
Praca wolnego strzelca nie jest łatwa. Szukanie poważnych zleceń w morzu nisko płatnych ofert, czy mierzenie się z oszustami, którzy nie chcą zapłacić – w polskim światku freelancerskim to codzienność. Może, więc warto przyjmować zlecenia od obcokrajowców?
Zagraniczne portale jak freelancer, guru, elance są miejscami, gdzie regularnie pojawiają się solidne zlecenia. Ich regulaminy i przyjęta tam kultura zwykle wystarcza - zleceniodawcy sami z siebie wpłacają 30-50% kwoty jeszcze przed rozpoczęciem pracy, to norma.
Opinie o tego typu serwisach są jednak naprawdę bardzo różne. Oczywiście w każdym przypadku bazują one na doświadczeniu konkretnych osób, ale jednak mówią one nieco o tym, czego należy się spodziewać, jeśli wolny strzelec spróbuje szukać szczęścia na Zachodzie. Pokazują one także, że niektórzy mają zbyt wygórowane oczekiwania.
– Zapytałem czy jest sens pchać się w takie portale w poszukiwaniu większej kasy, powiedzmy więcej niż 10 tys. zł netto. W odpowiedzi usłyszałem, żeby dać sobie z tym spokój, bo jest to dziadostwo, większość pracodawców nie gwarantuje stałego zatrudnienia, np. 120-160 godzin miesięcznie oraz, że więcej odłożę wyjeżdżając do Londynu pracując, jako deweloper na pełny etat – pisze Hitsu.
Ten sam użytkownik potwierdza, że oczywiście historia się liczy, jeśli jej się nie ma to trzeba się bardziej postarać, być kreatywnym i podaje na to przykład ze swojego doświadczenia.
Zacząłem robić projekty na zupełnie nowej platformie i miałem ten sam problem. Firma A wystawia projekt związany z implementacją tabel przestawnych w javascript. Ponieważ nie mogę im łatwo pokazać, że jestem super, bo na koncie mam już na tej platformie 50 projektów z ocenami 10 na 10 spędziłem około 3 godzin na zrobieniu małego demo. Moja oferta zawierała zarówno opis i bajerę, ale też po prostu link do działającego demo, które faktycznie generowało taką tabele. W efekcie dostałem ten projekt i perspektywę na dłuższą współpracę.
Z kolei Damian Wilk na portalu goldenline.pl podkreśla, że dla niego serwis Elance był źródłem wielu dobrze płatnych zleceń. Jego zdaniem metodą do sukcesu jest solidne portfolio, wyprzedzanie potrzeb klienta i miły, profesjonalny kontakt.
Zagraniczne zlecenia podejmują oczywiście również przedstawiciele innych zawodów, jak np. graficy. Jednym z nich jest Ola Niepsuj, która współpracowała już z największymi globalnymi markami, jak Nike, Converse, HBO i tworzyła ilustracje dla takich zagranicznych tytułów jak "New York Times", japońskiego czasopisma "Ginza" czy brytyjskiego "The Loop".
W Polsce ocena prac to często kwestia indywidualnego gustu zamawiającego. Za granicą jest częściej oparta na badaniach trendów, strategii PR i preferencjach grupy docelowej. Klienci zagraniczni mają także większe zaufanie do wykształcenia kierunkowego twórcy.
Napisz do autora: jakub.wolosowski@innpoland.pl