
Go_Global.pl ułatwia sprzedaż swojego pomysłu na zagranicznych rynkach na całym świecie. Oczywiście największym zainteresowaniem cieszą się takie kierunki jak USA, Kanada, czy państwa Europy Zachodniej. Jednak pojawiają się już tacy przedsiębiorcy, którzy próbują swoich sił na rynkach Afryki, Ameryki Południowej, krajów byłego Związku Radzieckiego, bliskiego wschodu czy Azji.
Głównym celem programu jest kreowanie wsparcia dla mikro, małych i średnich firm. Realizuje się go przez działania rozwojowe i wypracowywanie strategii wejścia na dany rynek. Każdy z uczestników konkursu może oczywiście próbować swoich sił na własną rękę, jednak warto skorzystać z pomocy specjalistycznych ośrodków z całego świata.
Niewątpliwie warto też wymienić DMZ (Digital Media Zone), który ma swoją siedzibę w samym centrum Toronto. Według indeksu UBI jest inkubatorem numer 1 w Kanadzie i numer 5 na całym świecie. DMZ może pochwalić się takim start-upem jak Citrus Payments, popularnym w Indiach systemie płatności, z którego korzysta 11 milionów użytkowników, a jego wycena przekroczyła 1 mld dolarów, czyli osiągnął status tzw. „jednorożca”. Przedstawiciele DMZ podkreślają, że wymierną korzyścią jest także bliskość do ważnych, z biznesowego punktu widzenia, miast USA, a przy tym w Kanadzie są znacznie niższe koszty życia. Inkubator działa nie tylko na terenie Kanady, ale jeśli widzi w tym potencjał, to wypycha swoje start-up’y nawet do takich krajów jak Indie czy Republika Południowej Afryki.
Podczas konferencji zorganizowanej przez NCBiR wystąpiło kilku przedstawicieli firm, którzy skorzystali do tej pory z programu. Omawiali swoje doświadczenia zarówno ze współpracy z zagranicznymi partnerami, jak i z samym Centrum.
Jednak generalnie to jest to wolna amerykanka, co sobie wywalczycie, to będziecie mieli. Akcelerator sporo ułatwia, ale niczego nikt nie robi za ciebie. Chociaż w ciągu kilku miesięcy dostaliśmy kilkanaście kontaktów do dużych korporacji, to nic z tego nie wyszło. Nie znam start-up,’u, który dobiłby targu po takim spotkaniu. Pomimo tego, że korporacje wydelegowują osoby na spotkania ze start-up'ami, to nie mają one chyba żadnej mocy decyzyjnej.
My byliśmy bardzo zadowoleni z Go_Global. Po pierwsze procedura aplikacyjna była bardzo prosta, wniosek napisaliśmy sami bez niczyjej pomocy. Jego rozliczenie było bardzo łatwe, do tego była duża dowolność w konstrukcji budżetu, nie trzeba było się z niczym męczyć. Robienie tego wszystkiego na własną rękę z pewnością pochłonęłoby znacznie więcej czasu, a niekoniecznie byłyby lepsze rezultaty. Z kolei akcelerator nie jest złym rozwiązaniem dla firmy z Polski, zwłaszcza, jeśli jest tak rozpoznawalny jak Plug N Play, co bardzo ułatwia nawiązywanie kontaktów.
Z Kolei Norbert Kowalkowski z High Technology Glass Poland realizował swój rozwój w Niemczech przy wsparciu Fraunhofera. Mówiąc o swoich doświadczeniach zaznaczał, że od strony NCBiR było bardzo dużo pomocy przy rozwiązywaniu ewentualnych problemów, a same procedury były maksymalnie uproszczone. Podkreślił jednak, że jeśli ktokolwiek się spodziewa, że Go_Global, albo którykolwiek z jego partnerów będzie rozwiązywał biznesowe problemy za niego, to się rozczaruje.
Fraunhofer mógł nam otworzyć właściwie każde drzwi, ale to jak musiałem być zainteresowany, by odnieść sukces. W Polsce spodziewamy się, że dobry produkt sam się sprzeda, jeśli znajdziemy kontakt handlowy. Tymczasem w przypadku wielu firm z zachodu produkt jest ważny, ale o wiele ważniejszy jest człowiek, czy firma, który go prezentuje.