
Czy miłość i pieniądze mogą iść razem w parze? Niektórym się wydaje, że to niemożliwe i lepiej dla dobra zarówno związku, jak i biznesu, oddzielić te dwie rzeczy. Jednak są takie pary, które udowadniają, że nie tylko da się, ale można w ten sposób robić biznes na najwyższym poziomie.
Solange i Krzysztof Olszewscy stoją na czele największej polskiej firmy zajmującej się produkcją miejskich autobusów, która znajduje się zresztą w ścisłej europejskiej czołówce. Solaris Bus and Coach produkuje też m.in. trolejbusy i tramwaje, a ostatnio też elektryczne autobusy. Z majątkiem wartym ok. 1 mld złotych zajmują 20. miejsce na liście najbogatszych Polaków "Forbesa".
Małgorzata i Maciej Adamkiewiczowie prowadzą razem Grupę Adamed – jedną z największych polskich firm farmaceutycznych. Posiada ona przedstawicielstwa w takich krajach jak Hiszpania, Rosja, Kazachstan czy Ukraina, a ich produkty sprzedawane są do ponad 60 krajów. W skład grupy wchodzą m.in. przejęte 5 lat temu Polfa Pabianice i Adamed Consumer (niegdyś Agropharm).
Irena Eris i Henryk Orfinger razem stworzyli markę Dr Irena Eris i są właścicielami dwóch hoteli SPA, kosmetycznych instytutów i Centrum Naukowo-Badawczego, z którego korzysta nie tylko firma przy wprowadzaniu kosmetyków, ale także zewnętrzne firmy i uczelnie zlecając pani Eris prowadzenie badań.
Marek Roleski wraz z żoną są właścicielami największej w Polsce firmy produkującej musztardy, sosy, majonezy i keczupy. Roleski zaczynał produkcję w latach 70. XX wieku i jak mówił w wywiadzie dla natemat.pl, to dzięki pracy jego żony w PRL mieli pieniądze na rozwój biznesu. Są razem od 42 lat, od samego początku mają wspólnotę małżeńską i nigdy im do głowy nie przychodziło, że mogą się rozstać.
Marek Roleski: Ja nie chcę mieć więcej. W trumnie z tymi milionami będę wyglądał lepiej? Na jaką cholerę miałbym to robić? (...) A ja chrzanię. Nie chcę tego.
To czego pan chce?
MR: Spokojnego, normalnego widzenia innych ludzi, sąsiadów. Do widzenia ludzi nie jako narzędzia do zarabiania pieniędzy, a po prostu i przede wszystkim jako ludzi, nie muszę mieć bardzo wysokich marż. Chcę za rozsądną cenę dawać dobrą jakość. To brzmi trochę judymowo, ale naprawdę tak jest. Niczym innym się nie kieruję. Czytaj więcej
Zbieżność nazwiska z bohaterem jednego z naszych ostatnich tekstów, o przedsiębiorcach, którym system dał w kość, to nie przypadek. Wojciech Soszyński jest synem pierwszego miliardera i filantropa PRL – Ignacego Zenona Soszyńskiego.