Najnowocześniejszy na świecie synchrotron o nazwie „Solaris”, który działa już na Uniwersytecie Jagiellońskim, ma stanowić dla polskich naukowców ogromną szansę na zdobycie Nagrody Nobla. Urządzenie, które kosztowało 200 mln zł, stanowi „małe słońce na ziemi”, ponieważ może wytwarzać światło o wiele milionów razy mocniejsze niż światło słoneczne – przekonuje prof. Marek Stankiewicz w rozmowie z TVP Info.
Polska czekała na to ponad 40 lat
Tak nowoczesnej infrastruktury badawczej nie było w Polsce od ponad 40 lat, czyli od 1974 r., gdy powstał reaktor Maria w Świerku koło Warszawy. Jak wyjaśnia Stanisław Kistryn, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Solaris” to przyspieszacz cząstek, który znajduje się w Narodowym Centrum Promieniowania Synchrotronowego w Krakowie.
Umożliwia generowanie promieniowania elektromagnetycznego – od podczerwieni do promieniowania rentgenowskiego. Dzięki tej właściwości naukowcy mogą zajrzeć w głąb materii, a następnie przeprowadzić dokładne analizy. Na ich podstawie można przede wszystkim badać działanie nowych leków.
Nagroda Nobla nigdy nie była tak blisko?
Jednak urządzenie w swoich badaniach mogą wykorzystać przedstawiciele bardzo zróżnicowanych dziedzin naukowych, jak fizycy, farmakolodzy czy biolodzy, a nawet archeolodzy i historycy sztuki. Ogromne możliwości synchrotronu potwierdza fakt, że w przeszłości badania prowadzone z jego wykorzystaniem zaowocowały trzykrotnym przyznaniem Nagrody Nobla.
Inwestycja kosztowała 200 mln zł i została zrealizowana wspólnie z uczonymi z laboratorium MAX IV z Uniwersytetu w Lund w Szwecji. Na świecie istnieje 60 synchrotronów. Ten w Krakowie jest pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej. Dzięki temu polscy naukowcy będą mogli prowadzić badania w kraju, zamiast podróżować w tym celu za granicę.