
Po upadku komunizmu z ulic miast zniknęli cinkciarze, walutą wciąż jednak trzeba było handlować. Uchwalono więc prawo dewizowe pozwalające na legalny obrót zagranicznymi pieniędzmi. Przyjęta ustawa sprawiła, że w całej Polsce prywatne kantory zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. Walutowy „boom” wykorzystał m.in. Mariusz Książek, który założył – na skrzyżowaniu Mokotowskiej z Piękną – pierwszy kantor w Warszawie. Interes okazał się na tyle intratny, że przedsiębiorca szybko otworzył kolejne dwa punkty wymiany. Była połowa lat 90.
REKLAMA
Śladami najlepszych
Wtedy Książek poznaje Andrzeja Nizio – studenta fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, utrzymującego się z naprawy komputerów i pisania prostego oprogramowania. Po kilku miesiącach znajomości Książek prosi Nizia o napisanie programu, który pomoże w obsłudze kantoru. – Informatyka nie była moją najmocniejszą stroną, w Andrzeju odnalazłem brakujący element mojej układanki – opowiada przedsiębiorca w rozmowie z Parkiet.com. Z czasem Książek proponuje Niziowi stałą współpracę, na którą student godzi się bez wahania. Panowie dzielą się obowiązkami – za strategię odpowiada Książek, a za pieniądze Nizio.
Wtedy Książek poznaje Andrzeja Nizio – studenta fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, utrzymującego się z naprawy komputerów i pisania prostego oprogramowania. Po kilku miesiącach znajomości Książek prosi Nizia o napisanie programu, który pomoże w obsłudze kantoru. – Informatyka nie była moją najmocniejszą stroną, w Andrzeju odnalazłem brakujący element mojej układanki – opowiada przedsiębiorca w rozmowie z Parkiet.com. Z czasem Książek proponuje Niziowi stałą współpracę, na którą student godzi się bez wahania. Panowie dzielą się obowiązkami – za strategię odpowiada Książek, a za pieniądze Nizio.
Kolejnym krokiem jest otwarcie sieci myjni samochodowych Robo Wash Center. Pierwsza powstaje przy Dworcu Gdańskim. W tym samym miejscu, tylko kilkanaście lat wcześniej, swoją myjnię otwierał Jan Wejchert, później współtwórca koncernu medialnego ITI.
Agresywna polityka, czyli sprostanie potrzebom klienta
Dzięki kantorom i myjniom Książek z Niziem zebrali solidny kapitał, który postanowili zainwestować w rynek nieruchomości. Tak powstaje Marvipol. – Z czasem zorientowaliśmy się, że prawdziwe pieniądze drzemią w budowie mieszkań – opowiada Książek.
Dzięki kantorom i myjniom Książek z Niziem zebrali solidny kapitał, który postanowili zainwestować w rynek nieruchomości. Tak powstaje Marvipol. – Z czasem zorientowaliśmy się, że prawdziwe pieniądze drzemią w budowie mieszkań – opowiada Książek.
Pierwszy apartamentowiec Marvipol stawia na ulicy Stawki. Inwestycja kończy się niesamowitym sukcesem – mieszkania wyprzedają się na pniu, a przedsiębiorstwo potraja kapitał. Książek i Nizio długo się nie zastanawiając zaczynają kolejne budowy. W jaki sposób nieznany i dopiero raczkujący deweloper odniósł taki sukces? Eksperci podają dwie przyczyny – wykorzystanie umów o generalnym wykonawstwie i umiejętność pozyskiwania atrakcyjnych gruntów. Książek tłumaczy jednak powodzenie Marvipolu inaczej. – Stanęliśmy po tej samej stronie, co klient. Zależy nam na tym samym – by mieszkanie było dobrze wykończone. Płacimy, wymagamy – wyjaśniał przedsiębiorca.
Po latach przyznał jednak, że sukces Marvipolowi zapewniła głównie agresywna polityka, a nie sprostanie rosnącym oczekiwaniom klientów. – Z perspektywy czasu przyznaję, że prowadziliśmy agresywną politykę. Ale między innymi dzięki temu podwoiliśmy skalę naszego biznesu – twierdzi Książek.
Intuicja jak u Kulczyka
W 2003 roku Książek zajął się kolejnym biznesem – sprzedażą luksusowych samochodów. Najpierw jaguarów i land-roverów, później aston martinów i caterhamów. – Sprzedaję auta z duszą, a nie drogie zabawki – podkreśla twórca Marvipolu.
W 2003 roku Książek zajął się kolejnym biznesem – sprzedażą luksusowych samochodów. Najpierw jaguarów i land-roverów, później aston martinów i caterhamów. – Sprzedaję auta z duszą, a nie drogie zabawki – podkreśla twórca Marvipolu.
Książek najwięcej zarabia na Land Roverach, rocznie sprzedaję ponad 800 sztuk Przedsiębiorca przechwala się, że po brytyjskie auta ustawiają się nawet kolejki. – Moda na SUV-y nie słabnie […] a Land Rover faktycznie wypracował sobie mocną pozycję i konkuruje z lepiej osadzonymi na rynku markami, takimi jak Audi – pośrednio słowa Książka potwierdza Piotr Jędrach, dyrektor generalny Bentley Warszawa.
Po nieruchomościach i motoryzacji Książek chce zainwestować w branżę medyczną. Uważa bowiem, że Polacy będą więcej pieniędzy przeznaczać na ochronę zdrowia. Właściciel Marvipolu zachowuje się podobnie do Jana Kulczyka, który również inwestował w branże odpowiadające potrzebom coraz zamożniejszych Polaków. – Rozwijając kolejne przedsięwzięcia, zawsze zastanawiałem się nad potrzebami rodaków. Głód mieszkań był i jest, stąd deweloperka. Polacy lubią dobre samochody, stąd JLR. Jedną z szybciej rosnących branż jest medycyna i właśnie w niej chciałbym jeszcze coś zrobić – stwierdza Książek.
Przed trzema laty Książek stracił jednak swoją prawą rękę – z Marvipolu odszedł bowiem Nizio. Wieloletni wspólnicy pokłócili się i niespodziewanie rozstali. Książek nie zamierzał jednak tracić czasu i płakać z powodu utraty partnera, bo przecież "kto w tym czasie zadbałby o jego pieniądze?".
Napisz do autora: michal.budzynski@innpoland.pl
