Donald Trump to miliarder-celebryta, a od niedawna - polityk z ramienia partii republikańskiej, który ma zamiar wygrać wewnętrzne wybory i startować w wyścigu o fotel prezydenta USA. Choć fortunę zbił dzięki setkom dobrze przemyślanych inwestycji, ma na swoim koncie szereg nieudanych, czasem zabawnych, inicjatyw.
Choć Trump specjalizuje się w obrocie nieruchomościami – tak jak jego ojciec, którego majątek wielokrotnie powiększył – takimi jak hotele, biurowce, kasyna czy apartamentowce, jedną ze słynnych porażek inwestycyjnych był resort Trump Ocean Baja Mexico.
Kompleks luksusowych hoteli umiejscowiony w Playas de Tijuana w Meksyku miał zostać wybudowany w ramach joint venture między Trump Organization (konglomeratem koncentrującym biznesy miliardera) a Irongate, działającą na rynku nieruchomości firmą budowlaną.
Co ciekawe, większość inwestorów była przekonana, że całym przedsięwzięciem będzie zarządzał sam Donald Trump; potwierdzała to parokrotnie Ivanka Trump, córka biznesmena pełniąca funkcję Executive Vice President w dziale rozwoju i przejęć Trump Organization. Wrażenie dobrze rokującej inwestycji utrzymywała wcześniejsza inwestycja z Irongate – Trump International Hotel and Tower w Honolulu.
Po dwóch latach od rozpoczęcia prac projektowych, w 2008 roku Trump usunął swoje nazwisko z listy członków zarządu – projekt przekraczał kolejne terminy, a inwestorzy zaczynali przebierać nogami... W 2009 roku poinformowano, że inwestycja nie zostanie ukończona z powodów finansowych. Wszyscy udziałowcy stracili znaczną część włożonych pieniędzy (średnio od 200 do 300 tys. dolarów), a tuż po zamknięciu budowy, Trump poinformował, że pełnił jedynie rolę rzecznika, zrzucając z siebie odpowiedzialność finansową.
Trump Vodka
Tak, słynny miliarder posiadał własną markę alkoholową i jak większość swoich biznesów, sygnował ją własnym nazwiskiem. Powstanie firmy zaanonsowano w 2006 roku; wódka miała jakościowo i – zwłaszcza – cenowo stać się produktem top premium.
Trump był przekonany, że jego produkt będzie najbardziej pożądanym napojem alkoholowym w USA i zapoczątkuje całą linię różnego rodzaju trunków. W jednym z programów Larry King Live, miliarder przyznał, że powołał firmę, by stanąć w szranki z kumplami produkującymi słynną Grey Goose (pochodzącą z niemniej słynnego rejonu Francji, Cognac).
Cóż, Trump Vodka zniknęła z półek około roku 2011. Jak twierdził nowojorski portal informacyjny Ghotamist.com, firma została odsprzedana do Pixel International Trade, ponieważ „nie spełniła oczekiwań inwestorów”. Trump nie zgodził się jednak na firmowanie trunku swoim nazwiskiem.
Trump: The Game
W 1989 roku Trump dogadał się z Milton Bradley Company, jedną z największych i najstarszych w USA firm produkujących gry planszowe, by wypuścić na rynek... grę planszową. W zamyśle, miała przypominać słynny Monopol, gdzie trzech lub czterech graczy stara się tak handlować nieruchomościami, by osiągnąć efekt „trump” (z ang. oznacza „przebicie”, na przykład najlepszą ofertą).
Cała „zabawa” potrwała rok, a powodem zakończenia współpracy były naturalnie kiepskie wyniki finansowe; Trump liczył na sprzedaż co najmniej 2 milionów pudełek, a wiadomo, że nawet nie zbliżył się do tej liczby.
Tym niemniej, w 2005 roku, po sporym sukcesie telewizyjnego show The Apprentice, prowadzonego przez Trumpa we własnej osobie, w którym można było wygrać 250 tys. dolarów i przez rok prowadzić jedną z firm magnata, postanowiono wznowić produkcję gry. Stąd na pudełku hasło you’re fired! (ang. „jesteś zwolniony”), którym Trump posługiwał się, eliminując z reality show kolejnych uczestników.
Pragnienie posiadania floty prywatnych odrzutowców pojawia się u większości, jeśli nie u wszystkich, tych, którzy przekraczają próg wielomilionowych zarobków w skali roku. Tym, których niekoniecznie stać na własne maszyny, Trump chciał zaproponować ekskluzywną linię lotniczą. W tym celu postanowił zakupić 17 boeingów 727s, umieścić na nich swoje nazwisko i rozpocząć sprzedaż biletów.
Samoloty i zaplecze techniczne odkupił od Eastern Air Shuttle za 365 milionów dolarów i rozpoczął działalność na trasach łączących Nowy Jork, Waszyngton i Boston. Głównym zamierzeniem miliardera było stworzenie maksymalnie luksusowych warunków podczas podróży, dlatego zainwestował kolejne miliony w renowację maszyn.
Pomysł okazał się... nietrafiony. Okazało się, że na tak krótkich trasach, pasażerowie nie oczekiwali luksusowych warunków, a po prostu wygody. Do tego inwestycja zbiegła się w czasie z wojną w Zatoce Perskiej i drastycznym skokiem cen ropy, które ostatecznie, po czterech latach, w 1992 roku, wykończyły Trump Airlines.