
Jak poinformowały rządowe media, w Chinach firmy informatyczne coraz częściej zatrudniają osobiste cheerleaderki dla programistów. Zakres ich obowiązków obejmuje zarówno rozmowy w celu ich odprężenia, jak również grę w ping ponga czy podawanie posiłków.
REKLAMA
Za pośrednictwem china.org.cn, serwis cbc news opublikował wiadomość, że jedna z firm IT zatrudniła jak na razie trzy dziewczyny. Jako powód przedsiębiorstwo podało bardzo słabe umiejętności socjalizacji męskiej części ekipy, która nie potrafi nawiązywać dobrych kontaktów z kobietami.
Obecność dziewcząt miała rzekomo bardzo korzystnie wpłynąć na ich produktywność i efektywność w pracy. Nie zostało podane, ile takich firm zdecydowały się na podobny zabieg motywacyjny, ani ile dziewczyn zostało zatrudnionych na takie stanowisko.
Do głównych zadań czirliderek należy tworzenie przyjaznej atmosfery dla mężczyzn w biurze. Osiągają to zarówno przez rozmowy z nimi, dopingowanie ich w trakcie pracy czy granie w tenisa stołowego. Odciążają ich również od konieczności wychodzenia po posiłki, same zbierając zamówienia i towarzysząc im przy spożyciu.
Pomysł wywołał sporo kontrowersji w Internecie. Na Facebooku był on gorąco krytykowany jako seksistowski i mizoginistyczny. Głównym argumentem jest umniejszenie roli kobiety, która zostaje zdegradowana do roli narzędzia motywującego mężczyznę przy jego pracy. Dla komentujących to krok w tył, jeśli chodzi o wyrównywanie szans w firmach informatycznych między płciami. Pojawiają się również głosy pozytywne. Niektórzy chcieliby mieć taki widok w swojej pracy, do tego może on uruchomić w mężczyźnie instynkt samca alfa, który nie pozwoli mu się rozleniwić. Najwidoczniej zapominają, że można również zatrudniać informatyczki i ich fantazja o większym zróżnicowaniu biura zostanie spełniona z korzyścią dla każdej ze stron.
