Wystarczy zebrać z kosza paragony za tankowanie, iść z nimi na stację i poprosić o fakturę. VAT w paliwie to 23 proc. ceny, z tej można odzyskać połowę wartości. - Powie ci to każdy sprzedawca paliwa na stacji benzynowej, bo „nauczyli go” tego potencjalni klienci - pisze na blogu prof. Witold Modzelewski.
Modzelewski dodaje, że to pospolite oszustwo (wyłudzenie dokumentu potwierdzającego nieprawdę) będzie trudne do wykrycia i ścigania. - Przy masowym zjawisku i jednostkowo niskich kwotach szanse na zwalczenie tego zjawiska przy pomocy organów ścigania są niewielkie - ocenia.
Szacuje przy okazji, że furtka, którą nazywa „optymalizacją podatkową”, to 7 miliardów złotych, które trafi do kieszeni przedsiębiorców. Oczywiście będą to zarówno ci, którym odliczenie od dawna się należało: jak właściciele firm transportowych, kurierzy pracujący w większości na działalności gospodarczej itd, jak i ci, którzy dość przypadkowo skorzystają na łaskawości fiskusa.
Puszczam oko i działa
Pojechałem dziś rano na jedną z dużych stacji i okazało się, że to działa. Sprzedawca puścił oko potwierdzając, że przychodząc z plikiem paragonów w dogodnej chwili zsumuje mi je i wystawi fakturę. Za każdy tysiąc złotych w paragonach do kieszeni wpadnie mi 120 zł. Niby niewiele, ale za to jak łatwe to pieniądze. Już widzę jak sprzątaczki zmuszone do samozatrudnienia i pracujące za minimalne stawki będą odzyskiwać po kilkaset złotych miesięcznie.
Odliczenie połowy podatku naliczonego z tytułu zakupu paliw silnikowych do samochodów osobowych to efekt zmiany przepisów w rozliczaniu kosztów firmowych samochodów sprzed ponad roku. Wtedy ustawodawca, zamknął możliwość odliczania VAT od samochodów ciężarowych „z kratką” w zamian dając prawo do ulgi paliwowej.
Korzystać można bez wyrzutów sumienia - ograniczenia weszły w życie w styczniu 2014 roku, a odliczenie dopiero teraz.
Łaty i dziury
Można założyć, że trwająca kwadrans porada Modzelewskiego kosztowałaby zapewne z kilkaset złotych, wszak jest on jednym z najlepszych doradców podatkowych w Polsce.
Modzelewski przewiduje, że spadnie detaliczna sprzedaż paliw silnikowych dla konsumentów. Radykalnie wzrośnie zaś zużycie paliwa wielu firmowych samochodach. Ich właściciele oprócz normalnego tankowania zaczną rozliczać prywatne paragony, choćby wyciągnięte z kosza. Co zrobi im fiskus? Zapewne nic.