
Reklama.
Ojciec chłopaka prowadził zakład lakierniczy, przed śmiercią narobił jednak wiele długów, które odziedziczył jego syn. Dziecku udałoby się uniknąć kłopotów, gdyby ktoś odrzucił spadek w jego imieniu. Stało się jednak inaczej. Dlatego jedynym rozwiązaniem okazało się ogłoszenie niewypłacalności. – To uratuje chłopaka, bo on by się nigdy nie oddłużył, wszedłby w dorosłe życie z wielkim balastem – tłumaczył w rozmowie z portalem „Onet.pl” syndyk sądowy Wojciech Kapusta.
Portal przypomina, że to nie pierwszy raz, kiedy dziecko dziedziczy długi. Wcześniej głośny był przypadek Kacpra z Warszawy. 9-letni chłopiec odziedziczył długi po dziadku. "Moja mama nie przyjęła tego spadku, ale sąd nie powiedział, że i w moim imieniu może odrzucić spadek. I teraz cały dług przeszedł na mnie, a ja mam tylko 9 lat" – wyjaśniał w rozpaczliwym liście skierowanym do rzecznika Praw Dziecka. Sprawą Kacpra zajęli się politycy i przygotowali specjalną ustawę, która ma naprawić wadliwe prawo spadkowe. Nowe przepisy wejdą w życie 18 października. Na czym będą te zmiany?
Chodzi głównie o wprowadzenie odpowiedzialności za długi spadkowe z tzw. dobrodziejstwem inwentarza (tj. do wysokości wartości aktywów spadkowych) w miejsce obowiązującej wcześniej zasady odpowiedzialności nieograniczonej. – Dzięki nowym przepisom, nawet w przypadku bierności spadkobiercy, który odziedziczył długi, będzie on odpowiadał za nie tylko do wartości aktywów spadkowych, a nie, jak do tej pory w całości – wyjaśniała Wioletta Olszewska z Ministerstwa Sprawiedliwości.