Pomysł na realizację własnego projektu zrodził się w głowie Agaty, gdy kolejny raz musiała angażować swoją pomysłowość w kreowanie czyichś marek. Pracowała w agencji reklamowej, a jak wiadomo, "klienta się nie wybiera". – Byłam zmęczona promowaniem brandów, z którymi się nie utożsamiałam. Chciałam wykorzystać swoje umiejętności w budowaniu przekazu w wartościowy sposób – tłumaczy pomysłodawczyni platformy DekoEko.com.
Bądź eko!
"Deko Eko to platforma sprzedażowo-promocyjna, skoncentrowana w 100% na upcyklingu, slow fashion i eko dizajnie. Oryginale przedmioty, unikatowe materiały, nowoczesne wzornictwo, a wszystko w duchu zrównoważonego rozwoju z troską o środowisko" – czytamy na stronie startupu.
Można tu dostać wszystko: od biżuterii z mechanizmów zegarowych, torby z dętek po gadżety ze starych billboardów.
Idea pojawiła się mniej więcej 1,5 roku temu, choć, jak zapewnia szefowa, na poważnie wszystko rozkręciło się przed rokiem.
– Wcześniej pracowałam w marketingu, zawsze interesowała mnie strategia marki - tłumaczy Agata Frankiewicz. Jak dodaje, z tematem upcyclingu (czyli twórczego przetwarzania pozornie zużytych przedmiotów) zetknęła się po raz pierwszy podczas podróży po Azji. – Oczywiście kwestia zanieczyszczenia środowiska nie była mi obca, ale właśnie w Kambodży poznałam inspirujące rozwiązania na poradzenie sobie z tym problemem. Tam recycling i upcycling nie jest kwestią wyboru, to konieczność - podkreśla.
DekoEko powstawało przy wsparciu znajomych. Pierwsze 8 miesięcy to działania stricte PR-owe, które Agata prowadziła samodzielnie. Wkrótce jednak nie mogła już obejść się bez pomocy i współpracy zespołu. – Na szczęście, dbałość o środowisko to idea, wokół której jednoczy się określona społeczność. Konsolidacja ekodesignerów to zresztą jeden z naszych głównych celów – wyjaśnia Frankiewicz.
Raz w miesiącu DekoEko organizuje spotkania w Krakowie i Warszawie dla twórców, ale także z przedstawicielami organizacji ekologicznych i agencjami reklamowymi, zajmującymi się tym tematem.
W weekend firma Frankiewicz współorganizuje EKO ART Festiwal, gdzie z pomocą ZHP, odbędą się warsztaty konstruowania mebli z drewnianych palet. W trakcie Eko Art Festiwalu zostaną wręczone nagrody w dwóch grupach kategoriach wiekowych uczestnikom konkursu plastycznego – „Eko Zwierzaki” ufundowane między innymi przez Bank Spółdzielczy.
Śmieci to biznes
Co najważniejsze, eko platforma za cel stawia sobie budowanie świadomości na temat problemu śmieci i gospodarowania odpadami. Pomysły są różne: od promocji upcyclingu, przez tworzenie społeczności, organizację eventów, targów i eko festiwali, edukację klientów, aż po współpracę z firmami.
Zwłaszcza ostatnia z tych kwestii wydaje się niezwykle ciekawa. - Na bazie zapytań, jakie dostawaliśmy, postanowiliśmy skierować ofertę do korporacji i przedsiębiorstw. To one niejako podsunęły nam pomysł tak zwanego "upcyclingu marki", a więc nadawania wartości firmom poprzez twórcze przetwarzanie ich odpadów - wyjaśnia Frankiewicz.
Taki układ jest idealny dla wszystkich stron – firmy pozbywają się zużytych opakowań, ulotek, starych billbordów, kartonów, etc. i przekazują je Deko Eko. Tam z kolei materiały zostają rozdysponowane pomiędzy 200 projektantów, zarejestrowanych na platformie, którzy twórczo je wykorzystują i sprzedają. – Opracowujemy eko gadżety, nagrody czy wszelkiej maści produkty. To ogromny potencjał, ponieważ działania te łączą zarówno pozytywne pozycjonowanie marki jako przyjaznej środowisku, jak i są szansą na realny zysk. Słyszałam tylko o jednej podobnej firmie w USA, która zajmuje się tylko tym - zaznacza szefowa projektu.
W sklepie znajdziemy tylko i wyłącznie produkty wytworzone z surowców wtórnych, materiałów ekologicznych lub wytwarzane ręcznymi metodami. – Promujemy odpowiedzialne wybory konsumenckie oraz etyczne zakupy. Selekcjonujemy marki zarówno pod kątem oryginalności, jak i jakości produktów. Zasadą generalną jest jednak zminimalizowanie lub wyeliminowanie szkodliwego wpływu materiałów na środowisko naturalne - deklaruje Frankiewicz.
Firma wciąż rozwijana jest organicznie, przy wsparciu skromnych środków. Sprzedaż powoli rośnie, a rozpoznawalność marki jest coraz większa.
- Mamy ponad 15 tys. fanów na Facebooku. Dobrze idzie sprzedaż bezpośrednia podczas imprez czy targów mody. Staramy się o pozyskanie środków, które chcemy przeznaczyć głównie na promocję. Dzięki temu moglibyśmy spróbować wejść na rynki anglojęzyczne oraz ten najbliżej nas, czyli niemiecki. Świadomość ekologiczna u naszego zachodniego sąsiada jest nieporównywalnie większa, niż u nas. W Polsce wciąż mamy do zrobienia mnóstwo w kwestii edukacji klientów - twierdzi twórczyni projektu.
Po powrocie z podróży po Azji, zamierzałam ściągnąć poznane marki do Polski. Przeszukując internet zauważyłam jednak, że mamy u siebie naprawdę mnóstwo osób zajmujących się upcyclingiem. Zaczęłam jeździć na targi i rozmawiać z ludźmi o stworzeniu Deko Eko. Problem, jaki próbuję rozwiązać, to mała siła przebicia i brak środków na promocję tych utalentowanych artystycznie, ale pozbawionych w większości know-how twórców.To zazwyczaj amatorzy ze świetnymi pomysłami, ale nie do końca mają środki know-how, jak się wypromować.