizowane i podsumowane, 80 proc. beneficjentów udało się znaleźć przynajmniej jednego partnera biznesowego, co ósmy otworzył biuro lub przedstawicielstwo na rynku, na którym chciał wejść.
– Co ważne, co trzeci beneficjent odnotował już wpływ programu na sprzedaż, a 17 proc. udało się w ramach trwającego projektu pozyskać inwestora finansowego – zaznaczała Pętlicka-Groń.
Idź globalnie, ale nie działaj sam
Głównym celem programu jest kreowanie wsparcia dla mikro, małych i średnich firm. Realizuje się go przez działania rozwojowe i wypracowywanie strategii wejścia na dany rynek. Każdy z uczestników konkursu może oczywiście próbować swoich sił na własną rękę, jednak warto skorzystać z pomocy specjalistycznych ośrodków z całego świata.
Wśród partnerów, którzy współpracują z NCBiR znajdują się zarówno te skierowane do startupów, jak i dla firm o ugruntowanej pozycji z gotowym produktem. Dla tych pierwszych dogodnym partnerem może być Plug and Play Tech Center, który ma swoją siedzibę w dolinie krzemowej i wcześniej pomogła wejść na rynek tak rozpoznawalnej marce jaką jest dziś PayPal.
DMZ - prawdziwy sukces
Niewątpliwie warto też wymienić DMZ (Digital Media Zone), który ma swoją siedzibę w samym centrum Toronto. Według indeksu UBI jest inkubatorem numer 1 w Kanadzie i numer 5 na całym świecie. DMZ może pochwalić się takim start-upem jak Citrus Payments, popularnym w Indiach systemie płatności, z którego korzysta 11 milionów użytkowników, a jego wycena przekroczyła 1 mld dolarów, czyli osiągnął status tzw. „jednorożca”. Przedstawiciele DMZ podkreślają, że wymierną korzyścią jest także bliskość do ważnych, z biznesowego punktu widzenia, miast USA, a przy tym w Kanadzie są znacznie niższe koszty życia. Inkubator działa nie tylko na terenie Kanady, ale jeśli widzi w tym potencjał, to wypycha swoje start-up’y nawet do takich krajów jak Indie czy Republika Południowej Afryki.
Dla firm, które już od jakiegoś czasu istnieją na rynku, mają gotowe produkty i nieco bardziej ugruntowaną pozycję dobrym partnerem mógłby być chociażby niemiecki Fraunhofer-MOEZ.
To jedna z największych organizacji naukowo-badawczych w Niemczech. Jego polski przedstawiciel podczas konferencji podkreślił, że łatwiej jest im wymienić tematy, którymi się nie zajmują, niż te, którym poświęcają swoją uwagę. Plusem rozwijania działalności u naszego zachodniego sąsiada jest fakt, że polskie firmy produkując u naszego sąsiada mają ułatwiony dostęp do innych rynków. Wojciech Róśkiewicz, przedstawiciel Fraunhofer podkreślał, że zajmują się badaniem, rozwijaniem i doradzaniem jak budować i komercjalizować wyniki swojej pracy.
Wrażenia z Go_Global.PL
Podczas konferencji zorganizowanej przez NCBiR wystąpiło kilku przedstawicieli firm, którzy skorzystali do tej pory z programu. Omawiali swoje doświadczenia zarówno ze współpracy z zagranicznymi partnerami, jak i z samym Centrum.
Jan Zając, prezes i współtwórca Sotrendera - narzędzia do analizy skuteczności social media - opowiadał o swoim pobycie w krzemowej dolinie pod opieką Plug'n'Play. Od grudnia 2013 r. do maja 2014 r. realizowali program Go_Global w USA. W jego opinii najlepszym aspektem pobytu w tym inkubatorze było wsparcie mentora, z którym spotykali się, co tydzień i omawiali nowe rozwiązania.
