Czasem widzimy na Twitterze jak genialny piłkarz czy gwiazda NBA polecają usługi firmy X czy zachwala nowy produkt firmy Y. Przypadek? Nie sądzę. Sportowcy otrzymują za to astronomiczne pieniądze. Najwięcej Cristiano Ronaldo, ponad 230 tysięcy euro (czyli w przeliczeniu prawie milion złotych!) za „ćwierknięcie”.
Według raportu sporządzonego przez agencje reklamową Opendorse sponsorowane tweety portugalskiego skrzydłowego są obecnie najdroższe na rynku. Firma chcąca zatrudnić Ronaldo do promocji swoich produktów musi liczyć się z wydatkiem rzędu 230, 336 tysięcy euro. Jego wartość marketingowa wynika z ilości followersów, konto piłkarza na Twitterze śledzi bowiem prawie 38 milionów osób.
Na drugim miejscu jest gwiazdor NBA LeBron James, a na trzecim skrzydłowy Barcelony Neymar. Żaden nie może się jednak równać z Ronaldo. Koszykarz zarabia „zaledwie” 125 tysięcy euro za krótkie wspomnienie o firmie produkującej buty czy napoje energetyczne. Jeszcze gorzej jest z Neymarem. Brazylijczyk dostaje „marne” grosze za drobną promocje linii lotniczych.
Najbardziej stratny jest jednak Leo Messi, który nie ma…konta Twitterze.