Zaczęło się 6 lat temu. – Byliśmy piątką miłośników kosmosu, która postanowiła założyć własny portal o wydarzeniach w branży kosmicznej – opowiada o początkach firmy w rozmowie z Innpoland.pl 33–letni Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions. Dziś są nadzieją polskiej branży kosmicznej. Z ich usług korzystają m.in. rządy na Bliskim Wschodzie. Jako jedyna firma z Polski prezentuje nasz kraj na najważniejszych międzynarodowych imprezach w branży kosmicznej. Przyświeca im ambitny cel: rozbudowa sektora kosmicznego w Polsce.
Blue Dot Solutions to firma, która dostarcza „usługi i produkty oparte o przestrzeń kosmiczną ludziom i firmom”. Chyba nie o rakiety chodzi?
Większość ludzi kojarzy sektor kosmiczny z kolonizacją Marsa, kosmonautami i lotami rakiet. Tymczasem jest to zaledwie 5 proc. branży. Największa część biznesu kosmicznego dzieje się na ziemi. Chodzi przede wszystkim o wykorzystanie danych satelitarnych. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak powszechnie są używane w różnych dziedzinach: od kwestii wojskowych, poprzez biznes, rolnictwo, po meteorologię i telekomunikację. Na ostatnią przypada dziś aż jedna trzecia sektora kosmicznego.
Jaka jest w tym rola państwa?
Tworzymy np. własne aplikacje wykorzystujące dane satelitarne.
Czyli?
Doskonale obrazuje to nasz projekt, który przez kilkanaście miesięcy realizowaliśmy dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EIB) w Jordanii, której mocno doskwierają problemy z dostępem do wody pitnej. Stworzyliśmy „mapę drogową” w oparciu o dane satelitarne. Jej celem jest efektywniejsze zarządzanie zasobami wodnymi. Sprawdzaliśmy, jak rozwiązania satelitarne mogą pomóc w poszukiwaniu przecieków wodnych i wykrywaniu potencjalnych problemów z infrastrukturą wodną, a także, czy mogą zapobiec nielegalnym ujęciom wody. Projekt został pozytywnie oceniony. Zamierzamy kontynuować podobne działania w pozostałych krajach na Bliskim Wschodzie.
Jak firmie z Gdańska udało się wygrać ten projekt?
W naszym zespole pracowało kilka osób płynnie mówiących po arabsku.
Blue Dot Solutions pomaga wejść do branży także innym firmom. Po co tworzyć sobie konkurencję?
Starczy dla wszystkich. Naszym celem jest rozbudowa sektora kosmicznego w Polsce, by nasz kraj był nie tylko konsumentem technologii kosmicznych, lecz także je produkował. Przecież dane satelitarne wykorzystywane są na każdym kroku, np. w przypadku rozwiązań mających chronić nas przed powodziami, w telekomunikacji, rolnictwie itp. Tymczasem obecnie głównie kupujemy potrzebne technologie u zachodnich firm.
Nie chodzi jedynie o polskie podwórko. Możemy przecież konkurować z innymi firmami na zewnątrz. Aktualnie Europa pracuje nad własnym systemem nawigacji satelitarnej Galileo, bardziej precyzyjnego od np. konkurencyjnego GPS. Dokładają do niego wszystkie kraje członkowskie, w tym Polska. Szacuje się, że dzięki temu powstanie aż 200 tys. nowych miejsc pracy. Nie chodzi jedynie o naukowców, lecz także o podmioty tworzące innowacje. To mogą być polskie firmy.
Przedstawicieli jakich branż mogą startować na podbój kosmosu?
Z różnych. Skład naszego zespołu najlepiej to obrazuje. Jeden ze współzałożycieli ukończył fizykę, drugi inżynierię transportu, ja jestem po inżynierii chemicznej. Sektor kosmiczny stoi otworem dla wielu branż. Mamy np. bardzo konkurencyjny sektor IT. Polacy tworzą naprawdę ciekawe rozwiązania informatyczne np. nowe formy analizowania danych. Mogą próbować swoich sił także w kosmosie. Może i nie znajdzie się na ich pomysł 20 mln kupujących. Z pewnością jednak innowacyjne rozwiązania trafią do swojego niszowego odbiorcy. Może nim być straż pożarna czy operator statku.
Osób z pomysłem szukamy też sami. Przy wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Agencji Rozwoju Przemysłu, Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości czy Creotech Instruments od 2014 r. organizujemy np. polską edycję konkursu Galileo Masters. Inicjatywa skierowana jest do studentów, którzy mają innowacyjne pomysły na aplikacje z wykorzystaniem danych satelitarnych. Najbardziej ciekawe idee pomagamy realizować i monetyzować.
Niestety jak na razie mocno odstajemy od krajów Europy Zachodniej. Wystarczy popatrzeć na Wielką Brytanię, gdzie sektor kosmiczny rośnie w tempie 5-7 proc. każdego roku i daje zatrudnienie kilkunastu tys. ludzi.
Co stoi na przeszkodzie w przypadku Polski?
Polskie podmioty jak na razie w ograniczonym stopniu są świadome europejskiego i światowego rynku kosmicznego. Nie wiemy, kto co proponuje, z kim można współpracować i gdzie szukać ciekawych partnerów. Udało nam się zdobyć tę wiedzę. Dzielimy się nią z innymi polskimi firmami, które chciałyby wejść do branży. Podpowiadamy, gdzie warto próbować swoich sił, a gdzie lepiej odpuścić, bo już jest tłoczno.
Jak piątce chłopaków z Gdańska udało się zdobyć taką wartościową wiedzę?
Kosmos był naszą pasją. W 2009 roku założyliśmy portal Kosmonauta.net o wydarzeniach z branży kosmicznej. Szybko wzbudziliśmy zainteresowanie i zaczęli nas zapraszać do udziału w różnych projektach. W 2014 roku przy wsparciu funduszu Black Pearls VC stworzyliśmy Blue Dot Solutions w obecnej formie. W międzyczasie aktywnie uczestniczymy w rozmaitych wydarzeniach międzynarodowych. Jako jedyny w Polsce nasz zespół od pięciu lat zawsze jest obecny na International Astronautical Congress (IAC), największej konferencji astronautycznej na świecie. Tam dzielimy się dzielimy się swoimi raportami i ekspertyzami, jak i uczymy się od innych.