Być w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Ta zasada sprawdza się również w świecie biznesu. Wiele startupów upada właśnie dlatego, że ze swoimi rozwiązaniami pojawiają się za wcześnie lub za późno.
– MediaRecall, moja była firma, stworzyła najszybsze, najtańsze rozwiązanie cyfryzacji dużych archiwów filmowych, które można było umieszczać następnie w sieci. Niestety, biznes ruszył w 2006 roku, zanim rynek filmów online na dobre powstał – pisał na łamach The Next Web George Deeb, obecnie partner w Red Rocket Ventures. Firma zaczęła zarabiać dopiero w 2009 roku, gdy YouTube i Hulu zyskały na popularności. Gdyby powstała w roku 2008 nie traciłaby pieniędzy na sztuczny rozruch i szukanie klientów przez pierwsze dwa lata. – Nauczyliśmy się, że trzeba upewnić się najpierw czy klienci są naprawdę zainteresowani twoim produktem zanim zacznie się mocno inwestować w biznes – dodawał Deeb.
Inny biznes Deeba, startup podróżniczy iExplore pojawił się na miesiąc przed pęknięciem bańki dotkomów w 2000 roku, która spowodowała ogromny kryzys na rynku internetowym. iExplore niemal zniknął z rynku. Sam Deeb stwierdza, że trzeba być na tyle elastycznym, by móc szybko wyskalować biznes zarówno w górę, jak i w dół. – Gdybyś kiedykolwiek musiał zamknąć swój biznes zrób to szybko, zanim wypalisz za dużo kapitału – pisał.
Porozmawiać o czasie
Jayson Demers, założyciel i prezes AudienceBloom, we wpisie dla „Entrepreneur” przytacza TEDTalk Billa Grossa, w którym mówi on o danych dotyczących sukcesów i upadków startupów. – Gross przestudiował dziesiątki różnych firm i oceniał je w pięciu różnych kategoriach, które jego zdaniem wpływały na sukces firmy. Były tam: plan dotyczący egzekucji pomysłu, kapitał włożony w firmę, zespół, a także to, czy pomysł wystartował w czasie, gdy klienci byli gotowi i zainteresowani – pisał Demers.
Okazało się, że to właśnie odpowiedni moment był najczęstszą przyczyną sukcesów wśród startupów wybranych przez Grossa. Jeśli wszystkie inne cechy mają najwyższe wartości, ale rynek nie jest gotowy na dane rozwiązanie to bardzo możliwe, że się po prostu nie przyjmie, a biznes po prostu splajtuje. Łatwiej jest naprawić kilka rzeczy, gdy trafiło się ze swoim pomysłem w idealnym moment.
Podziel się samochodem
O trafieniu w odpowiedni moment i odrobienie szczęścia może mówić firma BlaBlaCar, która służy do wspólnego jeżdżenia samochodem w długie trasy. Kierowca odbiera od innych użytkowników serwisu, którzy z nim jadą część opłaty za paliwo i ewentualne przejazdy przez bramki. BlaBlaCar powstał w 2006 roku. Jednego z założycieli zainspirowały problemy z kupieniem biletu na pociąg w okolicach Świąt Bożego Narodzenia we Francji. Po trzech latach platforma pojawiła się w Hiszpanii, po kolejnych dwóch była też w Wielkiej Brytanii. Obecnie działa na 18 rynkach i ma 20-milionową bazę użytkowników.
BlaBlaCar miał odrobinę szczęścia na początku działalności. W 2007 roku we Francji doszło do poważnego strajku na kolei. Ludzie szukali alternatywy. Podobnie było kilka lat później po erupcji wulkanu na Islandii, gdy zablokowana była większość ruchu powietrznego nad Europą, a ci którzy musieli się przemieszczać wybierali np. samochód.
Równocześnie BlaBlaCar trafił w odpowiedni moment, w którym inne startupy zaczęły zmieniać podejście społeczeństwa do dzielenia się swoją przestrzenią z innymi: Lyft, który oferuje miejsca w samochodzie do krótkich przejazdów w mieście, Airbnb, przez które wynajmuje się pokoje w prywatnych mieszkaniach, a ostatnio chociażby Wag!, które umożliwia łatwe znalezienie osoby wyprowadzającej psy.
Czas, cierpliwość, elastyczność i odrobina szczęścia. „Tylko” tyle potrzeba, by odnieść sukces.
Napisz do autora: adam.turek@innpoland.pl
Reklama.
Jayson Demers
Największą wadą jest to, że nie ma żadnej naukowej metody na decydowanie kiedy moment jest odpowiedni. Możesz wykorzystać badania rynku, by ocenić kim są twoi klienci, a badania konkurencji, by ocenić właśnie rywali, ale decydowanie o momencie, w większości przypadków, sprowadza się do przeczucia i odrobiny szczęścia.Czytaj więcej