
Leszek Czarnecki na własnej skórze sprawdza prawdziwość powiedzenia o tym, że kredyt to przede wszystkim problem tego, który dawał. W ciągu roku notowania giełdowego wehikułu finansowego Getin Holding spadły o 46 procent. Zaś akcje Getin Noble Bank o 50 proc. Wycena banku wynosi dziś 3,12 mld. (Czarnecki ma w nim 55 proc. akcji).
Do czynników ryzyka zaliczamy wysokie prawdopodobieństwo wprowadzenia tzw. podatku bankowego (naliczanego od sumy aktywów instytucji finansowych), a także coraz bardziej prawdopodobne wdrożenie w niedługim czasie rozwiązań dotyczących przymusowego dla banków przewalutowania kredytów hipotecznych udzielonych w walutach obcych. Z uwagi na relatywnie wysoki udział walutowych kredytów hipotecznych w aktywach banku przewalutowanie choćby części tych kredytów, zakładające partycypację banku w stratach z tym związanych, mogłoby (wraz z jednoczesnym wprowadzeniem podatku bankowego) oznaczać generowanie przez Getin Noble Bank w kolejnych latach ujemnych wyników finansowych.
Wśród banków nie było złej woli. W roku 2007 i 2008 żyliśmy perspektywą szybkiego wejścia do strefy euro. Premier oficjalnie zapowiadał, że wejdziemy do niej w roku 2012, zatem już w 2010 roku mieliśmy mieć usztywniony kurs wymiany złotego na euro. Zarówno banki, jak i klienci żyli ze świadomością raptem kilkuletniego ryzyka walutowego. Bylibyśmy w zupełnie innym miejscu, gdyby dotrzymano wówczas słowa; euro osłabiło się wobec franka około 20 procent, a złoty bez porównania więcej.
To nie pierwszy biznesowy zakręt, na który wpadł Czarnecki. Wcześniej potrafił wyjść z nich obronną ręką. Gdy w 2008 roku rozpoczął się kryzys finansowy i pękła bańka spekulacyjna na rynku polskich nieruchomości Czarnecki musiał wstrzymać na pół roku budowę wrocławskiego wieżowca Sky Tower. Z podziwem komentowano decyzje biznesmena, który odkupił projekt od spółki deweloperskiej, a osobom które wpłaciły zaliczki budowane na apartamenty zwrócił pieniądze – podobno z własnego portfela. W 2012 roku Czarnecki dokończył budowę (kosztowała ponad miliard złotych) i choć skrócił wieżę o 50 metrów i tak jego wieżowiec jest teraz najwyższym budynkiem w Polsce (licząc do dachu, bez iglicy). Zamieszkał na jednym z najwyższych pięter.
