To jedyne na świecie rozwiązanie tego typu, opracowane przez polskich inżynierów. Swój debiut radar najprawdopodobniej będzie miał podczas wrześniowych targów broni w Kielcach. Sam jest niewidzialny dla wroga, a jednocześnie pozwala na zobaczenie tego, co przeciwnik zbudował w technologii stealth - czyli wszelkie "niewidzialne" obiekty.
Absolutnie unikatowy
Radar jest zupełnie innowacyjny. Nie ma obecnie na świecie technologii, która mogłaby mu dorównać.
Budowany w PIT-Radwar, ma szanse stać się z czasem hitem eksportowym krajowej zbrojeniówki. Już w tej chwili kilka międzynarodowych koncernów zbrojeniowych podpisało z warszawską fabryką listy intencyjne dotyczące współpracy nad radarem. W tle znajduje się oczywiście budowa tarczy antyrakietowej dla Polski.
– To rozwiązanie unikatowe na skalę globalną. Nie ma obecnie na świecie radaru, który jest połączeniem PET i PCL, czyli dwóch metod pasywnego wykrywania i lokalizowania celów. My go budujemy – twierdzi dr Przemysław Kowalczuk w rozmowie z Polską Zbrojną.. Jak podkreśla, już teraz, na etapie prac B+R, radar budzi ogromne zainteresowanie innych armii.
Dwa w jednym
Zadaniem systemu radiolokacji pasywnej PCL/PET ma być wykrywanie, lokalizacja i śledzenie obiektów powietrznych za pomocą kombinacji dwóch metod detekcji - Passive Coherent Location, czyli lokalizacji przy wykorzystaniu promieniowania lokalnych emiterów oraz Passive Emitter Tracking, tj. wykrywania sygnałów emitowanych przez systemy pilotażowo-nawigacyjne pokładowe statków powietrznych.
Oba systemy mają ze sobą współpracować w celu zwiększenia prawdopodobieństwa wykrycia i uzyskania ciągłości i dokładności śledzenia.
Radar pasywny nie emituje żadnego promieniowania i fal. Jest praktycznie niewidzialny dla przeciwnika, ale jest w stanie zobaczyć obiekty wroga. Dzieje się tak na skutek tego, że urządzenie jest w stanie wychwycić sygnały emitowane np. przez pokładowe systemy łączności.
To jednak nie wszystko. Producenci zapewniają, że urządzenie będzie w stanie zobaczyć również obiekty typu stealth. – Nasz radar wykryje je dzięki innym falom, na przykład telewizji cyfrowej czy sygnałom GPS, które i tak odbiją się od niewidzialnego dla klasycznych radarów samolotu, czy on tego chce, czy nie – tłumaczy jeden z inżynierów pracujących nad projektem.
Zmieści się do samolotu
– Rzecz jasna radar nie wychwyci zawsze i wszędzie wszystkich obiektów typu stealth. To zależy od wielu czynników – podkreśla w rozmowie z INNpoland Michał Likowski, redaktor naczelny branżowego miesięcznika WTO Raport. Należy spodziewać się, że tylko część obiektów zostanie wykryta w ten sposób.
Producent chce pokazać swój produkt podczas Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, który rozpoczyna się we wrześniu. Jeden zestaw PCL/PET składa się z czterech stacji na samochodach ciężarowych, z tego jedna pracująca jako główna, a trzy – współpracujące. Gabaryty i masa poszczególnych stacji mają umożliwić transport powietrznym samolotami klasy C-130. Cztery lata temu MON wykorzystując Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, zlecił zbudowanie trzech nowoczesnych stacji radiolokacyjnych Bumarowi Elektronika (dziś PIT-Radwar S.A., należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej).
Testy i badania urządzeń zaplanowano na wiosnę przyszłego roku. Koszt opracowania modułu PCL/PET to około 45 milionów złotych, z tego dofinansowanie z NCBR wyniosło 38,7 mln zł.