"Open house", to termin kojarzony przede wszystkim z pokazami domów, czy mieszkań, oferowanych na sprzedaż i otwartych konkretnego dnia i o konkretnej godzinie dla wszystkich zainteresowanych. Coraz częściej odnosi się również do nowych metod przeprowadzania rekrutacji.
Dla rekruterów to ciekawa alternatywa dla żmudnego przeglądania dziesiątek, jeśli nie setek, nadesłanych CV, rozmów telefonicznych i indywidualnych spotkań. Może mieć świetne zastosowanie zwłaszcza w momencie gdy firma ma zamiar zatrudnić kilka, czy nawet kilkanaście osób na różne stanowiska.
Podczas prezentacji domu metodą „open house” sprzedawca ogłasza wydarzenie, na które może przyjść każdy kto jest zainteresowany kupnem domu. Podczas prezentacji obecny jest oczywiście sprzedawca gotowy do udzielenia odpowiedzi na wszystkie pytania potencjalnych kupców. W przypadku poszukiwania wygląda to nieco inaczej, ale zasady są z grubsza te same.
Powstaje ogłoszenie, w którym umieszczamy informacje o spotkaniu rekrutacyjnym, jego miejscu oraz czasie. Podczas pierwszego spotkania pracodawcy przedstawiają profil działalności firmy, jej politykę oraz zasady organizacji. Kandydaci powinni otrzymać komplet informacji na temat zakresu obowiązków na poszczególnych stanowiskach.
Po takim formalnym wstępie następuje część nieoficjalna, podczas której rekruterzy mogą w swobodniejszej atmosferze poznać kandydatów, odpowiedzieć na ich pytania, dowiedzieć się czegoś o nich samych.
Ta część może także przybrać formę krótkich, indywidualnych spotkań z każdą zainteresowaną pracą osobą. Na tym etapie zajmujący się rekrutacją oceniają możliwości potencjalnych pracowników i wybierają tych, z którymi skontaktują się w kolejnym kroku.
Korzyści dla obydwu stron
Trzeba przyznać, że jest to nietypowa metoda. Jednak poprawne jej zastosowanie może przynieść wiele korzyści zarówno dla pracodawcy, jak i kandydatów. Dla firm jest to z pewnością oszczędność czasu. Zwłaszcza, jeśli przeprowadzają rekrutacje w okresie gdy potrzebują znacząco zwiększyć zatrudnienie na różnych stanowiskach. Nie trzeba dokonywać wstępnej selekcji CV nadesłanych w odpowiedzi na ofertę pracy. W ten sposób poznaje się też ludzi, którzy naprawdę są zainteresowani konkretną ofertą.
Podczas klasycznego procesu rekrutacji zawsze pojawia się obawa, że pomimo spełniania formalnych wymagań ich CV może zostać niezauważone i kandydat często obawia się, że straci szansę na posadę. W przypadku zastosowania metody open house chętni do pracy w firmie mogą przyjść na spotkanie, poznać szczegóły, zainteresować rekruterów swoją osobą i zapewnić sobie zaproszenie do kolejnego etapu. Metoda ta pozwala także uniknąć niecierpliwego oczekiwania na kontakt po wysłaniu dokumentów aplikacyjnych do kolejnej firmy. Uwalnia więc od stresu typowego przy poszukiwania pracy.
Metoda open house bardzo powoli zyskuje zwolenników. Jest jednak dobrym sposobem na to, aby w krótkim czasie pozyskać dużą liczbę osób chętnych do pracy, przedstawić im warunki współpracy i porozmawiać z nimi osobiście. Co ciekawe, CV kandydaci wysyłają dopiero po zaproszeniu do kolejnego etapu. Firma nie przeprowadza wstępnej selekcji aplikacji
Małgorzata Majewska
- Jeśli kandydat przychodzi na takie spotkanie, to już znak, że chciałby pracować w danej firmie. Ci najbardziej zaangażowani będą szczególnie aktywni w czasie części nieoficjalnej. Będą starali się zwrócić na siebie uwagę i pokazać z jak najlepszej strony. Dla pracodawcy to informacja, że dana osoba naprawdę jest zainteresowana pracą właśnie w naszej firmie i warto zaprosić ją na spotkanie