W PKP nadal jest wiele do zrobienia. Przez 3 lata udało nam się jednak przekształcić je w nowoczesne, działające według rynkowych zasad przedsiębiorstwo. Niemal w pełni zrealizowaliśmy przyjętą w 2012 roku strategię. Obecnie wytyczamy kierunki działań na kolejne lata. Najważniejszą zmianą, od jakiej zaczęliśmy, było postawienie klienta w centrum uwagi. W poprzednich latach takiego myślenia na kolei brakowało. Znacząco poprawiliśmy jakość usług w kluczowych obszarach, takich jak np. bezpieczeństwo i komfort podróżowania. Dzięki temu w tym roku, po wielu latach spadków, PKP Intercity notuje znaczący wzrost liczby podróżnych. Realizujemy ogromny program inwestycyjny, który w latach 2012 – 15 pochłonie 30 mld zł. Modernizujemy linie kolejowe, tabor i dworce. Program ten będzie, oczywiście, kontynuowany. Nadal także będziemy intensywnie pracować nad jakością obsługi podróżnych.
Jakie jeszcze zmiany planujecie w najbliższych latach?
Między innymi dalsze skracanie czasów przejazdu. W tym roku, wraz z nowym rozkładem jazdy, osiągniemy kolejne rekordy. Już od grudnia przejazd z centrum Warszawy do centrum Gdańska będzie wynosił niewiele ponad 2,5 godziny, a ze stolicy do Krakowa 2 godziny 19 minut. Zaledwie 5 godzin zajmie podróż z Trójmiasta do Wrocławia. To o ponad godzinę krócej niż dotychczas. Jednym słowem kolej znów przyspieszy.
Przyspieszy, bo musi. Rośnie Wam konkurencja w postaci coraz szybciej jeżdżących i tanich autobusów.
Bez ironii i bez arogancji, autobusy nie są już dla nas konkurencją. Mam wielki szacunek dla właściciela Polskiego Busa, jest w moim przekonaniu geniuszem biznesowym, ale nie walczymy z jego firmą o klientów. Na trasach dalszych autobusy nie są w stanie osiągnąć takich prędkości jak kolej. Promocje, które Polski Bus organizuje, są bardzo ciekawe, ale dotyczą pojedynczych tras, bo przecież firma nie utrzymałaby się, gdyby oferowała wszystkie bilety za złotówkę. Warto natomiast zauważyć, że na jednej z najpopularniejszych tras, czyli Warszawa – Trójmiasto z powodzeniem konkurujemy z liniami lotniczymi.
Skrócenie tempa podróży wynika między innymi z wprowadzenia na nasze tory Pendolino. Uważa Pan Pendolino za sukces?
Jak dotychczas, odpukać, uważam że to ogromny sukces. Rok temu o tej porze słyszałem wiele głosów, że polegniemy z tym projektem. Pendolino jednak kursuje i cieszy się coraz większą popularnością. Znacząco przyczynia do wzrostu liczby klientów PKP Intercity.
Przez pierwszych 8 miesięcy roku z usług spółki skorzystało blisko 20 mln pasażerów, co oznacza 20% wzrost w stosunku do roku poprzedniego. Zamierzamy zamknąć rok wynikiem 30 mln przewiezionych osób.
Kilka dni temu pisaliśmy w INNPoland o pociągach Dart od Pesy. Kiedy zobaczymy na naszych torach pociągi nie włoskie, a polskie?
Już w grudniu tego roku mają wyjechać na tory zarówno Darty od Pesy, jak i Flirty wyprodukowane przez konsorcjum Stadler – Newag. To będzie po Pendolino kolejna nowa jakość. Tym razem polskiej produkcji.
Przywrócenie rentowności, zmniejszenie długu. Jak zmienia się PKP?
Rzeczywiście, PKP S.A. nie tylko jest rentowna, ale i udało nam się w całości spłacić historyczny dług. Przypomnę, że gdy zaczynałem pracę w PKP wynosił on ponad 4,1 mld zł. Przez 3 lata spłaciliśmy 80%. Dzięki sfinalizowanej niedawno z powodzeniem prywatyzacji PKP Energetyka znika całkowicie. Udało się to osiągnąć dzięki pracy zespołowej. Kluczową kwestią w każdej organizacji jest odpowiedni dobór kadr. Przez wiele lat w PKP wszystkim zajmowali się kolejarze. Zarząd, którym mam przyjemność kierować, radyklanie zmienił filozofię zarządzania i zatrudnił wysokiej klasy specjalistów w poszczególnych dziedzinach. Wytyczyliśmy cele strategiczne, które konsekwentnie realizujemy. To właśnie przynosi oczekiwane efekty.
Skoro już jesteśmy przy prywatyzacji PKP Energetyka. Pojawiały się negatywne opinie na temat tego procesu…
Zupełnie nieuzasadnione. Sprzedaliśmy tę spółkę za dobrą cenę 1 410 mln PLN, wiarygodnemu inwestorowi. Tę wiarygodność Caryville Investments sp. z o.o., powiązanego z funduszem CVC Capital Partners, podkreśla dodatkowo fakt, że Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju zamierza nabyć pakiet akcji PKP Energetyka S.A. o wartości około 210 mln PLN. Cały proces prywatyzacji od początku przebiegał w sposób w pełni transparentny. Opublikowaliśmy Białą Księgę Prywatyzacji PKP Energetyka. Dokument jest dostępny na stronie internetowej PKP S.A. Każdy, kto go przeczyta przekona się, że proces przebiegał zgodnie z najlepszymi praktykami rynkowymi.
Startował Pan z pozycji outsidera w branży kolejowej. Ciężko komuś z branży zebrać team i wprowadzić do spółki takiej jak PKP?
Nie byłoby to możliwe, gdyby nie odwaga ministra Sławomira Nowaka, który podjął decyzję o podpisaniu ze mną kontraktu menedżerskiego, a także pozwolił mi na podpisanie podobnych kontraktów z moimi współpracownikami. Wprowadziliśmy zasadę rozliczania nie za piastowanie stanowiska, a za realizację celów. Zarządzanie w moim przekonaniu to przede wszystkim podejmowanie przez 24 godziny na dobę takich działań, które prowadzą do sensownych zmian w organizacji i efektywnego wykorzystania aktywów.
Czyli zarządzanie przez zmienianie?
Jeśli coś jest bliskie perfekcji - nie. Ale w przypadku takich organizacji jak PKP w 2012 [gdy Jakub Karnowski został powołany na stanowisko prezesa PKP SA - przyp. red.] radyklana zmiana była koniecznością . Stanęliśmy m.in. przed koniecznością zwiększenia efektywności wykorzystywania środków UE. Wcześniej w PKP brakowało nawet ludzi, którzy potrafiliby przygotować wniosek o dofinansowanie. Obecnie , w kończącej się perspektywie nasz poziom wykorzystania unijnych funduszy to 99%. Oczywiście, dążymy do tego by było to 100%