Zając przyznał, że rady przez niego udzielone wprowadzili do swojego produktu i mają one przełożenie na ich działalność na polskim rynku po dzisiejszy dzień. To, co było zdecydowanym plusem, a o czym wielu ludzi nie myśli szykując się do takiego wyjazdu, to było wsparcie logistyczne, jakiego udzielił im Plug n Play. Pomogli im w wynajęciu mieszkania na korzystnych warunkach i bez zbędnej biurokratycznej mitręgi. To była bardzo duża oszczędność czasu, bo w Kalifornii mało kto chce zgodzić się na wynajęcie lokum na tak krótki okres 3-6 miesięcy.
Nie bez znaczenia były liczne wydarzenia organizowane w okolicy, niekiedy przez sam akcelerator. Wiele z nich było bardzo atrakcyjne, jeśli chodzi o przekazywane treści, często za darmo, albo bardzo małe pieniądze. Dzięki jednemu z nich udało im się nawiązać współpracę z firmą z Indonezji.
Można nauczyć się zachodniego podejścia do biznesu
Z Kolei Norbert Kowalkowski z High Technology Glass Poland realizował swój rozwój w Niemczech przy wsparciu Fraunhofera. Mówiąc o swoich doświadczeniach zaznaczał, że od strony NCBiR było bardzo dużo pomocy przy rozwiązywaniu ewentualnych problemów, a same procedury były maksymalnie uproszczone. Podkreślił jednak, że jeśli ktokolwiek się spodziewa, że Go_Global, albo którykolwiek z jego partnerów będzie rozwiązywał biznesowe problemy za niego, to się rozczaruje.
Dzięki pomocy programu HTG zaczęło realizować program badawczy szkła hydrofobowego z firmą Carus Managment z budżetem 184.500 zł, do tego program badawczy szkła inteligentnego dla laboratorium snu Carl Gustav Carus Univeristy Hospital w Dreźnie. Doszło do nawiązania "zwykłej ludzkiej" współpracy handlowej z trzema producentami z Niemiec.
– Moim zdaniem Go_Global jest jednym z lepszych programów. Tylko jego beneficjenci muszą pamiętać, że oni sami, będąc decydentami, muszą wykorzystywać oferowane narzędzia, bo nikt za nich pracować nie będzie – dobitnie zaznaczał założyciel HTG.
Jednak generalnie to jest to wolna amerykanka, co sobie wywalczycie, to będziecie mieli. Akcelerator sporo ułatwia, ale niczego nikt nie robi za ciebie. Chociaż w ciągu kilku miesięcy dostaliśmy kilkanaście kontaktów do dużych korporacji, to nic z tego nie wyszło. Nie znam start-up,’u, który dobiłby targu po takim spotkaniu. Pomimo tego, że korporacje wydelegowują osoby na spotkania ze start-up'ami, to nie mają one chyba żadnej mocy decyzyjnej.
Jan Zając, Sotrender
My byliśmy bardzo zadowoleni z Go_Global. Po pierwsze procedura aplikacyjna była bardzo prosta, wniosek napisaliśmy sami bez niczyjej pomocy. Jego rozliczenie było bardzo łatwe, do tego była duża dowolność w konstrukcji budżetu, nie trzeba było się z niczym męczyć. Robienie tego wszystkiego na własną rękę z pewnością pochłonęłoby znacznie więcej czasu, a niekoniecznie byłyby lepsze rezultaty. Z kolei akcelerator nie jest złym rozwiązaniem dla firmy z Polski, zwłaszcza, jeśli jest tak rozpoznawalny jak Plug N Play, co bardzo ułatwia nawiązywanie kontaktów.
Norbert Kowalkowski, High Technology Glass Poland
Fraunhofer mógł nam otworzyć właściwie każde drzwi, ale to jak musiałem być zainteresowany, by odnieść sukces. W Polsce spodziewamy się, że dobry produkt sam się sprzeda, jeśli znajdziemy kontakt handlowy. Tymczasem w przypadku wielu firm z zachodu produkt jest ważny, ale o wiele ważniejszy jest człowiek, czy firma, który go prezentuje.