Zajęcia Jonathana odbywają się w środy, czwartki i piątki. O szóstej rano wylatuje do Luton, a dwie noce w Londynie śpi u znajomych lub w hostelach. Później wraca do Gdańska, gdzie zatrzymuje się w hostelu, który tygodniowo kosztuje go 35 funtów (niewiele ponad 200 złotych). – Wpadłem na ten pomysł, kiedy przeglądałem koszty podróży z krajów Europy Wschodniej. Początkowo myślałem o Wilnie, ale odloty nie pasowały mi godzinowo. Dlatego wybrałem Gdańsk. Poza tym to ładniejsze miasto. Poznałem tu paru przyjaciół, a jest wysoki standard życia, czuć też atmosferę luzu i pewnego artyzmu – wyjaśnia w rozmowie z
The Mirror.