
Po niemal ćwierćwieczu "na swoim", Wittchen zatrudnia w chińskich i włoskich fabrykach blisko 1000 osób, a w Polsce – ponad 400. Pierwsza kolekcja skórzanych portfeli powstała w 1991 roku i rozeszła się lotem błyskawicy. Uzyskane środki Wittchen zainwestował w kolejne produkty, również odnosząc sukces. 10 lat później firma mogła przenieść się do nowej, podwarszawskiej siedziby o powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych: z showroomem, firmowym sklepem oraz biurami.
Co ciekawe, podstawowym pojęciem w taoizmie jest „wu wei”, co oznacza „niedziałanie”; chodzi o to, by pozwolić rzeczom istnieć zgodnie z naturą, zdarzenia mają biec tak, jak biec mają, bez ingerencji i narzucania czegokolwiek. Idea taoizmu przypadła Wittchenowi do gustu, ale zanim zaczął z niej korzystać w biznesie, przez rok próbował studiować chemię, aż w końcu trafił na wydział geografii.
Dla żeglarza liczy się to, że płynie, a nie port, do którego zawinie. Moim celem w życiu była droga do celu, a nie on sam. Może dla kogoś to banał, ale… Nawet budując firmę, nie sądziłem, że stanie się tym, czym jest dzisiaj. Radowało mnie samo tworzenie. Nie wybiegałem myślami na lata wprzód, malując w wyobraźni wizję znanej międzynarodowej firmy i znanej marki. To przyszło z czasem. Czytaj więcej
10 lat temu przedsiębiorca znajdował się na 139 miejscu na „Liście Najbogatszych tygodnika Wprost”, a jego majątek wyceniano na 55 milionów złotych. W późniejszych latach w rankingu już się nie pojawiał, ale z powodzeniem można założyć, że nie narzeka na swój los. Biznes nieustannie się rozrasta - poza galanterią skórzaną, ma dziś w asortymencie także krawaty, apaszki, szale, parasole i inne dodatki.