Takie dane podaje serwis Praca.pl, który przeprowadził ankietę na temat oceny procesu rekrutacji wśród polskich pracowników. Jako główne czynniki zniechęcenia rodaków w badanym temacie, ankietowani podają: brak jakiejkolwiek odpowiedzi na wysłane aplikacje, brak jasności w kwestii wynagrodzenia i wygórowane oczekiwania pracodawców, najczęściej zupełnie nieadekwatne do oferowanych bonusów na danym stanowisku.
Trudno się dziwić wynikom ankiety. Z badania przeprowadzonego w krajach OECD w 2013 roku wynika, że Polacy są jednym z najbardziej rozczarowanych szukaniem pracy narodów w Europie. Pod tym względem plasujemy się na 4 miejscu, za Węgrami, Hiszpanami i Portugalczykami. Niestety, fakt rozczarowania poszukiwaniem pracy i procesem rekrutacji wpływa na zaangażowanie rodaków w szukanie zatrudnienia i ich gotowość do kompromisów, np. zmiany miejsca zamieszkania.
Brak kultury ze strony pracodawcy
Polacy skarżą się głównie na to, że nie otrzymują żadnej informacji zwrotnej ze strony pracodawcy czy biura pośrednictwa pracy, dokąd kierują swoje aplikacje.
Nie jest rzadkością, że na kilkaset wysłanych CV nie uzyskują żadnych odpowiedzi, nawet informacji o tym, że rekrutacje zamknięto, a ofertę danej osoby odrzucono. Dla wielu już to byłoby wystarczająco cenną informacją, a przynajmniej dowodem na to, że aplikacja dotarła do celu i ktoś ją przeczytał. Brak odpowiedzi lub odpowiedź bez informacji, zawierającej motywację odrzucenia przez pracodawcę danej oferty, świadczy o lekceważącym stosunku pracodawców do pracownika.
Z badania „Candidate Experience” przeprowadzonego przez Koalicję na rzecz Przyjaznej Rekrutacji w 2014 roku wynika, że jedynie 29 proc. firm dba o to, by każdy kandydat, który przesłał do firmy CV, otrzymał informację zwrotną o przebiegu procesu rekrutacji.
Wielkie oczekiwania, żenujące zarobki
17 proc. osób poszukujących pracy jest rozczarowanych zbyt wysokimi wymaganiami ze strony pracodawców, wynika z ankiety. „Szczęśliwcy”, których CV zostanie zauważone i dostaną zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, nierzadko rozczarowanie przeżyją dopiero na rozmowie.
Często proponowana przez pracodawców kwota nie przystaje do rozmiaru obowiązków na danym stanowisku, a umowa nierzadko śmieciowa nie zapewnia nawet minimum świadczeń socjalnych.
Efekt? Poczucie straconego czasu i znów – lekceważenia. Bo dlaczego te śmieszne warunki nie były podane od razu w ogłoszeniu o pracę? Po co ten cały cyrk? - myśli potencjalny polski pracownik. W Polsce wysokość wynagrodzenia na danym stanowisku to najczęściej temat tabu. Ten brak informacji irytuje 22 proc. poszukujących pracy. Z przeprowadzonej przez Praca.pl w 2014 r. ankiety wynika zaś, że aż 89 proc. kandydatów do pracy jest rozczarowanych kwotą wynagrodzenia, jaką proponują im pracodawcy.
Pracodawcy jak politycy – bez wyobraźni
Eksperci Pracuj.pl podają, że najczęściej zakres zarobków podawany jest w ogłoszeniach o pracę, które dotyczą branży IT, bo jak tłumaczą, branżę tą charakteryzuje duża konkurencyjność i zdecydowanie większe zapotrzebowanie na specjalistów. Jednym słowem, tam gdzie pracodawcy nie mogą sobie pozwolić na lekceważenie kandydatów, bo zwyczajnie brakuje ich na rynku, wówczas wykazują pewną dozę szacunku dla nich, jednakże w innych sytuacjach już nie.
Niestety, to również świadczy nie tylko o braku kultury, ale także o braku zdolności perspektywicznego myślenia przez pracodawców. Sieć marketów Biedronka właśnie rozpoczęła proces podwyższania płac swoim pracownikom w dużych miastach, ponieważ zaczyna odczuwać brak wykwalifikowanej kadry, chętnej do pracy na stanowiskach kierowniczych przy dotychczasowych warunkach zatrudnienia, jakie proponowała im sieciówka. Eksperci prognozują, iż ten sam krok będzie musiało za chwilę uczynić więcej sieciówek, inaczej bowiem padną z braku personelu lub ucierpią z powodu nieustannej rotacji pracowników.